Miejsce homeopatii we współczesnej medycynie.
Homeopatia a wymagania nauki.
Nauka jest zjawiskiem kulturowym, które cechuje wielowymiarowość. Na pewno nie jest ona wyłącznie domeną czystego rozumu i ścisłej empirii, do których zwykle się odwołuje. Oprócz rozumu, szkiełka i oka, w nauce liczy się tradycja wypracowana przez pokolenia ludzi zajmujących się poszczególnymi jej dyscyplinami. Ta tradycja jako zjawisko społeczne i kulturowe została przez badaczy nauki (pierwszymi z nich byli Fleck[i] Kuhn[ii]) nazwana prze Kuhna paradygmatem. W dyskusji na temat homeopatii problem istnienia paradygmatów w nauce poruszany był już od dość dawna. Paradygmat to ciekawe zagadnienie i dlatego warto się nim zająć. Można je określić jako pewien rodzaj inercji świata nauki w stosunku do nowych i dotychczas nie rozważanych problemów naukowych. Fleck , który był polski lekarzem-bakteriologiem, opisał to zjawisko w pracy pod tytułem ?Powstanie i rozwój faktu naukowego? opublikowanej w języku niemieckim w 1935 w Bazylei. Było to więc na długo przed sławną pracą Kuhna ?The Structure of Scientific Revolutions? z 1962 roku, który tym problemem zainteresował się dzięki natrafieniu na publikację Flecka. Fleck twierdził, że fakty które nie zgadzają się z obowiązującą prawdą naukową są z reguły uznawane za niemożliwe(nie do pomyślenia); pozostają więc niezauważone, pomijane milczeniem lub też komentowane jako mimo wszystko zgodne z obowiązującym sposobem myślenia. Co ciekawe, Brzeziński podkreśla, że tak właśnie stało się z praca samego Flecka- długo pozostawała ona niezauważona a jej odkrycie przez Kuhna miało miejsce już po śmierci autora[iii].
Tak więc, jeśli jakieś problemy nie pasują do ogólnego kształtu nauki w danym okresie, po prostu się je pomija i traktuje jako nieistotnie czy wręcz nieistniejące. Nowe i ?nietypowe? zagadnienia określa się jako ?nienaukowe?. Na pytanie: ?Dlaczego jakieś twierdzenie jest nienaukowe?? odpowiedź brzmi: ?Ponieważ tak nazywają je naukowcy?. Zarzuty autorów wyżej wymienionych artykułów w stosunku do metody homeopatycznej w gruncie rzeczy sprowadzają się do tego argumentu. Można więc dokonać parafrazy powyższego stwierdzenia i powiedzieć, że przeciwnicy homeopatii rozumują w ten sposób: ?homeopatia jest sprzeczna z nauką? ponieważ ?tak twierdzą naukowcy i lekarze?. Rozumowanie to odwołuje się do rzeczywiście przeważającej w świecie naukowym opinii, że lekarstwa mogą działać jedynie wtedy, gdy odbywa się to na zasadzie chemicznej, w więc poprzez wchodzenie w metabolizm organizmu - jak na przykład substrat w reakcjach chemicznych lub koenzym, który je przyspiesza - a intensywność ich działania jest proporcjonalna do zastosowanej dawki. Jeśli jednak dawka ta jest zmniejszana praktycznie do zera, co ma miejsce w procesie wytwarzania leku homeopatycznego, wtedy i działanie leku musi zaniknąć. Jeśli więc lekarze klinicyści i sami chorzy zgłaszają skuteczność leków homeopatycznych, to musi to być efektem placebo.
Tej teorii przeczą jednak fakty. Leczenie metodą homeopatyczną daje efekt większy niż placebo. Potwierdzają to wyniki badań statystycznych dotyczących wyleczeń z różnych chorób robionych niezależnie w różnych szpitalach[iv][v],[vi],[vii],[viii],[ix],[x]. Fisher[xi] podkreśla, że 3 spośród czterech metaanaliz randomizowanych, kontrolowanych badań klinicznych dało wynik pozytywny, natomiast metaanaliza Shanga, opublikowana w Lancecie która dała wynik negatywny zawierała liczne i poważne błędy. Dlatego można powiedzieć, że w dyskusji na temat homeopatii mamy do czynienia z obroną wzmiankowanego wyżej ?chemicznego? paradygmatu w naukach przyrodniczych, co, jak to zwykle bywa, prowadzi do ignorowania faktów z tym paradygmatem sprzecznych. W tym miejscu abstrahuję od innych możliwych motywów, które mogą popychać różnych autorów do krytykowania homeopatii. Jednym z ich może być zwykła walka konkurencyjna pomiędzy firmami produkującymi leki ?chemiczne? i tymi, które produkują leki homeopatyczne. Argument mówiący o efekcie ?placebo? w odniesieniu do leków homeopatycznych, mija się również z innymi danymi empirycznymi. Leki te są skuteczne także u zwierząt, u których nie można mówić o efekcie sugestii, czyli właśnie o ?placebo?. Niekiedy próbuje zbić ten argument twierdzeniem, że u dzieci i u zwierząt stosuje się leki homeopatyczne zawierające jeszcze pewną ilość substratu (substancji wyjściowej) i dlatego leki te działają. Nie jest to prawdą. Zarówno u dzieci jak i u zwierząt obserwuje się dobre wyniki leczenia również tymi lekami, które bazują na dużych rozcieńczeniach i pod względem chemicznym nie zawierają już substancji wyjściowej.
Podobnie nie jest prawdą, że istnieją badania wyników leczenia prowadzonego z zastosowaniem leków homeopatycznych, które wykazałyby istnienie ?szkód psychiczno-emocjonalnych? będących jakoby następstwem tego leczenia. Żadne statystyki medyczne tego nie potwierdzają; nie wykazano związku przyczynowo- skutkowego pomiędzy zażywaniem leków homeopatycznych z występowaniem zaburzeń psychicznych. Argument ten dotyczy również sfery duchowej; niekiedy bowiem oskarża się leki homeopatyczne o powodowanie różnych negatywnych skutków, w tym opętań. Wynika to z przekonania, iż leki homeopatyczne muszą działać na zasadzie magicznej skoro nie działają tak jak inne ?zwykle? leki. Sam tok rozumowania jest tutaj dość specyficzny: wynika z niego, że problemy naukowe dzielą się na już rozwiązane i niemożliwe do rozwiązania metodą naukową, a więc należące do sfery pozanaukowej. Pamiętajmy jednak, że tak myślano kiedyś o większości problemów, które obecnie uważamy za banalne; również i teraz możemy stale spodziewać się nowych odkryć i nowych rozwiązań.
Warto też zapytać co naprawdę sądzi na temat homeopatii taki autorytet w sprawach duchowych jakim jest Kościół Katolicki. Wiele osób jest w Polsce przekonanych, że Kościół Katolicki odrzuca stosowanie leków homeopatycznych jako sprzeczne z wiarą. Otóż nie jest to prawdą. Opinie niektórych duchownych, teologów, a tym bardziej laików, którzy potępiają homeopatię, należy traktować jako ich prywatne poglądy, nie zaś jako nauczanie Kościoła. Małopolskie Stowarzyszenie Lekarzy Homeopatów jest w posiadaniu listu będącego odpowiedzią Jana Pawła II na pytanie skierowane przez jednego z kolegów, u którego pojawiły się wątpliwości co do stosowania homeopatii przez lekarza katolika. Oto treść tego listu skierowanego do kierującego pytanie:
Watykan 22 czerwca 2004 r. Sekretariat Stanu
Szanowny Panie,
W ostatnich dniach Jego Świątobliwość Jan Paweł II przekazał mi kilka listów, które od dawna spoczywały na Jego biurku. Wśród nich był także list od Pana z marca br. Prosił mnie, aby odpowiedzieć w Jego imieniu. Chętnie to czynię. Odpowiadając na Pana pytanie należy stwierdzić, że ? o ile mi wiadomo ? nie istnieje jakiś dokument Magisterium Kościoła, który podejmowałby wyłącznie temat homeopatii. Niedawno ukazał się dokument Papieskiej Rady ds. Kultury i Papieskiej Rady ds. Dialogu z Religiami pt. ? Jesus Christ the bearer of the water of Life, A Christian reflection on the ?New Age?, w którym porusza się temat leczenia naturalnego z homeopatią włącznie. Jest to jednak ujęcie w perspektywie ideologii New Age i dlatego wydaje się mieć wydźwięk negatywny.
Generalnie rzecz biorąc Kościół nie zabrania stosowania homeopatii w leczeniu, o ile nie wiąże się to z magią, bądź akceptacją idei religii wschodnich, szczególnie buddyzmu. Kościół ostrzega jednak przed takim stosowaniem naturalnych metod leczenia, które odrzucałoby metody naukowe, sprawiając, że pacjent ufając np. energoterapeutom, rezygnowałby z leczenia szpitalnego, które na pewnym etapie rozwoju choroby jawiłoby się jako niezbędne. Istnieje też bogata tradycja stosowania leków naturalnych, przechowywana zwłaszcza w monasterach zakonnych i w młodszych zgromadzeniach, które parają się pomocą ludziom chorym jak np. bonifratrzy. Wydaje się zatem, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby były stosowane leki homeopatyczne, zawsze jednak z tym zastrzeżeniem, że najważniejsze jest zdrowie pacjenta, a lekarz nie może mu szkodzić nawet przez zaniedbanie tego, co rozwój nauki medycznej daje jako skuteczne narzędzie do przychodzenia z pomocą.
Ojciec Święty wdzięczny jest Panu za życzenia. Odwzajemnia je, polecając Pana i Pańskich pacjentów dobroci Boga. Wyprasza wszelki potrzebne łaski i błogosławieństwo.
Z wyrazami szacunku
Ks. Paweł Ptasznik, Sekcja Polska Sekretariatu Stanu.
Wydaje się, że treść tego listu jest na tyle jednoznaczna, że nie wymaga komentarza. Analiza źródeł historycznych również wykazuje, że nauczanie oraz praktyka Kościoła w odniesieni do homeopatii są dla niej przychylne. Jak podaje Pitera[xii], wykładowca uniwersytetu w Mediolanie, homeopatia cieszyła się poparciem ze strony Watykanu od samego momentu pojawienia się jej na terenie Państwa Kościelnego. Do samego Rzymu dotarła ona w roku 1827, za sprawą lekarza austriackiego o nazwisku Kinzel. Wyniki leczenia tego lekarza szybko przyniosły mu wielką sławę. Wielkim obrońcą homeopatii okazał się papież Grzegorz XVI. W czasie jego pontyfikatu znanym lekarzem w Rzymie stał się Wahle, homeopata pochodzący z Lipska. Ponieważ zwolennicy medycyny alopatycznej zdołali wzbudzić u Grzegorza XVI wątpliwości co do słuszności tej metody, papież 1841 roku zażądał, by Wahle objaśnił mu w jaki sposób wytwarza się leki homeopatyczne. Argumenty Wahlego przekonały papieża, w wyniku czego wydał on temu lekarzowi pozwolenie na stosowanie homeopatii w obrębie Państwa Kościelnego, czyli między innymi właśnie w Rzymie. Konwent jezuitów w tym mieście uczynił nawet Wahlego swoim oficjalnym lekarzem. Grzegorz XVI przyznał Wielki Krzyż Kawalerski Centamoriemu (bliskiemu przyjacielowi Hahnemanna, twórcy metody homeopatycznej), homeopacie, który poświecił się krzewieniu tej metody w całym Państwie Kościelnym. To poparcie nie wynikało z czego innego, jak tylko ze skuteczności tej metody w porównaniu z innymi stosowanymi w medycynie w tamtych czasach.
Dalsze dzieje homeopatii w Państwie Kościelnym przebiegały nadal pod znakiem aprobaty papieży dla tej metody leczenia. W 1852 Pius IX przyznał nawet duchownym prawo rozdawania leków homeopatycznych w nagłych wypadkach w razie nieobecności lekarzy. Papież ten przyznał też wysokie odznaczenia całej grupie homeopatów, do której należą dr. Charge z Marsylli, który pracował w jednym ze szpitali zakonnych, za osiągnięcia w zwalczaniu epidemii cholery w tym mieście w roku 1849, włoski lekarz De Guidi, oraz trzech lekarzy paryskich: Perussel, Ozanam i Tessier. Następca Piusa IX, Leon XIII zawdzięcza homeopatii wyleczenie z poważnej choroby. Leczenie przeprowadził Talianini, lekarz homeopata. Czasopismo Rivista Omiopatica (rocznik 38, 1892, nr 3, s. 99) donosiło: ?Jego Świątobliwość papież Leon XIII został dotknięty poważnie zagrażającą jego życiu, postępującą chorobą tchawicy, gdy właśnie przygotowywał się w Akademii Duchownej w Rzymie do czekających go w przyszłości ważkich zadań. Jego zdrowie zostało wówczas w niewiarygodny sposób uratowane i wzmocnione. Niewątpliwie jest to zasługą homeopatii i doktora Talianiniego, że papież cieszy się dziś przez wszystkich pożądaną i błogosławioną długowiecznością?. Talianini został za to odznaczony i spełniał odtąd role stałego konsultanta lekarskiego dla papieża. Pius XII był również zwolennikiem homeopatii a jego lekarzem był homeopata Galeazzi-Lisi, pracujący w Rzymskim Centrum Homeopatycznym (Centro Omeopatico Romano). Potem lekarzem tego papieża został inny homeopata, prof. Negro, który leczył również następnego papieża, Pawła VI, za co został odznaczony Krzyżem Grzegorza Wielkiego. Kardynał Ratzinger, obecny papież Benedykt XVI, również leczył się homeopatycznie[xiii].
Proszę wybaczyć ten przydługi fragment opierający się na pracy Pitery. Zupełna nieznajomość tych faktów w Polsce domaga się jednak podania choćby najbardziej podstawowych informacji. Konkluzja tego autora jest następująca: papieże od momentu pojawienia się homeopatii na terenie Państwa Kościelnego byli wręcz protektorami homeopatii i pozostali nimi aż do czasów współczesnych. To tyle na temat historycznych relacji pomiędzy homeopatią a Kościołem Katolickim.
Niewątpliwym faktem pozostaje jednak to, że homeopatia pozostaje wyzwaniem dla nauki. Na wyzwanie to można jednak różnie odpowiedzieć. Można po prostu zaprzeczać faktom, które są sprzeczne z dotychczas panującym paradygmatem. Tak robi większość dyskutantów zajmujący się homeopatią. Możliwe jest jednak inne wyjście. Można szukać szerszej teorii, która mogłaby wyjaśnić to, czego dotychczas panujące założenia teoretyczne wyjaśnić nie mogą. Jest to w istocie tworzeniem nowego paradygmatu dla nauki. Warto więc wrócić do pytania, czym jest paradygmat. Według Flecka i Kuhna, którzy wrócili uwagę na problem roli tradycji naukowych, zrozumienie tego, czym paradygmat jest umożliwia zrozumienie sposobu funkcjonowania nauki w kulturze współczesnej. Kuhn definiuje paradygmat jako ?zbiór przesłanek naukowego myślenia z takimi składnikami jak: znaczenie fundamentalnych pojęć, granice obszaru badań, podstawowe teorie, metody badań, i wartości uznawane przez ludzi nauki[xiv]?.
W długich okresach, które Kuhn nazywa okresami normalnej nauki, paradygmat nie zmienia się i uczeni rozwiązują problemy w oparciu o jego aparaturę pojęciową. Jeśli jednak powiększa się ilość przypadków anomalnych, wtedy wspólnota naukowa może uznać potrzebę przeanalizowania uznawanych założeń i poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Wulff ujmuje to w następujący sposób: ?Od czasu do czasu w nauce pojawiają się odkrycia, które wyraźnie kolidują z istniejącymi teoriami. Powstają wówczas problemy naukowe, których nie sposób rozwiązać, posługując się aparatem pojęciowym uznawanego paradygmatu. Kontrowersyjne wyniki i nierozwiązane problemy zostają na jakiś czas odłożone na półkę, ponieważ społeczność naukowa nie ma ochoty przyznawać, że coś jest nie w porządku z istniejącym paradygmatem. (?) W miarę jednak jak anomalii przybywa, następuje stopniowe osłabienie paradygmatu i to, co do tej chwili było uznawane za oczywiste, nagle zyskuje rangę autentycznego problemu naukowego[xv]?.
Jeśli zmiany w istniejącym paradygmacie są dostatecznie głębokie, dochodzi do zmiany jakościowej, którą Kuhn nazywa rewolucją. Określenie to uwydatnia rozległość i głębokość zmian, które muszą dokonać się w strukturze pojęciowej przynajmniej jakiejś danej wspólnoty naukowej, aby ta mogła dokonać zmiany paradygmatu, w którym dotychczas działała. Ściśle biorąc, chodzi tu o zamianę, ponieważ paradygmaty nie dają się wzajemnie pogodzić, jeden paradygmat zajmuje miejsce innego. Trudność w przechodzeniu od jednego paradygmatu do drugiego jest zwiększona przez to, że wyniki obserwacji zależą od paradygmatu (nie istnieje neutralny język obserwacyjny); reprezentujący różne paradygmaty uczeni uwzględniają całkiem różne dane, ponieważ to, co jest istotne dla jednego nie jest ważne dla drugiego z nich. Konkurencyjne paradygmaty umożliwiają rozwiązanie zagadnień innego typu gdyż są niewspółmierne. Ponadto kryteria dopuszczalności typów rozwiązań, na których bazują paradygmaty nie dają się dobierać na zasadzie czysto racjonalnej. Paradygmaty nie podlegają falsyfikacji, opierają się modyfikacjom i dlatego przyjęcie nowego paradygmatu jest rodzajem ?nawrócenia?. Według Kuhna nauka rozwija się więc skokami, nie zaś na zasadzie ciągłego, systematycznego wzrostu. Jedność społeczności naukowej zostaje zburzona, powstają różne szkoły myślenia, które ze sobą rywalizują, potem nowy paradygmat zwycięża, konsoliduje większość uczonych i następuje kolejny okres normalnej nauki[xvi].
Biorąc pod uwagę teorię rewolucji naukowych Kuhna, ciekawym zagadnieniem jest to, w jakiej fazie znajduje się współczesna medycyna. Czy jej problemy z akceptacją medycyny niekonwencjonalnej lub komplementarnej, do której zaliczana bywa homeopatia, nie są przykładem obrony pewnego obowiązującego w medycynie konwencjonalnej paradygmatu? Czy odwoływanie się do paradygmatu ?chemicznego? lub ?molekularnego?, na którym bazuje medycyna konwencjonalna (alopatyczna) nie zacieśnia jej horyzontów? Wydaje się, że tak. Zarówno publikacje, które na temat homeopatii się pojawiają, jak i stanowisko członków Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) z dn. 04.04 2008[xvii], można potraktować jako przykład odrzucania pewnych faktów, które są sprzeczne z uznawanymi przez nich teoriami. Autorzy opinii NRL twierdzą, że: ?Według dostępnej wiedzy, potwierdzonej w ogromnej liczbie przeprowadzonych zgodnie z wymogami nauki badań, wszystkie substancje w ?dawkach symbolicznych? są po prostu pozbawione działania[xviii]?, lub że ?Obecnie brak jest wysokiej jakości dowodów przeprowadzonych według zasad medycyny opartej na dowodach [ang. evidence based medicine (EBM)], dokumentujących skuteczność kliniczną leczenia homeopatycznego przewyższającą placebo oraz że, homeopatyczna zasada ?podobne leczyć podobnym' [czyli zasady simile] nie znajduje potwierdzenia na gruncie empirycznym[xix]?. W omawianym tekście mówi się również, że ?Twierdzenie homeopatów, że ta sama choroba u każdego pacjenta przebiega zupełnie inaczej i że dlatego w tych samych schorzeniach należy u różnych pacjentów stosować odmienne leki, jest sprzeczne z wiedzą medyczną[xx]? oraz ze ?tak rozumiane postępowania uniemożliwia obiektywną weryfikację skuteczności leczenia homeopatycznego.[xxi]?
Takie poglądy można uznać za przykład obrony pewnego paradygmatu przez negowanie faktów oraz przenoszenie metodologii z jego terenu (leczenia alopatycznego) na teren inny, bez uwzględnienia odrębnej metodologii związanej z tym paradygmatem (czyli specyfiki metody homeopatycznej). Autorzy raportu podkreślają, że nie mogą uznać zasady simile będącej kluczową dla homeopatii, ponieważ jest ona sprzeczna z zasadą zależności efektu leczniczego od dawki leku, która, ich zdaniem, sprawdziła się w odniesieniu do wszystkich leków stosowanych w medycynie. Jest to niewątpliwie prawdą w odniesieniu do leków alopatycznych. Dlaczego jednak nie można dopuścić możliwości istnienia innych mechanizmów i innych sposobów leczenia? To samo trzeba powiedzieć na temat argumentu, zawartego w raporcie NRL, że leków homeopatycznych nie można uznać za skuteczne, ponieważ stosowanie wielkich rozcieńczeń, niemożność wyjaśnienia czym jest ?potencjalizowanie?, odwoływanie się do takich pojęć jak ?piętno?, ?pamięć? lub ?informacja?, w celu wytłumaczenia sposobu ich działania, ?jest sprzeczne z wiedzą z zakresu chemii, fizyki, fizjologii i farmakologii?.
Wszystkie powyższe stwierdzenia zawarte w opinii NRL można uznać za książkowy wręcz przykład zamknięcia się w pewnym sposobie myślenia w dziedzinie nauki, w jakimś paradygmacie. Wyklucza się samą możliwość istnienia innych wyjaśnień działania leków homeopatycznych niż te, którymi dysponuje medycyna alopatyczna, która rozwinęła się w molekularnym paradygmacie biologicznym. Czy naprawdę nie ma teorii które mogłyby to wyjaśnić? A może jednak dysponujemy jakąś inną teorią, jakimś innym konkurencyjnym paradygmatem? Wydaje się, że taki paradygmat już istnieje i powoli zdobywa sobie miejsce w świadomości przynajmniej części przedstawicieli świata nauk przyrodniczych. W myśl tego paradygmatu zjawisko życia jest rozumiane jako domena nie tylko przemian biochemicznych ale również zjawisk z dziedziny mechaniki kwantowej dziejących się w obszarze biopola określającego charakter tych zjawisk. Życie w tym ujęciu to przede wszystkim przetwarzanie informacji elektrycznej, magnetycznej, grawitacyjnej, chemicznej, akustycznej, optycznej i hydrodynamicznej w środowisku bioplazmy. Ten transfer informacji ma miejsce wewnątrz bioukładów, pomiędzy bioukładami oraz pomiędzy bioukładami a środowiskiem, w który się one znajdują. Organizm żywy jest w tym ujęcie systemem dynamicznym i nieliniowym, w którym mają miejsce takie zjawiska jak biosplątanie i tzw. oddziaływanie at the distance, które są nielokalne, i umożliwiają przekaż informacji z prędkością przekraczającą prędkość światła[xxii].
Innymi słowy, organizm żywy jest koherentnym układem makroskopowym, którego części składowe połączone są ze sobą tymi nielokalnymi oddziaływaniami umożliwiającymi ciągły i natychmiastowy transfer informacji miedzy składowymi systemu, dzięki czemu jest on zintegrowaną całością. W tym nowym ujęciu życie to nie tylko przemiany chemiczne, lecz przede wszystkim przetwarzanie informacji. Informacja jest w tym ujęciu pojęciem szerszym od tego, które to słowo oznacza w języku potocznym i oznacza nie tyle wiadomość ale i, a nawet przede wszystkim, zdolność do organizowania systemu lub utrzymywania go w stanie zorganizowanym. Wnuk[xxiii] twierdzi, że ?wszechświat składa się z co najmniej trzech podstawowych elementów: materii (masy), energii i informacji; innymi słowy z: fermionów, bozonów i infonów?. Wnuk podkreśla, że już Sedlak w swoich pracach uważał organizm żywy za biosystem, rozumiany jako nieliniowy oscylator elektromagnetyczny, który jest zdolny do maksymalnego i wybiorczego gromadzenia informacji. Ponadto w organizmach żywych istnieje sprzężenie chemiczno-elektroniczne, czyli tzw. kwantowy szew życia, który Wnuk określa jako specyficzną relację informacyjną pomiędzy biobozonami, biofermionami lub też sprzężeniem fermionowo-bozonowo-infonowym. Życie należy rozumieć nie tyle jako procesy przemiany masy i energii, co przede wszystkim jako procesy przetwarzania informacji. Biosystemy byłyby w tym ujęciu określanie jako komputery fotoniczne i elektroniczne, zaś najmniejsze jednostki życia to już nie byłyby komórki, lecz nanoprocesory infonów, zaś całe organizmy jako systemy procesorów informacji elektromagnetycznej i kwantowoakustycznej.
Dla podsumowania warto zapamiętać, że systemy żywe ?karmią się? ujemną entropią, oraz że są one systemami cybernetycznymi zdolnymi do samoodtwarzania się i wykorzystującymi przepływające przez nie strumienie materii (masy), energii i informacji. Wnuk pisze, że ?Podstawową właściwością świata ożywionego jest więc uorganizowanie struktur wypełnionych masą i energią, które są nośnikami informacji. Nie chodzi tu tylko o kwasy nukleinowe lub białka. (?) nośnikiem informacji może być woda, stanowiąca większość masy organizmu. Biosystemy są zorganizowane w hierarchię poziomów informacyjnych, w których zachodzi ciągła przemiana informacji, jej degradacja lub organizacja.(?) Sugeruje się, że biosystemy można lepiej zdefiniować w terminach oddziaływań wzajemnych opartych na wymianie informacji, a nie na wymianie pierwiastków.[xxiv]? I dalej: ?Fenomen życia byłby wytłumaczalny jako procesy fizyczne i chemiczne sterowane kwantowym sprzężeniem między informacją a materią. Niezależnie od tych interesujących idei podejmowana jest próba zbudowania fizyki informacji[xxv]?. Wszystkie te dane można by potraktować jako coś z dziedziny fantastyki naukowej, gdyby nie to, że rozwój techniki komputerowej spowodował podjęcie badań nad możliwością zastosowania materiałów organicznych i biologicznych w elektronice. Chodzi tu o skonstruowanie molekularnych i biomolekularnych urządzeń elektronicznych, które dzięki temu osiągnęłyby maksymalną miniaturyzację i wydajność. W tych badaniach neurony traktowane są jako mikroprocesory, a ważne elementy subkomórkowe - mikrotubule, jako automaty biomolekularne i nanokomputery.
W tym momencie chciałbym powrócić do głównego przesłania. Wszystkie te pojęcia, na czele z fermionami, bozonami i infonami, nie istnieją dla zwolenników paradygmatu molekularnego w biologii i medycynie. Przez niektórych zwolenników ?teorii podejrzeń? wszystkie rozważania o zależnościach przemian materii, energii i informacji mogą być też traktowane jako wykrętne próby zamaskowania magicznego charakteru homeopatii. A może jednak należałoby uznać, że jest to tworzenie nowego paradygmatu w nauce, która niejako ?przy okazji? dostarcza homeopatii możliwego naukowego wytłumaczenia? Zgodnie z tym nowym paradygmatem, życie to przede wszystkim procesy przetwarzania informacji. W świetle tego paradygmatu lek homeopatyczny należałoby traktować jak nośnik informacji w sensie wyżej zdefiniowanym, której dostarczenie umożliwia organizmowi pokonanie choroby będącej efektem zaburzenia mechanizmów regulujących jego działanie i powrót do stanu normalnego[xxvi].
Karin Lenger[xxvii] podkreśla w swoich pracach, że wielkim przełomem było wykazanie przez Poppa[xxviii] iż organizmy żywe emitują biofotony o spektrum pomiędzy 220 a 550 nm. Autor ten, który jest jednym z pionierów badań na temat zjawisk kwantowych zachodzących w organizmach żywych, sformułował również swoją definicję życia: zjawisko życia na swoim poziomie podstawowym polega na absorbcji i emisji biofotonów w celu regulowania koherentnego pola elektromagnetycznego, wytwarzanego przez biofotony zgromadzone w DNA[xxix]. Organizm przyjmując i wysyłając biofotony pozostaje w kontakcie ze swoim środowiskiem i dostosowuje się do niego. Choroba, według Poppa, polegałaby na zaburzeniu regulacji pola elektromagnetycznego organizmu przejawiającym się przez zmiany częstotliwości emitowanych fal/fotonów. Popp wysunął na tej podstawie hipotezę mówiącą o tym, że działanie leku homeopatycznego polega na regulowaniu tego zniekształconego pola elektromagnetycznego na zasadzie rezonansu fal/fotonów emitowanych przez lek homeopatyczny z tymi, które pochodzą z chorego organizmu.
Lenger zauważa, że Popp nie zdołał potwierdzić eksperymentalnie swojej hipotezy. Nie udało mu się wykazać istnienia fotonów w substancjach potencjalizowanych o homeopatycznym rozcieńczeniu. Dokonała tego dopiero sama Lenger[xxx] wykrywając emisję fal/fotonów magnetycznych przez leki homeopatyczne o częstotliwości w zakresie HF. Można więc przyjąć takie założenie, że podczas procesu chorobowego powstają patologiczne ścieżki biochemiczne, z których każda odpowiada charakterystyce określonej potencji leku homeopatycznego. Leczenie polega na uzyskaniu całkowitego rezonansu pomiędzy częstotliwością fali/fotonu związanej ze stanem chorobowym a częstotliwością fali/fotonu podanego leku. Po podaniu leku drogą doustną, foton jest natychmiast oddzielany od swojego nośnika, którym jest cukier lub woda, poprzez niskie napięcie elektryczne organizmu. Umożliwia to wejście w interferencję fal/fotonów leku oraz tych, które pochodzą z patologicznej ścieżki metabolicznej. Dzięki temu dochodzi do transformacji tejże ścieżki metabolicznej na inny poziom energetyczny, który domaga się zastosowania innego leku. Pole elektromagnetyczne każdej ścieżki metabolicznej jest w stałej interakcji z polem elektromagnetycznym organizmu jako całości. Efekt leczniczy jest uzyskiwany poprzez stosowanie hierarchicznej sekwencji leków, z których każdy reguluje pole elektromagnetyczne organizmu na innym poziomie.
Wiemy już, że leki homeopatyczne emitują fotony o określonych parametrach. Fotony emitowane przez leki homeopatyczne w wysokich potencjach można wykryć za pomocą multiplikowania fotonów , które wykorzystują efekt rezonansu magnetycznego. Ta i inne metody pozwalają na określenie fizykalnych cech tych fotonów, do których należą ?działanie holistyczne i koherentne na poziomie kwantowym, wytwarzanie pola magnetycznego, co najmniej dwie częstotliwości emitowanych fal w zakresie megaherców, możliwość wzbudzenia za pomocą fal z tego zakresu oraz mierzalność wysokości potencji[xxxi]?. Wszystkie te terminy brzmią obco dla ucha nie tylko każdego prawie lekarza, który tymi problemami się nie zajmuje, ale również dla samych homeopatów. Mało kto podejrzewał leki homeopatyczne o tak specyficzne fizykalne cechy. No cóż, teraz nam wszystkim wypada na serio potraktować bioelektronikę i jej osiągnięcia. Tym bardziej że wszystkie te badania, o których mowa, nie tylko starają się wyjaśnić tajemnicę ukrytą w homeopatycznych granulkach czy roztworach ale ponadto dają nowe spojrzenie na zjawisko stanu chorobowego jako takiego oraz fenomenu życia w ogólności.
Lenger wyjaśnia, że według Poppa, zdrowie to stan ?na granicy lasera? co oznacza stan pomiędzy chaosem a koherencją, z ilością cząstek w stanie wzbudzenia w wysokości 50% i tej samej ilości cząstek niewzbudzonych. Lenger podkreśla, że ?równowaga jest osiągana poprzez wychwytywanie i emisję biofotonów o różnych frekwencjach, które wchodzą w kooperację z koherentnym polem zdrowego organizmu[xxxii]?. Choroba oznaczałaby stan, w którym ilość cząstek w stanach wzbudzonych lub też odwrotnie, ilość cząstek w stanach niewzbudzonych jest zbyt duża. W rezultacie chory organizm emituje biofotony o innych parametrach niż te, które powstają w organizmie zdrowym. Że tak jest, mówią wyniki pomiarów biofotonów emitowanych przez ludzi robione przez van Vijka[xxxiii], Cifrę[xxxiv] i Pokornego[xxxv]. Pokorny wykazał, że pole elektromagnetyczne tkanki zdrowej jest inne niż tkanki rakowej. Musumeci[xxxvi] zauważył różnicę pomiędzy charakterystyką opóźnionej ultrasłabej luminescencji wymuszanej prze laser w komórkach zdrowych i rakowych.
Wiele badań wykazało wpływ fotonów na działanie enzymów. Lenger wymienia tu Harischa[xxxvii], Witta[xxxviii] i Ditmanna[xxxix]. Wyniki badań, które prowadzili, skłoniły ich do sformułowania wniosku końcowego , który brzmi w sposób następujący: leki homeopatyczne kontrolują aktywność enzymów. Autorzy ci zakładają ponadto, że fotony emitowane przez lek homeopatyczny wchodzą w rezonans z enzymami charakteryzującymi się patologiczną częstotliwością i umożliwiają im powrót do stanu właściwego. Drogi metaboliczne są w organizmach żywych w stanie dynamicznej równowagi. Oznacza to tyle, że produkty pośrednie każdej drogi biochemicznej powstają i są zużywane w jednakowym tempie. Lenger podkreśla, że możliwe jest zastosowanie substratów patologicznych dróg metabolicznych w dużych rozcieńczeniach jako leków homeopatycznych[xl]. Sam mechanizm działania leków homeopatycznych na enzymy polega na tym, ze ułatwiają one naturalny proces konformacji enzymów w celu tworzenia kompleksów enzym-substrat. Proces ten wymaga energii, zwanej energią aktywacji. Aby obniżyć energię aktywacji i przyśpieszyć czy wręcz umożliwić rozpoczęcie reakcji chemicznej, zarówno enzymy jak i substraty wymagają osiągnięcia stanu wzbudzonego poprzez pobranie fotonów o określonej częstotliwości[xli].
Zarówna próba lekowa jak i stan chorobowy powodują zablokowanie pierwszego enzymu na danej drodze biochemicznej. To z kolei powoduje zablokowanie następnej reakcji, ponieważ produkt tej pierwszej jest dla niej substratem. Lenger jest zdania, że jeśli ,na przykład, w danej chorobie przewlekłej zaangażowanych jest pięć reakcji enzymatycznych, to w celu wyleczenia tej choroby należy zastosować pięć różnych leków homeopatycznych, z których każdy (w dawce alopatycznej) jest substratem w kolejnej reakcji.
Określenia takie jak enzym ?zdrowy? lub ?chory? są przez autorkę używane świadomie. Enzym jest ?chory? jeśli nie może prawidłowo katalizować danej reakcji chemicznej w skutek zaburzeń konformacji. Malarczyk[xlii] wykazała, że zawarta w chrzanie peroksydaza może zostać zablokowana w swoim działaniu poprzez umieszczenie jej w stężonym etanolu. Efekt ten był jednak wielokrotnie odwracany w powtarzających się doświadczeniach dzięki zastosowaniu fenolu w postaci rozcieńczenia homeopatycznego połączonego z dużą ilością wytrząsań.
W myśl teorii postulowanej już wcześniej przez Poppa choroba polegałaby na tym że enzymy w organizmie tracą swoje normalne stany energetyczne wskutek działania różnych czynników. W celu uzyskania efektu leczniczego należy użyć fotonów, które są emitowane poprzez leki homeopatyczne w wysokich potencjach. Fotony te cechuje posiadania tzw. współczynnika B2, oznaczającego holistyczność i koherencję, dzięki czemu są one zdolne do naprawienia i restytucji enzymów, dzięki przywróceniu im normalnych stanów energetycznych. Co ciekawe i ważne dla lekarzy homeopatów, eksperymenty przeprowadzone przez zespół pod kierunkiem Lenger dowiodły, ze nie ma istotnych różnic pomiędzy działaniem leków z grupy potencji D uważanych w Niemczech za ?twarde? oraz C, uważanych za ?miękkie? ani też K, które powstają poprzez wstrząsanie za pomocą maszyn. Jedyne, co jest istotne to liczba wstrząśnięć, niezależnie od tego czy dokonanych ręcznie czy też maszynowo, która to liczba określa poziom energetyczny leku[xliii]. Karin Lenger, podkreśla, że ?informacja homeopatyczna?, czyli hipotetyczny czynnik mający wyjaśniać sposób działanie leków homeopatycznych doczekała się dzięki tym badaniom naukowej weryfikacji. Wiadomość ta jest istotna dla wszystkich, którzy uważają, że homeopatia to metoda dobra i skuteczna i borykają się z zarzutami mówiącymi o braku badan na temat właściwości leków homeopatycznych. Dzięki samozaparciu i niezwykłej pasji naukowej dr Karin Lenger otrzymaliśmy potwierdzenie wcześniejszych, czysto teoretycznych dociekań.
Nie zmienia to faktu, ze przed homeopatia jest jeszcze długa droga, aby mogła zyskać status ?nauki normalnej?. Znając teorię rozwoju paradygmatu nie powinniśmy się temu dziwić. Jak jednak umocować ten nowy, postulowany paradygmat w dziedzinie biologii i medycyny w jakiejś szerszej tradycji? Czy jest to możliwe? Wydaje się że tak. Wróćmy na chwilę do okresu starożytności, gdy medycyna zaadaptowała zna swój użytek część dorobku ówczesnej filozofii. Medycyna była wtedy uważana wręcz za dyscyplinę będącą częścią tego najrozleglejszego systemu naukowego, który wtedy istniał, to jest filozofii. Rozumienie tego, czym jest medycyna uważano więc za zagadnienie ściśle związane z rozumieniem tego czym jest człowiek, i czym są wszystkie rzeczy które go otaczają. Zagadnienia te uważano za jedne z najważniejszych w filozofii.
Pytanie człowieka, o jego naturę, spowodowało spór w filozofii pomiędzy zwolennikami tradycji platońskiej i arystotelesowkiej. Mówiąc w największym skrócie, dla Platona człowiek to umysł/dusza uwięziona w ciele, zaś dla Arystotelesa, a potem i św. Tomasza ? byt duchowo-materialny, w którym istnieje złożenie z umysłu/duszy i ciała jako formy i materii, przy czym umysł/dusza jest tu wprawdzie czynnikiem nadrzędnym ale samodzielnie nie tworzy pełnego człowieka. Związek duszy i ciała jest w tym drugim ujęciu niezwykle głęboki a zarazem subtelny. Według Arystotelesa i św. Tomasza dusza ożywia ciało, ale dopiero ten wzajemny związek pomiędzy umysłem/duszą ciałem umożliwia jej wykonywanie wszelkich jej działań czy to poprzez zmysły czy też intelekt i wolę[xliv]. Ciało i umysł/dusza razem tworzą człowieka i należą do jego istoty. Zarówno jeden, jak i drugi element ludzkiej natury jest konieczny po to, aby ona istniała.
W języku Arystotelersa i św. Tomasza z Akwinu umysł lub też dusza jest formą ciała i nie należy go mylić ze świadomością. Umysł /dusza jest w całym ciele, lecz sam z siebie sam jest czynnikiem niematerialnym, a więc niepodzielnym i nieumiejscowionym (nielokalnym). Umysł/dusza jest w całym ciele, ale sama z siebie jest niematerialna i może być umiejscowiona wśród ciał materialnych jedynie poprzez relację do ciała. Ponieważ umysł/dusza łączy się z ciałem jako forma, koniecznym jest, aby była w całym ciele a zarazem we wszystkich jego częściach. Forma substancjalna jest nie tylko doskonałością całości, lecz wszystkich części. Żadna część ciała nie wykonuje swoich czynności, gdy nie ma duszy[xlv]. Umysł/dusza jest tym czynnikiem obecnym w człowieku, dzięki któremu dany człowiek w ogóle istnieje i ma ciało, które obdarzone jest zdolnością do wykonywania czynności :
1. wegetatywnych, czyli przemian metabolicznych, wzrostu i zdolności do rozmnażania się, wspólnych dla roślin, zwierząt i ludzi,
2. animalnych (zmysłowo-psychicznych), czyli tych, które wykonują zmysły u ludzi i zwierząt,
3. umysłowych, czyli poznawczych i wolitywnych ? myślenia abstrakcyjnego i dokonywanie aktów woli, właściwych tylko człowiekowi.
Nie można utożsamiać czynnika duchowego, którym jest umysł lub inaczej dusza człowieka, jedynie ze świadomością, samoświadomością, myślą, podejmowaniem decyzji i wszelkimi innymi czynnościami, w które umysł jest zaangażowany. Umysł/dusza człowieka jest oczywiście konieczny do generowania świadomości i wykonywania tych wszystkich funkcji, jednak jest czymś więcej i nie jest z nimi tożsamy. Umysł jest tym, dzięki czemu poznajemy i równocześnie tym, dzięki czemu istnieje i działa nasz organizm. To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy, że umysł jest formą substancjalną. Umysł /dusza człowieka odpowiada za wszystkie jego czynności, a więc nie tylko za świadome myślenie i działanie, lecz również za czynności wegetatywne i działanie zmysłów (dusza rozumna obejmuje je wszystkie ponieważ czynności duszy zwierzęcej i roślinnej są w niej zachowane). Obecnie wiemy, że czynności wegetatywne i te, które wykonują zmysły, okazały się sprowadzalne do przetwarzania informacji, i to zarówno na poziomie całego organizmu, jak jego narządów, tkanek, komórek, struktur wewnątrzkomórkowych, molekuł, i wreszcie zjawisk kwantowych. Organizm to przede wszystkim wielki procesor. Czy taka konstatacja zdziwiłaby Arystotelesa? Może mniej, niż moglibyśmy sądzić. Zawsze podkreślał on to, że forma substancjalna jest dynamiczna, że razem z formami przypadłościowymi jest źródłem poznawalności każdej rzeczy, czyli że zawiera wszystkie informacje jakie w niej są; co więcej ? forma jako taka sama jest wręcz ruchem i zmianą.
Podsumowując te uwagi na temat natury ludzkiej według Arystotelesa i św. Tomasz z Akwinu musimy podkreślić, że jest to niewątpliwie wizja człowieka, która kładzie nacisk na jedność jego natury i dlatego pomimo rozróżnienia w nim dwóch odrębnych wymiarów- duchowego i cielesnego - może być uznana za wizje holistyczną. Jako taka, arystotelesowska koncepcja organizmu żywego odwołuje się do niematerialnej i nielokalnej siły życiowej czyli entelechii. Warto pamiętać, ze to tajemnicza entelechia to nic innego niż forma substancjalna istoty żywej, czyli w przypadku człowieka ? dusza rozumna a inaczej ?umysł. Nota bene, nauka współczesna wykazała istnienie właśnie tych cech zjawiska życia ? jego całościowość (holizm), oraz nielokalność i wręcz doszła do konieczności uznania , że cos takiego, jak ?siła życiowa? w organizmach żywych istnieje[xlvi],[xlvii],[xlviii].. Często spotykane utożsamianie holizmu oraz teorii entelechii jako siły życiowej z okultyzmem, świadczy o nieznajomości metafizyki klasycznej i poglądów Arystotelesa na temat zjawiska życia oraz współczesnej biofizyki.
Wyobrażenie, jakie o tym związku duszy i ciała miał Platon[xlix] było zgoła inne. Dla Platona ciało było raczej przeszkodą niż pomocą dla duszy, która istnieje i działa niezależnie od niego nie czerpiąc więc dla siebie z ich wzajemnego połączenia żadnych korzyści. Ciało i umysł/dusza, są więc dla Platona- i kontynuatorów jego myśli -praktycznie dwoma odrębnymi bytami. W erze nowożytnej filozofem, który stał się niezwykle wpływowym głosicielem poglądów platońskich w zmodyfikowanej formie, był René Deskartes (w Polsce zwany Kartezjuszem.)[l]. Dusza łączy się według niego z ciałem gdzieś w mózgu, ale dusza i ciało bytują w zasadzie niezależnie od siebie; jedno ? jako czysta myśl (res cogitans; łac. -rzecz myśląca), drugie ? jako geometryczna rozciągłość (res extensa; łac. rzecz rozciągła)[li]. Kartezjusz rozumiał tę matematyczną metaforę dosłownie i jak twierdzi Ashley[lii], doprowadził dualizm ciała i duszy, materii i ducha do stopnia, który ten filozof nazywa ?reductio ad absurdum?.
Według Kartezjusza, aby móc leczyć wystarczy poznać funkcjonowanie ciała, które można naukowo zbadać i opisać, pozostawiając na boku zagadnienie jego związku z umysłem czy duszą. Takie podejście uczynił Descartes podstawą dla teorii medycyny jako nauki, do której rozwoju sam się przyczynił. Stworzył w ten sposób ogólną teorię dla medycyny i nakreślił jej horyzonty, co w sumie może być nazwane stworzeniem jej paradygmatu[liii]. Oczywiście Kartezjusz był tylko jednym z wielu filozofów, którzy się do tego przyczynili ale to właśnie jego nazwisko stało się szczególnie głośne. Zauważmy też, że ciało jest dla Kartezjusza maszyną, której tajniki w zupełności może wyjaśnić chemia i fizyka. Fenomen życia sprowadził on świadomie wyłącznie do zjawisk chemicznych i czystej mechaniki. Medycyna poszła torami wytyczonymi jej przez Kartezjusza i temu zawdzięczamy wiele jej sukcesów, w tym rozwój farmakologii opartej na znajomości przemian chemicznych w organizmie oraz wielkie osiągnięcia chirurgii. Rozwój medycyny w tym wąskim paradygmacie bywa jednak postrzegany jako jednostronny.
Natomiast jeśli chodzi o zagadnienie relacji umysłu, duszy i świadomości ciała, to nie zniknęło ono z pola zainteresowania nauki i ma obecnie swoją kontynuację w filozofii, medycynie i psychologii jako tzw. mind-body problem. Mentalność naszych czasów skłania wielu do pójścia drogą myślenia dualistycznego, w myśl którego duchowy w człowieku jest utożsamiany umysłem, a ten - ze świadomością. Współczesna medycyna aż nadto daje nam przykłady myślenia w takich właśnie kategoriach: człowiek jest zbiorowiskiem narządów rozumianych jako części , które można dowolnie wymieniać; wpływu czynnika duchowego czy nawet psychicznego na ciało nie można racjonalnie wytłumaczyć; człowiek, który trwale utracił świadomość przestaje być osobą.
Wydaje się, że dominująca na uczelniach medycyna konwencjonalna stosując swój molekularno-mechanistyczny, kartezjański paradygmat, nie chce przyjąć do wiadomości, że może być on zbyt wąski. Stąd powraca ciągle krytyka homeopatii i innych sposobów leczenia uważanych za niekonwencjonalne. Twierdzi się, na przykład, że kolejne rozcieńczenia przy powstawaniu leku homeopatycznego powodują, że substancji, z której został sporządzony lek homeopatyczny praktycznie może już nie być, a więc ten lek nie może działać. Czym jest więc lek homeopatyczny? Może to tylko placebo? Pytanie to może spędzać sen z oczu temu, kto nie przyjmuje do wiadomości iż można leczyć nie tylko za pomocą ?chemii? i ?mechaniki? lecz również drogą bardziej subtelnych oddziaływań. Po to jednak, aby przyjąć tę drugą wersję trzeba zrezygnować z idei człowieka jedynie jako maszyny napędzanej procesami chemicznymi i uznać, iż fenomen życia nie został wyczerpująco opisany w paradygmacie kartezjańskim, który sprowadza człowieka do takiego właśnie mechanizmu.
Tutaj właśnie wyraźnie widać co daje ?tomistyczny holizm? dla naszej dyskusji o homeopatii i medycynie. Ta wizja filozoficzna ma duże znaczenie dla zrozumienia tego kim jesteśmy i jak działamy ale i wielu innych zagadnień, w tym również sposobu działania leków homeopatycznych. Zauważmy, że leki homeopatyczne można stosować z powodzeniem w leczeniu zwierząt i ochronie roślin. Dzieje się tak, ponieważ regulacyjne działanie preparatów homeopatycznych jest możliwe nie tylko wobec człowieka z jego duszą rozumną lecz również wobec organizmów obdarzonych duszą roślinną i duszą zwierzęcą. Punktem uchwytu preparatu homeopatycznego nie jest sfera nadprzyrodzona w człowieku (podobnie jak u zwierząt i roślin) lecz poziom naturalny. Środek homeopatyczny oddziaływuje na wszystkie podpoziomy życia w człowieku (1)działań intelektualnych i wolitywnych,(2)animalny i (3)wegetatywny. Obawy o wkraczanie poprzez lek homeopatyczny do sfery nadprzyrodzonej w człowieku wynikają z mylnego utożsamienia poziomu działania naturalnego i nadnaturalnego ludzkiej duszy, czego przykładem jest praca ks. Seredy[liv]. Charakterystycznym błędem ks. Seredy jest interpretowanie siły życiowej (dynamis) u Hahnemanna nie jako arystotelesowskiej formy substancjalnej czyli entelechii, lecz jako czynnika nadprzyrodzonego, czysto duchowego, na który lek homeopatyczny miałby działać w sposób magiczny. Tymczasem sam Hahnemann pojmował ją w sposób jak najbardziej zgodny ze sposobem myślenia Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu; widać to a jego słowach z prologu do Organonu,
Prawdziwa sztuka uzdrawiania jest poważnym zadaniem,(?) aby ową instynktowną, bezrozumna i nieświadomą lecz automatycznie aktywną siłę życiową, jeśli została ona rozstrojona przez chorobę do nienormalnej czynności, przestroić za pomocą podobnego do niej, chorobowego podrażnienia, wytworzonego przez homeopatycznie dobrany lek(?).[lv]
Chorobę pojmuje Hahnemann jako ?rozstrojenie organizmu? prowadzące do ?nienormalnej czyności?. Leczenie polega na ?przestrojemiu?, za pomocą leku homeopatycznego, tak aby normalna czynność organizmu mogła powrócić. Jest to przykład medycyny regulacyjnej, w myśl której choroba jest systemowym zaburzeniem informacyjnym(ang. systemic information disorder), czego przykładem może być zaburzenia systemu immunologicznego[lvi]?. Jak widać, zastosowane tu rozumowanie odwołuje się do naturalnego działania organizmu, którego siłą życiową jest po prostu arystotelesowska entelechia. Tylko zupełne niezrozumienie filozofii klasycznej pozwala na dopatrywanie się w metodzie Hahnemanna myślenia magicznego.
Sposób myślenia Hahnemanna jest również przykładem zastosowania w medycynie. empiryzmu, czyli metody doświadczalnej rozwiniętej teoretycznie w osiemnastym wieku. Hahnemann podkreśla, że aby właściwie zbadać działanie leku, należy ?nienagannie przeprowadzać eksperyment[lvii]?. Eksperyment ten polegał na wywoływaniu u osoby zdrowej (często był to sam Hahnemann) zatrucia jakąś substancją w dawce alopatycznej i drobiazgowym opisaniu wszystkich wywołanych przez to zatrucia objawów. Hahnemann wykorzystał odkryte już przed nim zjawisko hormezy, czyli leczniczego działania małej dawki substancji toksycznej po wystąpieniu objawów zatrucia dużą dawką tejże substancji lub objawów chorobowych do niego podobnych. Hahnemann podkreślał, że ?Należy wyszukać taki lek, który jest w stanie wywołać objawy podobne (?) do ogółu objawów choroby, którą trzeba wyleczyć.[lviii]?. Tak więc widać tutaj jasno, że jego metodologia, którą stosował w celu opracowywania nowych leków homeopatycznych i ich stosowania w praktyce leczniczej była na wskroś empiryczna, racjonalna i zgodna z kanonami medycyny. Brak istotnej różnicy pomiędzy sposobem działania preparatów homeopatycznych na ludzi i zwierzęta oraz możliwość stosowania ich w ochronie (?leczeniu?) roślin świadczy o naturalnym mechanizmie ich działania. Dla skutecznego działania leczniczego danego środka homeopatycznego konieczny jest jego właściwy dobór, który dokonywany jest na bazie empirycznej, do czego nieodzowny jest dokładny wywiad przeprowadzony z chorym.
Wydaje się, że mamy więc do czynienia w medycynie z cicha rewolucja naukową. Na pewno pociągnie ona za sobą pewne zmiany w rozumieniu pojęcia zdrowia i choroby, procesu leczenia i jego sposobów. Nie wiemy jednak jak szybko będą te zmiany zachodziły. Jednego nie można zanegować. Tym czymś, jest istnienie wspólnoty naukowców, którzy już i to bardzo dynamicznie, tworzą nowy paradygmat dla fizyki, biologii, medycyny oraz wszystkich pozostałych nauk przyrodniczych. Ten nowy ?informacyjny? paradygmat na pewno nie jest jeszcze dojrzały, zaś paradygmat molekularny nie wyczerpał swoich możliwości poznawczych. Na pewno mamy jednak do czynienia z gromadzeniem się coraz większej ilości danych, które są niewytłumaczalne w ramach ?starego? paradygmatu. Rozwój wiedzy przyczynił się do powstania nowego spojrzenia na zjawisko życia które zaczyna być rozumiane jako przetwarzanie informacji. Życie zawsze będzie nas fascynowało. Nietrudno wytłumaczyć dlaczego. Sami jesteśmy organizmami żywymi, dlatego chcielibyśmy wiedzieć o życiu ciągle coś więcej.
O. dr n. med., mgr fil., Jacek Maria Norkowski OP.
Papieski Uniwersytet Świętego Tomasza z Akwinu (Angelicum).
Rzym, Maj, 2014.
[i]Brzeziński T., Historia medycyny. Pod redakcją Tadeusza Brzezińskiego (Warszawa, Wydawnictwo lekarskie PZWL, 2004), 22-23.
[ii]Kuhn T. S., Struktura rewolucji naukowych, (tłum. Helena Ostromęcka, przejrz. i red. Stefan Amsterdamski), Warszawa, PWN, 1968.
[iii]Brzeziński T.,Historia medycyny?22-23.
[iv]White A, Slade P, Hunt C, et al.Individualized homeopathy as an adjunct in the treatment of childhood asthma: a randomized placebo controlled trial. Thorax, 2003, 58:317-321.
[v]Frass M, Linkesch M, Banyai S, et al.Adjunctive homeopathic treatment in patients with severe sepsis: a randomized, double-blind, placebo-controlled trial in an intensive care unit. Homeopathy,2005, 94:75?80.
[vi]Oberbaum M, Yaniv I, Ben-Gal Y, et al. A randomized, controlled clinical trial of the homeopathic medication Traumeel S in the treatment of chemotherapy-induced stomatitis in children undergoing stem cell transplantation. Cancer, 2001,92:684?690.
[vii]Fisher P, Greenwood A, Huskisson EC, et al. Effect of homoeopathic treatment on fibrositis (primary fibromyalgia). British Medical Journal, 1989, 299: 365-366.
[viii]Bell IR, Lewis DA 2nd, Brooks AJ, et al. Improved clinical status in fibromyalgia patients treated with individualized homeopathic remedies versus placebo. Rheumatology, 2004, 43:577-582
[ix]Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomized, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. Journal of Psychosomatic Research, 2004, 56:189?197.
[x]Stevinson C, Devaraj VS, Fountain-Barber A, et al. Homeopathic arnica for prevention of pain and bruising: randomized placebo-controlled trial in hand surgery. Journal of the Royal Society of Medicine, 2003, 96:60?65.
[xi]Fisher P., Homeopathy and The Lancet. eCAM ,2006, 3, 1:145?147.
[xii]Piter? F.,Divina Omeopatia: le falsit? di quark i La disinformazione su Vaticano e homeopatia, ?Anthropos & Iatria?, (annoV), Gennaio-Marzo 2001).
[xiii]P. Seewald, Benedykt XVI. Ein Porträt aus der Nähe, Berlin 2005, 33. Seewald , pisze o pozytywnym stosunku do homeopatii ówczesnego papieża.
[xiv]Barbour I. G., Myths, Models,and Paradigms, Harper and Row Publishers 1976(tłumaczenie polskie, Mity, modele, paradygmaty, Kraków, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak), 120-155.
[xv]Sułkowski H., Dlaczego medycyna kliniczna nie lubi homeopatii? Uwagi o dylematach współczesnej medycyny. Biologiczna Medycyna Weterynaryjna, 2/ 2003: 56-57. Autor cytuje : H.R. Wulff et. al. Filozofia medycyny, Wyd. Nauk. PWN, Warszawa 1993.
[xvi]Ibid.
[xvii] Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie stosowania oraz proponowania metod homeopatycznych, Nasz Dziennik, 24.04.2008.
[xviii]Ibid.
[xix]Ibid.
[xx]Ibid.
[xxi]Ibid.
[xxii]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja,Roczniki Filozoficzne KUL, tom LIII, numer1, 2005, 197-221.
[xxiii]Wnuk M., Istota procesów życiowych w świetle koncepcji elektromagnetycznej natury życia.: Bioelektromagnetyczny model katalizy enzymatycznej wobec problematyki biosystemogenezy. (Lublin: Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1996), 33.
[xxiv]Ibid., 36.
[xxv]Ibid., 181, 192, 196.
[xxvi]Marzotto M., Extreme sensitivity of gene expression in human SH-SY5Y neurocytes to ultra-low doses of Gelsemium sempervirens. BMC Complementary and Alternative Medicine, 2014, 14:104.
[xxvii]LengerK., Homeopathic potencies identified by a new magnetic resonance method: Homeopathy-an energetic medicine, Subtle Energies & Energy Medicine, V.15, N.3, 225-243.
[xxviii]Ibid.,s. 238, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht. Fritz-Albert Popp im Gesprach mit Mathias Brockers, (Fa Popp, Die Botschaft der Natur, Verlag Zweitausendeins, 1999), pp.VII-L
[xxix]Ibid., s.240, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht, 306-311.
[xxx]Ibid., s.241
[xxxi]Lenger K., A physical and biochemichal model of homeopathic function applied to patients with different diseases, Subtle Energies & Energy Medicine, 2009.
[xxxii]Ibid., Lenger cytuje: F. A. Popp, Essential differences between coherent and non-coherent effects of photoemission from living organisms, in: Biophotonics, 109-224 (X. Shen & R. van Wijk, New York, Springer 2005).
[xxxiii]Ibid., Lenger cytuje: R. van der Vijk & E. P. A. van Vijk, An introduction to human biophoton emission, Research in Complementary Medicine, 12, 2005, 77-83.
[xxxiv]Ibid., Lenger cytuje: M. Cifra, E.P.A. van Vijk, H. Koch, S. Bosman & R. van Vijk, Spontaneous ultra-weak photon emission from human hands in time dependent, Radioengineering, 16, 2, 2007, 15-19.
[xxxv]Ibid., Lenger cytuje: J. Pokorny, J. Hasek, J. Vanis & J. Jelinek, Biophysical aspects of Cancer-Electromagnetic mechanism, Ind. J. Exper. Biol. 46, 2008, 310-321.
[xxxvi]Ibid., Lenger cytuje: F. Musumeci, L. A. Applegate, G. Provitera, A. Scordina, S Tudisco, & H. L. Niggli, Spectral analysis of laser-indused ultraweak delayed luminescence in cultured normal and tumor human cells: temperature dependence, J. Photochem. Photobiol. B 49, 2005, 93-99.
[xxxvii]Ibid., Lenger cytuje: G. Harish & J. Dittmann, Unterschiedlicher Einfluss von cAMP-Potenzen und cAMP-Verduennungen am Beispiel versciedener Enzymsysteme, Biol. Med., 27, 2 1998, 55-62.
[xxxviii]Ibid., Lenger cytuje: C. M. Witt., M. Bluth, H. Albrecht, T. E. R. Weisshuhn, S. Baumgartner & S. N. Wilich, The in vitro evidence for an effect of high homeopathic potencies: A systematic review of the literature, Complementary Therapies in Medicine, 15, 2007, 128-138.
[xxxix]Ibid., Lenger cytuje: J. Ditmann, H. Kanapin & G. Harish, Einfluss ausgewaelter Homoeopathika auf die katalytische Aktivitaet der Urikase, der sauren Phopshatase und der zytosolischen Glutathion-S-Transferasen, Biol. Med., 29, 3, 2000, 125-131
[xl]Ibid., Lenger cytuje: D. Fell, Understanding the Control of metabolism, Portland Press Ltd, London 1997.
[xli]Ibid.
[xlii]Ibid., Lenger cytuje: E. Malarczyk, Kinetic changes In the activity of HR-peroxidase induced by very low Doses of phenol, I. J. H. D. R. 2007, 2-11.
[xliii]K. Lenger, Homeopathic potencies?, 233, 239.
[xliv]ŚW. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, Ia, Q.75, art. 5, Q. 76 art. 1.
[xlv]Ibid.
[xlvi]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja?
[xlvii]Molski M., Nielokalność i homeopatia, Homeopatia praktyczna, 2006, 38, 4.
[xlviii]Molski M., Quasi-quantum phenomena: the key to understanding homeopathy. Homeopathy, 2010, 99: 104?112.
[xlix] Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. I, (Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1981), 89-92.
[l]Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii, Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958, t. I, ss. 30-118, t. II 81-181.
[li]Benedict M. Ashley, O.P., Theologies of the Body: Humanist and Christian. (Braintree, Massachusetts: The Pope John XXIII Medical-Moral Research and Education Center, 1985), 204-210.
[lii]Ibid.
[liii]Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t.2., 45-56.
[liv]Sereda A., Co warto wiedzieć o homeopatii?, (Kraków, Dom Wydawniczy Rafael, 2010).
[lv]Hahnemann S., Organon sztuki uzdrawiania. Krytyczna edycja manuskryptu (1842) opracowana przez Jozefa M. Schmidta w 1992 r.,(Warszawa, Wydawnictwo DiG, 2004):Prolog.
[lvi]Bellavite P.et al, Immunology and Homeopathy. 4. Clinical Studies?Part 2. eCAM, 2006, 3, 4:397?409.
[lvii]Hahnemann S., Organon sztuki uzdrawiania..., §23.
[lviii]Ibid., §22.
[1]Brzeziński T., Historia medycyny. Pod redakcją Tadeusza Brzezińskiego (Warszawa, Wydawnictwo lekarskie PZWL, 2004), 22-23.
[1]Kuhn T. S., Struktura rewolucji naukowych, (tłum. Helena Ostromęcka, przejrz. i red. Stefan Amsterdamski), Warszawa, PWN, 1968.
[1]Brzeziński T.,Historia medycyny?22-23.
[1]White A, Slade P, Hunt C, et al.Individualized homeopathy as an adjunct in the treatment of childhood asthma: a randomized placebo controlled trial. Thorax, 2003, 58:317-321.
[1]Frass M, Linkesch M, Banyai S, et al.Adjunctive homeopathic treatment in patients with severe sepsis: a randomized, double-blind, placebo-controlled trial in an intensive care unit. Homeopathy,2005, 94:75?80.
[1]Oberbaum M, Yaniv I, Ben-Gal Y, et al. A randomized, controlled clinical trial of the homeopathic medication Traumeel S in the treatment of chemotherapy-induced stomatitis in children undergoing stem cell transplantation. Cancer, 2001,92:684?690.
[1]Fisher P, Greenwood A, Huskisson EC, et al. Effect of homoeopathic treatment on fibrositis (primary fibromyalgia). British Medical Journal, 1989, 299: 365-366.
[1]Bell IR, Lewis DA 2nd, Brooks AJ, et al. Improved clinical status in fibromyalgia patients treated with individualized homeopathic remedies versus placebo. Rheumatology, 2004, 43:577-582
[1]Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomized, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. Journal of Psychosomatic Research, 2004, 56:189?197.
[1]Stevinson C, Devaraj VS, Fountain-Barber A, et al. Homeopathic arnica for prevention of pain and bruising: randomized placebo-controlled trial in hand surgery. Journal of the Royal Society of Medicine, 2003, 96:60?65.
[1]Fisher P., Homeopathy and The Lancet. eCAM ,2006, 3, 1:145?147.
[1]Piter? F.,Divina Omeopatia: le falsit? di quark i La disinformazione su Vaticano e homeopatia, ?Anthropos & Iatria?, (annoV), Gennaio-Marzo 2001).
[1]P. Seewald, Benedykt XVI. Ein Porträt aus der Nähe, Berlin 2005, 33. Seewald , pisze o pozytywnym stosunku do homeopatii ówczesnego papieża.
[1]Barbour I. G., Myths, Models,and Paradigms, Harper and Row Publishers 1976(tłumaczenie polskie, Mity, modele, paradygmaty, Kraków, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak), 120-155.
[1]Sułkowski H., Dlaczego medycyna kliniczna nie lubi homeopatii? Uwagi o dylematach współczesnej medycyny. Biologiczna Medycyna Weterynaryjna, 2/ 2003: 56-57. Autor cytuje : H.R. Wulff et. al. Filozofia medycyny, Wyd. Nauk. PWN, Warszawa 1993.
[1]Ibid.
[1] Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie stosowania oraz proponowania metod homeopatycznych, Nasz Dziennik, 24.04.2008.
[1]Ibid.
[1]Ibid.
[1]Ibid.
[1]Ibid.
[1]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja,Roczniki Filozoficzne KUL, tom LIII, numer1, 2005, 197-221.
[1]Wnuk M., Istota procesów życiowych w świetle koncepcji elektromagnetycznej natury życia.: Bioelektromagnetyczny model katalizy enzymatycznej wobec problematyki biosystemogenezy. (Lublin: Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1996), 33.
[1]Ibid., 36.
[1]Ibid., 181, 192, 196.
[1]Marzotto M., Extreme sensitivity of gene expression in human SH-SY5Y neurocytes to ultra-low doses of Gelsemium sempervirens. BMC Complementary and Alternative Medicine, 2014, 14:104.
[1]LengerK., Homeopathic potencies identified by a new magnetic resonance method: Homeopathy-an energetic medicine, Subtle Energies & Energy Medicine, V.15, N.3, 225-243.
[1]Ibid.,s. 238, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht. Fritz-Albert Popp im Gesprach mit Mathias Brockers, (Fa Popp, Die Botschaft der Natur, Verlag Zweitausendeins, 1999), pp.VII-L
[1]Ibid., s.240, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht, 306-311.
[1]Ibid., s.241
[1]Lenger K., A physical and biochemichal model of homeopathic function applied to patients with different diseases, Subtle Energies & Energy Medicine, 2009.
[1]Ibid., Lenger cytuje: F. A. Popp, Essential differences between coherent and non-coherent effects of photoemission from living organisms, in: Biophotonics, 109-224 (X. Shen & R. van Wijk, New York, Springer 2005).
[1]Ibid., Lenger cytuje: R. van der Vijk & E. P. A. van Vijk, An introduction to human biophoton emission, Research in Complementary Medicine, 12, 2005, 77-83.
[1]Ibid., Lenger cytuje: M. Cifra, E.P.A. van Vijk, H. Koch, S. Bosman & R. van Vijk, Spontaneous ultra-weak photon emission from human hands in time dependent, Radioengineering, 16, 2, 2007, 15-19.
[1]Ibid., Lenger cytuje: J. Pokorny, J. Hasek, J. Vanis & J. Jelinek, Biophysical aspects of Cancer-Electromagnetic mechanism, Ind. J. Exper. Biol. 46, 2008, 310-321.
[1]Ibid., Lenger cytuje: F. Musumeci, L. A. Applegate, G. Provitera, A. Scordina, S Tudisco, & H. L. Niggli, Spectral analysis of laser-indused ultraweak delayed luminescence in cultured normal and tumor human cells: temperature dependence, J. Photochem. Photobiol. B 49, 2005, 93-99.
[1]Ibid., Lenger cytuje: G. Harish & J. Dittmann, Unterschiedlicher Einfluss von cAMP-Potenzen und cAMP-Verduennungen am Beispiel versciedener Enzymsysteme, Biol. Med., 27, 2 1998, 55-62.
[1]Ibid., Lenger cytuje: C. M. Witt., M. Bluth, H. Albrecht, T. E. R. Weisshuhn, S. Baumgartner & S. N. Wilich, The in vitro evidence for an effect of high homeopathic potencies: A systematic review of the literature, Complementary Therapies in Medicine, 15, 2007, 128-138.
[1]Ibid., Lenger cytuje: J. Ditmann, H. Kanapin & G. Harish, Einfluss ausgewaelter Homoeopathika auf die katalytische Aktivitaet der Urikase, der sauren Phopshatase und der zytosolischen Glutathion-S-Transferasen, Biol. Med., 29, 3, 2000, 125-131
[1]Ibid., Lenger cytuje: D. Fell, Understanding the Control of metabolism, Portland Press Ltd, London 1997.
[1]Ibid.
[1]Ibid., Lenger cytuje: E. Malarczyk, Kinetic changes In the activity of HR-peroxidase induced by very low Doses of phenol, I. J. H. D. R. 2007, 2-11.
[1]K. Lenger, Homeopathic potencies?, 233, 239.
[1]ŚW. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, Ia, Q.75, art. 5, Q. 76 art. 1.
[1]Ibid.
[1]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja?
[1]Molski M., Nielokalność i homeopatia, Homeopatia praktyczna, 2006, 38, 4.
[1]Molski M., Quasi-quantum phenomena: the key to understanding homeopathy. Homeopathy, 2010, 99: 104?112.
[1] Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. I, (Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1981), 89-92.
[1]Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii, Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958, t. I, ss. 30-118, t. II 81-181.