Aktualności

Jego Wysokość Książę Walii objął honorowy patronat nad Brytyjskim Widziałem Homeopatii. Dr Gary Smyth, rektor Wydziału Homeopatii, tak skomentował to wydarzenie: „Wydział obchodzi w tym roku 175 rocznicę powstania i jest dla nas ogromnym zaszczytem, że honorowy patronat nad naszym Wydziałem obejmie właśnie Jego Wysokość Książę Walii”. Jej Wysokość Królowa Elżbieta jest już patronem Królewskiego Szpitala Medycyny Integracyjnej w Londynie.

Więcej informacji na https://facultyofhomeopathy.org/new-patron-hrh-the-prince-of-wales/

Streszczenie

Artykuł omawia skutki wyroków wydanych przez Sąd Ochrony Konkurencji i Sąd Apelacyjny w sprawie homeopatii na kwestię zakresu uprawnień organizacji samorządu zawodowego lekarzy do regulowania rynków. Autor analizuje te uprawnienia na gruncie prawa antymonopolowego, w styku z prawem farmaceutycznym i przepisami regulującymi działalność zawodową lekarzy i ich samorządu. Autor zwraca uwagę na okoliczność, że pozbawienie Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów możliwości władczego ingerowania w działalność samorządów zawodowych, może doprowadzić do niekorzystnych skutków dla konkurencji i dla konsumentów, polegających na ograniczeniu swobody działania przedsiębiorców na rynku i dostępu konsumentów do produktów czy usług znajdujących się w legalnym obrocie.

I. Wprowadzenie

Celem artykułu nie jest w żadnej mierze obrona homeopatii jako sposobu leczenia. Ani autor nie ma w tym zakresie niezbędnych kompetencji, ani ta publikacja nie byłaby stosownym do tego miejscem. Artykuł nie ma również na celu szczegółowej polemiki z wyrokami wydanymi przez sądy dwóch instancji w sprawie Naczelnej Izby Lekarskiej przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jest to zresztą możliwe tylko częściowo, ponieważ do wyroku Sądu Apelacyjnego nie ma obecnie uzasadnienia1.
 
Napisanie niniejszego artykułu zostało podyktowane potrzebą zabrania głosu w kwestii, którą spór o homeopatię wywołuje. Chodzi o wolność działania przedsiębiorców na rynku poddanym regulacjom samorządu zawodowego. Spór o homeopatię ma szerszy wymiar, ponieważ w istocie dotyczy tego, kto i jak wiele władzy może posiadać nad rynkiem. Swobodny dostęp przedsiębiorców do rynku to także lepszy wybór dla konsumentów.

II. Tło sporu

Homeopatia to część medycyny niekonwencjonalnej, której twórcą w XVIII wieku był niemiecki lekarz Samuel Hahnemann. Zwolennicy tej metody leczenia twierdzą, że wysoce rozcieńczone substancje, powodujące symptomy chorobowe u osób zdrowych, należy podawać osobom chorym wykazującym podobne objawy, ponieważ mobilizuje to organizm do walki z chorobą, modulując reakcje immunologiczne. W Polsce homeopatię stosuje ok. 15 tysięcy lekarzy i ok. 30% pacjentów2. Homeopatyczne produkty lecznicze są dopuszczone do obrotu w Polsce na podstawie obowiązujących przepisów prawa farmaceutycznego3.
 
Homeopatia ma w Polsce i na świecie także zdecydowanych przeciwników. Twierdzą oni, że leki homeopatyczne są w procesie ich produkcji wielokrotnie rozcieńczane, tak że w roztworze końcowym nie pozostaje praktycznie nic z początkowej substancji. Podnoszą także, że brakuje dowodów potwierdzających skuteczność terapeutyczną tych produktów.
 
Eskalacja sporu miała miejsce w Polsce w roku 2008, kiedy to Naczelna Rada Lekarska4 wydała Stanowisko nr 7/08/V z dnia 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach (dalej: Stanowisko)5. Stanowisko zawiera negatywną ocenę homeopatii, przyrównując ją do „pokrewnych nienaukowych metod”, a leki homeopatyczne określając jako „bezwartościowe produkty o niezweryfikowanym naukowo działaniu”. W Stanowisku stwierdzono, że stosowanie, popularyzowanie i promowanie homeopatii, na przykład w formie szkoleń, jest sprzeczne z art. 57 Kodeksu Etyki Lekarskiej, stanowiącego między innymi, że „lekarz nie może posługiwać się metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowanymi naukowo”6. Naczelna Rada Lekarska stwierdza także, że „zapisy te zobowiązują Naczelną Radę Lekarską, inne organy samorządu lekarskiego oraz wszystkich jego członków [...] do przeciwstawiania się w/w tendencjom”.
 
W kolejnych latach Naczelna Rada Lekarska wielokrotnie potwierdzała swoje negatywne stanowisko względem homeopatii, także w formie wszczynania postępowań dyscyplinarnych przeciwko lekarzom stosującym homeopatię7 czy działań mających na celu usunięcie homeopatii z programów nauczania na uczelniach medycznych8.
 
Przeciwko działaniom Naczelnej Izby Lekarskiej, zwłaszcza treści i skutkom stosowania Stanowiska z 2008 r., wystąpiła do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Izba Gospodarcza „Farmacja Polska”, składając zawiadomienie o możliwości naruszenia reguł konkurencji w wyniku tych działań. Członkami Izby Gospodarczej „Farmacja Polska” są, między innymi, przedsiębiorcy produkujący lub dystrybuujący w Polsce leki homeopatyczne. Po przeprowadzeniu postępowania antymonopolowego, Prezes UOKiK wydał decyzję stwierdzającą naruszenie przez Naczelną Izbę Lekarską art. 6 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, poprzez „zawarcie porozumienia ograniczającego konkurencję na krajowych rynkach sprzedaży produktów leczniczych homeopatycznych wydawanych z przepisu lekarza, polegającego na ograniczaniu dostępu do tych rynków przedsiębiorcom prowadzącym sprzedaż ww. produktów leczniczych, wskutek ograniczenia lekarzom i lekarzom dentystom możliwości ordynowania tych produktów, w wyniku przyjęcia przez Naczelną Radę Lekarską stanowiska, iż stosowanie homeopatii stoi w sprzeczności z zasadami etyki lekarskiej”, nakazując zaniechanie stosowania tej praktyki i nakładając karę pieniężną w kwocie ok. 50 tys. zł.
 
Decyzję powyższą uchylił Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyrokiem z dn. 30 grudnia 2014 r., a Sąd Apelacyjny oddalił apelację Prezesa UOKiK wyrokiem z dn. 1 kwietnia 2016 r. Tym samym spór na gruncie prawa konkurencji zakończył się na korzyść Naczelnej Rady Lekarskiej, która w dalszym ciągu podejmuje wysiłki na rzecz eliminacji homeopatii z zakresu świadczenia usług medycznych. Oprócz wspomnianych zabiegów o likwidację nauczania homeopatii, Naczelna Rada Lekarska wielokrotnie wyrażała pogląd o konieczności zmiany ustawy – Prawo farmaceutyczne tak, aby ustawa ta delegalizowała obrót leczniczymi produktami homeopatycznymi. Niedawno, Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej skierował do Ministra Zdrowia i Prezesa UOKiK pismo z wnioskiem o „podjęcie działań zmierzających do zapewnienia polskim obywatelom odpowiedniej ochrony przed wykorzystywaniem ich niewiedzy na temat braku skuteczności produktów homeopatycznych poprzez zapewnienie, aby produkty o niepotwierdzonej naukowo skuteczności terapeutycznej opakowane były w sposób jednoznacznie wskazujący na ten fakt”9. Pismo to odwołuje się do podobnych działań Federalnej Komisji Handlu USA10.

III. Stanowisko Prezesa UOKiK i sądów

Według Prezesa UOKiK, wprowadzanie w życie stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej mogło grozić całkowitym wyeliminowaniem z rynku grupy leków dopuszczonych do legalnego obrotu, do których dostęp bez pośrednictwa lekarza jest niemożliwy. Prezes UOKiK wskazał, że jedynym organem, który może zakazać sprzedaży leków homeopatycznych jest Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Naczelna Rada Lekarska ograniczyła zatem swoim Stanowiskiem konkurencję na rynku sprzedaży produktów leczniczych homeopatycznych wydawanych z przepisu lekarza.
 
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozważał natomiast, co jest pozytywnym dla społeczeństwa przejawem konkurencji na krajowym rynku świadczeń zdrowotnych, zadając pytanie, czy jest to prawo pacjenta do bycia leczonym zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, czy jest to prawo do bycia leczonym za pomocą wszelkich dopuszczonych prawem środków, również tych, które nie mają udokumentowanej wartości terapeutycznej? Zdaniem SOKiK, pozytywnym skutkiem konkurencji na krajowym rynku świadczeń zdrowotnych jest wyłącznie leczenie pacjentów za pomocą metod i środków zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. SOKiK stwierdził, że „jak wykazało postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie, w chwili obecnej brak jest jakichkolwiek dowodów naukowych na skuteczność terapeutyczną homeopatii, co najwyżej może wywołać tzw. efekt placebo”. Ponadto, SOKiK odmówił Prezesowi UOKiK przymiotu działania w interesie publicznym, natomiast działanie takie przypisał Naczelnej Radzie Lekarskiej. Co istotne, SOKiK uznał, że decyzja Prezesa UOKiK naruszyła art. 4 pkt 5c ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, z uwagi na uznanie Stanowiska za porozumienie ograniczające konkurencję, w sytuacji gdy analiza jego treści doprowadziła Sąd do wniosku, że nie stanowi ono uchwały lub innego aktu organu związku przedsiębiorców. SOKiK zakwalifikował Stanowisko jako opinię, „pewien pogląd organu samorządu zawodowego, wydany w trosce o prawidłowe wykonywanie zawodu lekarza i lekarza dentysty, nie zaś w celu ograniczenia konkurencji na rynku sprzedaży produktów homeopatycznych”.
 
Z kolei Sąd Apelacyjny, oddalając apelację Prezesa UOKiK, w ustnych motywach wyroku wskazał, że Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej nr 7/08/V z dn. 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach „nie może być uznane za porozumienie, którego celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku. Powyższe ustalenie skłoniło Sąd Apelacyjny do uznania za zbędne odnoszenie się do pozostałych zarzutów podniesionych w apelacji przez Prezesa UOKiK”11.

IV. Znaczenie wyroków sądowych w sprawie homeopatii dla prawa konkurencji

Wyroki wydane w sprawie Naczelnej Izby Lekarskiej mają istotne znaczenie dla stosowania publicznego prawa konkurencji w Polsce. Istotą sprawy jest bowiem zakres upoważnienia samorządów zawodowych do pełnienia funkcji swoistego „regulatora rynku”, poprzez władzę sprawowaną nad swoimi członkami. W przypadku samorządu lekarskiego zakres tej władzy jest bardzo rozległy, ponieważ przynależność do samorządu jest dla lekarzy obowiązkowa, a uchybienie Kodeksowi Etyki Lekarskiej rodzi odpowiedzialność zawodową, rozciągającą się od upomnienia aż do pozbawienia prawa wykonywania zawodu12.
 
Należy zauważyć, że samorządy zawodowe niekiedy usiłują się uchylić od odpowiedzialności za naruszenie reguł konkurencji, twierdząc, iż ich działalność regulowana jest wyłącznie przez przepisy o charakterze ustrojowo-korporacyjnym, natomiast rozwinięcie treści delegacji do podejmowania określonych działań należy do nich samych. Korporacje wskazują wówczas na swoją niezawisłość, legitymizując się działaniem w granicach i na rzecz interesu publicznego. Można powiedzieć, że dla usprawiedliwienia zarzutów o charakterze antymonopolowymi, samorządy zawodowe próbują wytworzyć swoisty „kontratyp interesu publicznego”, mający wyłączyć ich odpowiedzialność publicznoprawną na podstawie domniemania, że ich działania mają na celu dobro publiczne. Pogląd powyższy jest nieuprawniony, ponieważ przepisy korporacyjne (ani ustawowe, ani deontologiczno-etyczne) nie mogą stanowić okoliczności egzoneracyjnych dla działań, których celem lub skutkiem jest ograniczenie konkurencji lub uszczerbek dla interesów konsumentów13. Zawód lekarza i lekarza dentysty, a także weterynarza, architekta, notariusza, radcy prawnego, adwokata, należą do sektora wolnych zawodów, wymagających odpowiedniej wiedzy specjalistycznej i doświadczenia. Usługi świadczone przez przedstawicieli tych zawodów charakteryzują się istotnymi cechami przesądzającymi o ich szczególnej roli społecznej. Cechami tymi są tzw. asymetria informacji, w wielu wypadkach uniemożliwiająca nabywcom prawidłową ocenę usług ze względu na konieczność posiadania wiedzy specjalistycznej, a także „szerokie skutki zewnętrzne” (w doktrynie określane jako tzw. externalities), dotykające nie tylko bezpośredniego usługobiorcy, ale wiele innych osób14. Elementem definiującym takie usługi jest także daleko idąca ich ingerencja w wartości istotne dla całego społeczeństwa, mimo ich indywidualnego wymiaru, jakimi są na przykład zdrowie i życie ludzkie. Pomiędzy osobami wykonującymi wolne zawody a usługobiorcami wytwarzać się zatem musi szczególna więź zaufania, w związku z czym, oprócz zasad zawartych w ustawach szczególnych, członkowie korporacji zobowiązani są również przestrzegać postanowień kodeksu etyki zawodowej oraz uchwał i innych aktów wprowadzanych do stosowania przez organy samorządu zawodowego. W uregulowaniach prawnych dotyczących wolnych zawodów zawarte są delegacje ustawowe dla organów samorządów zawodowych w przedmiocie wprowadzenia wewnętrznej, właściwej im regulacji, w tym zasad etyki zawodowej.
 
Nie oznacza to jednak, że działania samorządów zawodowych mają pozostać poza oceną organów antymonopolowych. „Interes publiczny”, na jaki w sporach z Prezesem UOKiK powołują się władze samorządów zawodowych, nie ma niekiedy nic wspólnego z interesem publicznym, jakiego ma chronić Prezes UOKiK, będąc w istocie wąsko pojętym interesem grupowym. Nie dostrzegły i nie zbadały tej zależności sądy orzekające w analizowanej sprawie. Paradoksalnie, w wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów to Naczelna Rada Lekarska została uznana za działającą w interesie publicznym, a nie Prezes UOKiK.
 
Już Sąd Antymonopolowy w wyroku z 6 lipca 1994 r. wyraził pogląd, zgodnie z którym „jeżeli działalność samorządu zawodowego mieści się w granicach kompetencji wynikających z przepisów określających jego ustrój, to jako legalna nie podlega ocenie ustawy antymonopolowej”15. Stanowisko zawarte w tym orzeczeniu stało się z czasem nawet bardziej restrykcyjne, aktualnie bowiem każde działanie organu samorządowego podlega kontroli z punktu widzenia przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, a nie tylko działanie wykraczające poza ustawową kompetencję samorządu16. Z pewnością podlegają ocenie organów antymonopolowych takie działania samorządu zawodowego, które wykraczają poza jego ustawowe kompetencje, a zarazem wywołują negatywne skutki w sferze konkurencji rynkowej. Przyjęcie odmiennego stanowiska oznaczałoby „(...) trudną do zaakceptowania zgodę na wykorzystywanie działalności organów samorządu zawodowego jako kamuflażu dla prowadzenia ukrytych działań godzących w wolną konkurencję i tym samym naruszających ustawę antymonopolową. Podległość ustawom (...) nie może być rozumiana jedynie jako gwarancja niezależności samorządu, ale także jako bezwzględnie obowiązujący nakaz przestrzegania całego porządku prawnego, w tym także i ustawy antymonopolowej”17.
 
Zgodnie ze stanowiskiem Prezesa UOKiK w decyzji dotyczącej Izby Architektów, „nic więc nie stoi na przeszkodzie, by organ antymonopolowy dokonywał oceny, czy i w jakim zakresie ograniczenie wolności wykonywania zawodu ze strony samorządu grupującego osoby wykonujące zawód zaufania publicznego, mieści się w granicach interesu publicznego dla jego ochrony. Ustawa antymonopolowa nie ingeruje w samo istnienie i treść władczych uprawnień, lecz jedynie w sposób ich realizowania przez samorząd zawodowy. Samorząd ten jest podmiotem objętym regulacją ustawy antymonopolowej i jako taki nie może podejmować działań naruszających wartości chronione tą ustawą. Nie można akceptować takich przejawów aktywności samorządu, które formalnie mieszcząc się w zakresie przyznanych mu kompetencji, godzą jednak w interes publicznoprawny wyrażający się w konieczności zapewnienia, aby na rynku istniała niezakłócona konkurencja”18. Na podobnym stanowisku stanął unijny Sąd Pierwszej Instancji, wskazując, że „okoliczność, że reguły organizujące wykonywanie wolnego zawodu zostały zakwalifikowane przez kompetentne organy jako deontologiczne, nie powoduje ich automatycznego uchylenia spod działania art. 81 ust. 1 TWE”19. Dopuszczalność takich reguł powinna być ustalana przy uwzględnieniu ich wpływu na wolność działania członków korporacji zawodowej, na organizację zawodu i beneficjentów usług wykonywanych w ramach zawodu (Brodecki, 2004, s. 147).
 
Należy żałować, że refleksji na te tematy zabrakło w orzeczeniu pierwszoinstancyjnym oraz że Sąd Apelacyjny skupił się jedynie na formalnym wątku kwalifikacji Stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej jako porozumienia na gruncie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, pomijając inne istotne kwestie20.
 
Znamienne jest także pominięcie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów aspektu celu i skutków zakazanego porozumienia21. Sąd nie zajął praktycznie żadnego stanowiska w tej podstawowej kwestii z punktu widzenia kwalifikacji prawnej działań Naczelnej Izby Lekarskiej. Nie podjął wątku wpływu Stanowiska i innych działań Naczelnej Rady Lekarskiej na sytuację producentów leków homeopatycznych i konsumentów. Tymczasem sytuacja rynkowa producentów ulega od początków lat dwutysięcznych, tj. od kiedy władze samorządu lekarskiego rozpoczęły „wojnę z homeopatią”22, istotnemu pogorszeniu. Ilość opakowań sprzedanych w roku 2011 spadła o prawie połowę w stosunku do roku 2002. Jednocześnie, jeszcze w 2006 roku, 56% badanych Polaków uznawało homeopatię za dobrą i skuteczną, co należy uznać za fakt z zakresu swobody wyboru konsumenckiego23.
 
Sąd pierwszej instancji odniósł się natomiast do skuteczności samej homeopatii, opowiadając się za tym, iż nie jest to skuteczna dziedzina leczenia. Sąd stwierdził, że „jak wykazało postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie, w chwili obecnej brak jest jakichkolwiek dowodów naukowych na skuteczność terapeutyczną homeopatii, co najwyżej może wywołać tzw. efekt placebo”. Powyższe stanowisko Sądu budzi poważne zastrzeżenia, ponieważ ani SOKiK, ani żaden inny sąd nie powinien wyrokować o skuteczności jakiejkolwiek metody leczniczej, nawet po przeprowadzeniu „postępowania dowodowego”. Kwestie skuteczności leczenia wymagają wiedzy eksperckiej, której sądy nie posiadają, a z uzasadnienia wyroku nie wynika, aby w sprawie został powołany biegły.24 Wydawałoby się, że już choćby z tego powodu Sąd Apelacyjny powinien zakwestionować orzeczenie pierwszoinstancyjne, jednak Sąd Apelacyjny odcina od wszelkich refleksji w tym zakresie.
 
Jeżeli wyrok Sądu Apelacyjnego nie zostanie w przyszłości poddany kontroli kasacyjnej i w jej wyniku zrewidowany, to jego skutki mogą być istotnie negatywne nie tylko dla możliwości świadczenia usług leczniczych opartych o homeopatię. Przyznana przez Sądy Naczelnej Radzie Lekarskiej w zasadzie bezwarunkowa swoboda interpretacji, jaka metoda leczenia jest zgodna z Kodeksem Etyki Lekarskiej, a jaka jest z nim sprzeczna, może szeroko otwierać drzwi do dowolnego ograniczania dostępu do rynku dla usługodawców i usługobiorców medycznych, tj. lekarzy i pacjentów. Nie można wykluczyć, że względy ideologiczne lub nacisk grup interesów spowodują, że Naczelna Rada Lekarska będzie w drodze wydawanych „stanowisk” regulować rynek usług medycznych, powołując się przy tym na realizację „interesu publicznego”. Warto zatem przeanalizować zakres uprawnień władz lekarskich na tle obowiązującego prawa lekarskiego, co Sądy obu instancji również w całości pominęły.

V. Uprawnienia Naczelnej Rady Lekarskiej

Samorząd lekarzy jest samorządem zawodowym utworzonym na podstawie ustawy o izbach lekarskich. W myśl art. 17 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, reprezentuje on osoby wykonujące zawód zaufania publicznego. Pomimo że do jego zadań należy sprawowanie „pieczy oraz nadzoru nad należytym i sumiennym wykonywaniem zawodu lekarza”, to zadania powyższe mogą być wykonywane wyłącznie w „granicach interesu publicznego i dla jego ochrony”. Powierzając zatem ustawom regulowanie problematyki samorządu zawodowego, Konstytucja wprowadza jednak pewne ograniczenia, albowiem samorządy te nie mogą naruszać wolności wykonywania zawodu ani też uszczuplać wolności podejmowania działalności gospodarczej (art. 17 ust. 2 Konstytucji RP) (zob. Skrzydło, 2002).
 
Ważność i skuteczność przepisów wydanych w wykonaniu delegacji ustawowej uzależniona jest od tego czy nie wykraczają one poza jej treść. W tym kierunku, na podstawie art. 92 ust. 1 Konstytucji, wypowiadał się wielokrotnie Trybunał Konstytucyjny, uznając, iż przepisy rozporządzeń wydanych z mocy upoważnienia zawartego w ustawie wiążą o tyle, o ile nie wykraczają poza zakres tego upoważnienia25.
 
Analogicznego rozpatrzenia w tym kontekście wymaga status prawny „stanowiska” wydanego przez organ samorządowy, jakim jest Naczelna Rada Lekarska. Jak twierdzi Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Stanowisko nr 7/08/V stanowi jedynie „opinię, pewien pogląd”. Jednakże ta „opinia” czy „pogląd” ma tak istotny wpływ na rynek, że prowadzi do ograniczenia sprzedaży leków homeopatycznych, wszczynania postępowań dyscyplinarnych przeciwko lekarzom stosującym homeopatię i eliminowania nauczania tej dziedziny na wyższych uczelniach medycznych. Gdyby taki stan zaakceptować, znaczyłoby to, iż Naczelna Rada Lekarska posiada szczególnie uprzywilejowaną pozycję, ponieważ „opiniami” czy „poglądami” może regulować rynek usług medycznych. Poza ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów stan ten naruszałby także Konstytucję RP, poprzez ograniczanie przez Naczelną Radę Lekarską wolności wykonywania zawodu lekarza oraz podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej.
 
Znaczenie posiada także forma publikacji Stanowiska w 2008 roku, tj. w podlinku strony internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej o tytule „Prawo stanowione przez Naczelną Radę Lekarską”. Nie było więc intencją Naczelnej Rady Lekarskiej traktować Stanowiska jako „opinię” czy „pogląd”, ale jako „prawo stanowione”. Lokuje to Stanowisko blisko tzw. prawa powielaczowego, który to termin, używany w okresie gospodarki socjalistycznej, oznaczał „niby-prawo”, czyli akt lub dokument, który z jednej strony nie stanowi prawa, ale z drugiej – skutkuje konsekwencjami dla tych, którzy nie podporządkują się jego treści.
 
Należy także rozważyć działania Naczelnej Rady Lekarskiej na tle ówcześnie obowiązujących przepisów prawa lekarskiego26. Art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy o izbach lekarskich stanowił, że samorząd lekarzy sprawuje „pieczę” oraz „nadzór” „nad należytym i sumiennym wykonywaniem zawodu lekarza”, lecz zadanie to sprawuje tylko w ramach przyznanych mu kompetencji – w myśl art. 4 ust. 2 ustawy – przez „przyznawanie prawa wykonywania zawodu, sprawowania pieczy nad orzecznictwem w przedmiocie orzekania o niezdolności do wykonywania zawodu, współdziałanie w sprawie doskonalenia zawodowego, przewodniczenie komisjom konkursowym, opiniowanie i wnioskowanie w sprawach kształcenia przedi podyplomowego, sprawowanie sądownictwa lekarskiego w zakresie odpowiedzialności zawodowej”. Zakres zagadnień merytorycznych, w których Samorząd Lekarzy uprawniony jest do „zajmowania stanowiska”, ograniczono w art. 4 ust. 1 pkt 5 tej ustawy do „spraw zdrowotności społeczeństwa, polityki zdrowotnej państwa oraz organizacji ochrony zdrowia”. Żaden przepis ustawy nie stanowił, że zadaniem samorządu lekarzy jest określanie „wskazań aktualnej wiedzy medycznej”. Z pewnością więc taka kompetencja nie przysługiwała również jej ustawowemu organowi – Naczelnej Radzie Lekarskiej, której listę zadań i obowiązków artykułował art. 35 ustawy o izbach lekarskich. Przepis ten nie zawierał jakiegokolwiek uprawnienia Naczelnej Rady Lekarskiej do oficjalnej interpretacji zasad etyki i deontologii lekarskiej uchwalanych przez Krajowy Zjazd Lekarzy i nie upoważniał do kreowania dyrektyw, w oparciu o które sądy dyscyplinarne zobowiązane są wykładać postanowienia Kodeksu Etyki Lekarskiej. W konkluzji, Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej Nr 7/08/V z dn. 4 kwietnia 2008 roku należy zakwalifikować jako wydane z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa, tj. ustawy z dn. 17 kwietnia 1989 roku o izbach lekarskich.
 
Zgodnie z art. 4 ustawy z dn. 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty27 ogólny, merytoryczny standard wykonywania zawodu „zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej” mógł być konkretyzowany przez przepisy ustawy bądź przepisy aktów wydanych na podstawie ustawy i w granicach ustalonej delegacji. Przepisy te wyraźnie wskazywały w swojej treści zakres uprawnienia oraz organ do jego wykonywania wyznaczony, tj. ustawodawcę albo organy władzy rządowej. Z pewnością nie ustanowiono takiego upoważnienia dla Naczelnej Rady Lekarskiej.
 
Szereg medycznych towarzystw naukowych dąży w granicach swojej naukowej specjalności do formułowania standardów postępowania odpowiadających wskazaniom aktualnej wiedzy medycznej, realizując w ten sposób swoje statutowe cele. Standardy tego typu uznawane są powszechnie za tradycyjne tzw. communis opinio doctorum, które są wiążące wyłącznie siłą autorytetu naukowego gremiów, które je tworzą. Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej takiego waloru także nie posiada, ponieważ organ ten nie jest medycznym towarzystwem naukowym. Dlatego też działania Naczelnej Rady Lekarskiej należało traktować jako nieuzasadnioną próbę zastąpienia właściwych specjalistycznych medycznych towarzystw naukowych.
 
Stosowanie homeopatii jest, w świetle obowiązującego w Polsce ustawodawstwa (w postaci art. 45 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty), całkowicie legalne i dopuszczalne. Produkty lecznicze homeopatyczne są dopuszczone do obrotu w Polsce na podstawie przepisów ustawy – Prawo farmaceutyczne. Regulacje dotyczące dopuszczania do obrotu produktów leczniczych homeopatycznych są również zawarte w przepisach prawa unijnego. Zatem ordynowanie przez lekarza produktu leczniczego homeopatycznego jest w pełni prawnie dopuszczalne i nie stanowi naruszenia standardów zawodowych określonych przepisami ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Obowiązujące ustawodawstwo nadaje produktowi leczniczemu homeopatycznemu te same prawa, co innym produktom leczniczym przy dopuszczeniu do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak i w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej. Lekarz, który ordynuje i stosuje dopuszczony do obrotu na podstawie stosownych przepisów produkt leczniczy homeopatyczny działa zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem i w związku z tym swoim postępowaniem nie może naruszać postanowień Kodeksu Etyki Lekarskiej. Działania Naczelnej Rady Lekarskiej nie mogą zostać usprawiedliwione interesem publicznym, skoro leki homeopatyczne są produktami dopuszczonymi do obrotu w Polsce.
 
Nawet negatywna ocena skuteczności homeopatii nie powinna upoważniać Naczelnej Rady Lekarskiej do podejmowania działań, które bezpośrednio prowadzą do takich skutków, jak ograniczanie dostępu do produktu, wykluczanie z rynku, zakłócanie wolnej konkurencji, podziały rynku itp. Jeżeli jednak tak się dzieje, uprawnionym do władczej ingerencji w treść quasi-regulacyjnych stanowisk Naczelnej Rady Lekarskiej jest w zasadzie tylko Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji, natomiast uprawnień takich nie posiada Minister Zdrowia. Na podstawie przepisów ustawy o izbach lekarskich, Minister Zdrowia może zaskarżyć do Sądu Najwyższego tylko sprzeczną z prawem uchwałę organu okręgowej izby lekarskiej lub Naczelnej Izby Lekarskiej, pod zarzutem jej niezgodności z prawem. Sąd Najwyższy utrzymuje wówczas zaskarżoną uchwałę w mocy bądź ją uchyla. Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie homeopatii nie ma natomiast statusu uchwały samorządu zawodowego, co powoduje brak możliwości tego rodzaju ingerencji Ministra Zdrowia.
 
Niezależnie jednak od powyższego, Minister Zdrowia zwrócił się pisemnie do Naczelnej Rady Lekarskiej z prośbą o weryfikację Stanowiska z dn. 4 kwietnia 2008 roku. Jako uzasadnienie wskazał „niezgodność Stanowiska z obowiązującymi aktualnie normami prawnymi i sprzeczność z postanowieniami art. 57 Kodeksu Etyki Lekarskiej” oraz wyraził pogląd, że Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej jest niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Minister Zdrowia wskazał, w szczególności, na treść art. 4 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, zgodnie z którym lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz należytą starannością. W tym zakresie przyznane zostało lekarzowi wyłączne prawo do ordynowania środków farmaceutycznych dopuszczonych do obrotu w Polsce na zasadach określonych odrębnymi przepisami. W polemice z Ministrem Zdrowia, Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej stwierdził, że Minister może zakwestionować jedynie uchwałę, a przedmiotowy dokument ten miał status stanowiska, a nie uchwały (Szparkowska, 2009). W konsekwencji, Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej odmówił dokonania weryfikacji Stanowiska.

VI. Podsumowanie

Ograniczając działalność rynku leczniczych usług homeopatycznych, władze samorządu lekarzy nie są jednak w pełni w swej postawie konsekwentne. W przypadku homeopatii, pomijają zasadę swobody indywidualnego wyboru terapii przez lekarza. Jednocześnie, w kwestiach leczenia metodą in vitro czy przerywania ciąży dopuszczają swobodę decydowania przez lekarza o terapii w najszerszym zakresie, włącznie z prawem do odmowy leczenia ze względu na indywidualne przekonania moralne (klauzula sumienia)28.
 
Nie to jednak w komentowanej sprawie jest najważniejsze. Sposób, w jaki władze samorządu lekarzy zwalczają homeopatię jest nie do pogodzenia z zasadami wolnego rynku. Myli się Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, twierdząc w uzasadnieniu wyroku z 30 grudnia 2014 r., że
 
„ochrona konkurencji nie stanowi celu samego w sobie, jest jedynie środkiem pośrednim służącym do osiągnięcia pewnego pożądanego stanu – ten stan ma być pozytywny dla ogółu społeczeństwa, dla ogółu konsumentów”. Jest wręcz odwrotnie, konkurencja musi stanowić cel sam w sobie, tylko wtedy może realizować stawiane jej zadania tworzenia dobrobytu społecznego. Wszelkie ograniczenia konkurencji na rzecz różnorakich ideologii i doraźnych potrzeb będą w konsekwencji zakłócać działanie praw ekonomicznych, tworzyć niedobory i skutkować wzrostem cen i gorszą jakością towarów i usług.
 
Znamienne jest także, że Naczelna Rada Lekarska zwalcza homeopatię na płaszczyźnie generalnej, a nie poprzez piętnowanie ewentualnych przypadków błędów w sztuce lekarskiej, popełnianych przez lekarzy w wyniku stosowania leków homeopatycznych. Takie działanie byłoby w pełni zrozumiałe i zgodne z interesem publicznym realizowanym przez samorząd zawodowy lekarzy. Tymczasem Naczelna Rada Lekarska zdaje się w sprawie homeopatii rozumieć swoją rolę jako gremium wskazujące lekarzom, jak należy leczyć, a pacjentom, jakich leków nie stosować.
Bibliografia
 
Bolecki, A. (2012). Porozumienia zakazane ze względu na cel lub skutek w aktualnej polskiej praktyce orzeczniczej. internetowy Kwartalnik Antymonopolowy i Regulacyjny, 1(1).
 
Brodecki, Z. (2004). Konkurencja. Warszawa: Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis.
 
Jurkowska, A. i Skoczny, T. (2004). Prawo Konkurencji Wspólnoty Europejskiej, Orzecznictwo. Tom I. Orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z lat 1962–1989. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Wydziału Zarządzania UW.
 
Materna, G. (2009). Pojęcie przedsiębiorcy w polskim i europejskim prawie ochrony konkurencji. Warszawa. Radziwiłł, K. (2008). Okiem Prezesa. Gazeta Lekarska, maj.
 
Skrzydło, W. (2002). Komentarz do art. 17 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U.97.78.483). W: W. Skrzydło, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz (wyd. IV). Kraków: Zakamycze.
 
Szparkowska, S. (2009). Ministerstwo broni homeopatii. Rzeczpospolita, 19 stycznia. Pozyskano z: http://www.rp.pl/artykul/250450-Ministerstwo-broni-homeopatii.html#ap-1--

fisherZawiadomienie o śmierci Dr Peter'a Fisher'a, Dyrektora ds. klinicznych i Dyrektora ds. badawczych w Królewskim Szpitalu Homeopatycznym w Londynie.

Wydział Homeopatii z przykrością zawiadamia o śmierci dr Peter'a Fisher'a w wypadku drogowym, do którego doszło rankiem 15 sierpnia 2018 nieopodal Królewskiego Szpitala Medycyny Integracyjnej (RLHIM) w Londynie. 

Dr Peter Fisher był dyrektorem ds. klinicznych oraz dyrektorem ds. badań w Królewskim Szpitalu Medycyny Integracyjnej w Londynie (RLHIM), największym europejskim centrum medycyny integracyjnej sektora publicznego, jednym ze szpitali University College London należących do funduszu państwowej służby zdrowia. Dr Fisher był także lekarzem Jej Królewskiej Mości Królowej Elżbiety II. 

Stał się liderem w badaniach nad homeopatią i będzie go brakowało nie tylko jego rodzinie i przyjaciołom w Wielkiej Brytanii, ale kolegom i lekarzom homeopatom z całego świata. 

Absolwent Uniwersytetu Cambridge oraz wykładowca Królewskiego Kolegium Lekarskiego i Wydziału Homeopatii. Był aktywnym klinicystą, lekarzem konsultantem posiadającym akredytację w dziedzinie homeopatii i reumatologii. Był członkiem Panelu Doradczego WHO ds. Medycyny Tradycyjnej i Komplementarnej, a także członkiem Panelu Ekspertów Krajowego Instytutu Zdrowia i Doskonalenia Praktyki Klinicznej (NICE) w Wielkiej Brytanii. Był redaktorem naczelnym wiodącego międzynarodowego czasopisma Homeopathy.

W 2007 roku otrzymał Złoty Medal Alberta Schweizera przyznawany przez Polską Akademię Medycyny.

Greg White
Przewodniczący Wydziału Homeopatii

Ziołolecznictwo nie jest medycyną alternatywną

 

List otwarty

 

Do napisania tego listu sprowokował mnie artykuł Pana doktora Krzysztofa Lubeckiego pt: „Badanie żywej kropli krwi i inne czary...” (Gazeta Lekarska. 3, 2018, str 34-35).Nie jest moim celem polemika co do wartości tej metody. Zamiast potępiać jej stosowanie może należałoby przeprowadzić przez odpowiednią placówkę naukową badania porównawcze tej analizy z innymi powszechnie akceptowanymi metodami. Pana Doktora oburza też fakt, że „diagnozowani pacjenci po wykryciu w ich krwi pasożytów i grzybów nie otrzymują produktów leczniczych przeciwpasożytniczych czy przeciwgrzybiczych”, myśląc najpewniej o preparatach syntetycznych, „a preparaty biologiczne” i tu wymienia „produkty homeopatyczne, różne zioła i probiotyki”.

 

Zdaję sobie sprawę, że w edukacji przyszłych lekarzy nie ma przedmiotu dotyczącego stosowania ziół w terapii, poza kilkoma godzinami w przedmiocie Farmakologia, która nie specjalizuje się w tzw produkcie leczniczym roślinnym. Nie jest więc w sumie winą lekarzy, że mają lukę w wykształceniu. Są pewne próby dotarcia do przyszłych lekarzy przez wprowadzanie zajęć fakultatywnych dla studentów Wydziału Lekarskiego z zakresu Lek roślinny ( UM w Poznaniu). Fakultet to niestety tylko 15 godzin, co jest niewystarczające, nie obejmuje wszystkich studentów i nie kończy się egzaminem. Oczywiście lekarze mogą zdobywać wiedzę samodzielnie, korzystać z kursów, studiów podyplomowych. I właśnie ci lekarze, po odbyciu odpowiednich szkoleń wykorzystują nabytą wiedzę do pomagania chorym ludziom, a co nie podoba się Władzom, gdyż nie są to metody tzw „konwencjonalne”. Stosowanie ziół w chorobach przewlekłych tzw cywilizacyjnych ( łącznie ze spersonalizowaną dietą) jest w dalszym ciągu niedoceniane przez lekarzy. „W ciężkich przypadkach ratujemy życie, a w przewlekłych rujnujemy zdrowie” mówi lekarz Józef Kropp, specjalizujący się w medycynie ekologicznej ( Autor podręcznika „Elementarz medycyny ekologicznej”). Społeczeństwo się starzeje, żyjemy dłużej, wymagane są więc terapie długoterminowe, bezpieczne, ale też skuteczne, co niewątpliwie zapewnić mogą terapie ziołowe.

 

Najczęściej różnych metod, nie popieranych przez tzw medycynę akademicką, poszukują pacjenci, którzy są rozczarowani wynikami leczenia, traktowaniem przez system medyczny, brakiem empatii, pozostawieniem ich samym sobie, bez pomocy, szczególnie w chorobach tzw. nieuleczalnych.

 

Tak jak sam Pan Doktor Lubecki stwierdza „czasami metodami medycyny naukowej nie możemy pomóc, nie jesteśmy wszechmocni” i dalej: „jest to skutek naszych niepowodzeń w zakresie zwalczania hochsztaplerstwa i oszustów medycyny alternatywnej”. Zioła nie są przecież żadną alternatywą, a częścią medycyny i farmakologii o wielowiekowej tradycji, potwierdzającej skuteczność i bezpieczeństwo, nawet jeżeli nie wszystkie mają badania kliniczne, a należą do grupy preparatów tzw tradycyjnych. Czy nie korzystniej byłoby zamiast tracić cenny czas na walkę z „czarami” pochylić się wspólnie nad chorym człowiekiem, nie przeszkadzać lekarzom w stosowaniu metod i legalnych preparatów, które uważają za optymalne w danym przypadku.

 

Na początek wystarczyłoby zreformować program nauczania i wypełnić lukę w wiedzy przyszłych lekarzy. Mogę zrozumieć fakt, że program edukacyjny lekarzy jest przeładowany, jednakże powszechna w terapii tzw. medycyna naturalna wymusza na lekarzach to, aby mieli swoje zdanie na jej temat. Nie może ono się opierać o arbitralne, często niestety podszyte arogancją sformułowania. Ta wiedza powinna opierać się na podstawach naukowych i powinni ją przekazywać znawcy tematu.

 

Luka w wykształceniu lekarzy została zauważona przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej, który w rozporządzeniu z dnia 7.08.2014 r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy oraz zakresu jej stosowania, ustanawia zawody: Zielarz – fitoterapeuta ( kod 323012, zakwalifikowany do grupy 32, tj. średniego personelu do spraw zdrowia, obok m.in. homeopatów (kod 323005) i naturopatów (323009). Zielarz fitoterapeuta ma doradzać i stosować w celach terapeutycznych zioła stosowane w medycynie niekonwencjonalnej (naturalnej); podejmować terapie alternatywne, pozyskiwać, przechowywać i sprzedawać zioła, wyroby zielarskie, kosmetyczne oraz suplementy diety; we współpracy z farmaceutami i lekarzami poszukiwać i poznawać nowe właściwości roślin leczniczych; określać dawkowanie sporządzanych z nich preparatów, działania niepożądane oraz ich interakcje z lekami syntetycznymi. Oczywiście z określeniem, że zioła to medycyna niekonwencjonalna nie mogę się zgodzić, ale chciałam zacytować tekst w możliwie oryginalnym brzmieniu.

 

Działania terapeutyczne to także między innymi takie metody, jak terapia dietą, ziołami i preparatami roślinnymi. Pojęcie medycyny alternatywnej jest niesłuszne. Ogromny postęp nauk medycznych, myślę o farmakognozji, udowadnia, że surowce roślinne, zarówno te mające status produktów roślinnych leczniczych, jak i te wykorzystywane do suplementacji diety, stanowią element komplementarny terapii, mogą ją z powodzeniem uzupełniać, ale nie są żadną alternatywą. W zależności od zdiagnozowanej dolegliwości dominujące w terapii mogą być leki syntetyczne, ale często to właśnie terapia z użyciem produktów roślinnych odgrywa podstawową rolę, np. w przypadku chorób gastroenterologicznych. Ale nie tylko. Nawet takie autorytety jak prof. Jerzy Szaflik, były konsultant krajowy ds. okulistyki, sugeruje w swoich pracach potrzebę suplementacji luteiną i zeaksantyną w przypadku zwyrodnienia siatkówki, związanego z wiekiem. Oba te karotenoidy sa oczywiście pochodzenia roślinnego. Szereg leków na rynku to substancje izolowane z roślin, bądź syntetyczne, ale dla których związek roślinny był substancją modelową, niektóre są modyfikacją substancji roślinnych.

 

Najłatwiejsze jest negowanie różnych terapii, zasłaniając się stwierdzeniem, że nie jest to EBM (Evidence Based Medicine). Liczne artykuły wskazują jednak na niedoskonałości metod badań klinicznych, oceny wyników tych badań (np. Szafraniec SI, Sakowska IE: Błędy w interpretacji dowodów klinicznych, Farmakoekonomika 3/2004), podawanie wyników nie w wartościach bezwzględnych z których nie wynikają korzyści, a względnych.”Zazdroszczę” też Panu Doktorowi Lubeckiemu pewności siebie. Ja im dłużej zgłębiam tematy, związane z ziołami, uzmysławiam sobie jak mało wiem i z wielką pokorą odnoszę się do wiedzy, solidaryzując się z Hipokratesem, który mówił: „ ...wiara w to, że się wie jest ignorancją...”, ale też z Sokratesem: „Wiem, że nic nie wiem”. Przecież nasza wiedza nie jest absolutna. Należy liczyć się z tym, że za kilka, czy więcej lat dzisiejsze poglądy mogą zostać uznane za błędne i odwrotnie, to co jest uważane za błędne zdobędzie status prawdy. Bez wchodzenia w szczegóły twierdzenie Bayesa, zasada Heisenberga i dowód Gödla zakwestionowały zdolność metod naukowych do docierania do prawdy, ukazując, że potęga nauki ma swoje ograniczenia.

 

Coraz częściej słyszymy o różnych nieprawidłowościach, zaniedbaniach, a nawet lekceważeniu pacjenta, przekładających się na liczbę wytaczanych lekarzom spraw sądowych

 

( Biuletyn Informacyjny Wielkopolska Izba Lekarska. 5 (280) 2018, str 17) i ma tendencję zwyżkową. Hipokrates mówił: „najpierw słowo..., a może tego słowa brakuje pacjentom, którzy szukają go u „hohsztaplerów”, jak Pan Doktor Lubecki określa tych, którzy zajmują się tzw. medycyną niekonwencjonalną.

 

Korzystając z okazji odniosę się też do fragmentu artykułu (Gazeta Lekarska. 02, 2015) w którym ówczesny Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, stwierdza: „ Z radością przyjąłem wyrok Sądu OKiK, dotyczący homeopatii ...”i dalej”istotą sprawy jest brak naukowych dowodów potwierdzających terapeutyczną skuteczność produktów homeopatycznych”. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale w bazie Pub Med cytowane są liczne artykuły mówiące o korzystnym działaniu preparatów homeopatycznych.

 

Stwierdzenie Pana Doktora Macieja Hamankiewicza, że „dopuszczenie do obrotu preparatu homeopatycznego nie może wnosić o jego skuteczności”, można odnieść też do pozostałych grup produktów leczniczych. Przecież nawet jeżeli produkty lecznicze zostały ( na podstawie badań klinicznych) dopuszczone do brotu, bywają wycofywane ze względu na toksyczność. Nie chcę sięgać daleko w przeszłość, ale ostatnio w UE zostały wycofane preparaty zawierające flupirtynę, gdyż zwiększają ryzyko uszkodzenia wątroby, chociaż myślę, że powód w rzeczywistości musi być bardzo poważny. „Większość preparatów onkologicznych zarejestrowanych przez Europejską Agencję Leków w latach 2009-2013 trafiła na rynek pomimo braku jednoznacznych dowodów na to, że wydłużają życie lub podnoszą jego jakość u chorych na nowotwory – sugerują autorzy raportu opublikowanego na łamach BMJ”. I tą ostatnią wiadomość przeczytałam właśnie na łamach Gazety Lekarskiej.

 

Wiedząc jakim wiekim przeciwnikiem jest Pan doktor Hamankiewicz tzw „metod niekonwencjonalnych” z niekłamanym zdziwieniem, a wręcz z niedowierzaniem przeczytałam wywiad z Panem doktorem, zatytułowany Różne pory roku (Gazeta Lekarska. 5. 2018, str 6-8). Na pytanie z czego Pan doktor jest dumny jako Prezes NRL w latach 2010-2018, odpowiada, że z wyroku Trybunału Konstytucyjnego ( dotyczył klauzuli sumienia), który umacnia znaczenie wolności zawodu lekarza. „Przekonanie, że leczę zgodnie z sumieniem i to sumienie oparte jest na prawie, jest dla wielu lekarzy bardzo ważne”, mówi Pan doktor Hamankiewicz. Praktyka wygląda inaczej, lekarz, który (myślę, że zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem) stosował w latach 2006-2014 chelatacje u około 500 osób (nie znalazłam informacji czy pomagał, czy komuś zaszkodził) otrzymał karę nagany, a sprawa ma ciąg dalszy (Gazeta Lekarska 4. 2018, str36).

 

Nie mogę nie wspomnieć o Doktorze Konstantym Radziwile, byłym już Ministrze Zdrowia (Autora artykułu opatrzonego ilustracją „straszydła” o blasku księżyca „Homeopatia dołem”, Gazeta Lekarska, 02, 2015, str 44-45), który za główny cel swojej działalności obrał walkę z homeopatią.

 

W artykule niezwykle wyważonym, bez niepotrzebnych emocji, popartych cytowanym piśmiennictwem pt. „Spór o homeopatię (czyli o władzę nad rynkiem)”(Internetowy Kwartalnik Antymonopolowy i Regulacyjny: 2016 | 5 | 8 | 111-121) Pan Jarosław Sroczyński, prawnik i ekonomista; partner w kancelarii Markiewicz & Sroczyński pisze: ... „Naczelna Rada Lekarska zwalcza homeopatię na płaszczyźnie generalnej, a nie poprzez piętnowanie ewentualnych przypadków błędów w sztuce lekarskiej, popełnianych przez lekarzy w wyniku stosowania leków homeopatycznych. Takie działanie byłoby w pełni zrozumiałe i zgodne z interesem publicznym realizowanym przez samorząd zawodowy lekarzy. Tymczasem Naczelna Rada Lekarska zdaje się w sprawie homeopatii rozumieć swoją rolę jako gremium wskazujące lekarzom, jak należy leczyć, a pacjentom, jakich leków nie stosować”. Oczywiście można rozszerzyć tą opinię na inne działy medycyny naturalnej. Solidaryzuję się w pełni z wypowiedzią Pana Jarosława Sroczyńskiego.

 

W odróżnieniu od Pana Doktora Krzysztofa Lubeckiego nie chciałabym nikogo zdenerwować tylko zwrócić się z apelem, aby specjaliści różnych działów medycyny, wspólnie zastanowili się nad jej przyszłością i rozwiązaniami, najlepszymi dla pacjenta.

 

Mój list świadczy o tym, że nie mogę przejść obojętnie nad tonem wypowiedzi Pana Lubeckiego i innych lekarzy i solidaryzuję się z tymi, którzy chcąc pomóc pacjentom, stosują metody, które uważają za słuszne, zgodnie ze swoim sumieniem, żyjąc w strachu, że wykorzystując legalne preparaty mogą zostać pozbawieni prawa wykonywania zawodu. Myślę, że większym „przestępstwem” jest nie zastosowanie metody, która mogłaby pomóc pacjentowi, tylko dlatego, że nie ma jej w rejestrze akceptowanych procedur. Zaręczam, że moje poglądy nie są odosobnione. Pora zakopać topór wojenny.

 

Wyjaśniam, że od szeregu lat regularnie czytam Gazetę Lekarską, chociaż nie jestem lekarzem. Po ukończeniu Wydziału Farmaceutycznego (kierunek zielarski) na Akademii Medycznej w Poznaniu (aktualnie Uniwersytet Medyczny), pracowałam nieprzerwanie w Katedrze Farmakognozji w Poznaniu, zdobywając kolejne stopnie i tytuły naukowe, a w latach 1997 – 2014 do przejścia na emeryturę pełniłam funkcję kierownika Katedry. Jestem też członkiem Zarządu Sekcji Fitoterapii PTL. Jednym słowem, całe moje zawodowe życie poświęciłam ziołom, wiąc uważam się za upoważnioną do wyrażania opinii na ich temat.

 

Prof. dr hab. nauk farmaceutycznych Irena Matławska

 

Poznań 28.05.2018 rok.

 

Stanowisko Polskiego Stowarzyszenia Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów im. J. Łozowskiego (zwane dalej Stowarzyszeniem) reprezentowanego przez Kancelarie Adwokackie Wodna 15/ 4

 

            Jako Polskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów im. J. Łozowskiego pragniemy wyrazić zaniepokojenie stanowiskiem wyrażonym Przez Pana Macieja Hamankiewicza, Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej zawartym w liście kierowanym do Pana Konstantego Radziwiłła, Ministra Zdrowia oraz Pana Marka Niechciała, Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W piśmie tym przedstawiono propozycję wprowadzenia konieczności umieszczania na opakowaniach produktów homeopatycznych oświadczeń o braku dowodów potwierdzających skuteczność terapeutyczną tych produktów lub wiarygodnych źródeł potwierdzających taką skuteczność. Stanowisko to jest niezwykle krzywdzące nie tylko dla całego środowiska lekarzy i farmaceutów homeopatów, ale także dla pacjentów, dla których homeopatia jest niejednokrotnie jedyną skuteczną, bezpieczną i tanią metodą leczenia. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że brak jest dowodów na skuteczność tego typu terapii, wręcz przeciwnie- Raport sporządzony przez Szwajcarską Agencję Oceny Technologii Medycznych wykazał w sposób jednoznaczny, że homeopatia jest jedną ze skutecznych metod leczenia.

            Abstrahując od powyższego, należy wyraźnie podkreślić, że ustawodawstwo krajowe, z uwagi na członkostwo Polski w Unii Europejskiej, determinowane jest linią prawodawczą i orzeczniczą europejskiego systemu. Nie jest zatem celowe wprowadzenie regulacji krajowych niespójnych z przepisami Unii Europejskiej. Ewentualne propozycje legislacyjne w przedmiotowej sprawie powinny pojawić się w pierwszej kolejności na poziomie europejskim. Warto zaznaczyć, że rozwój regulacji przyjmowanych w tej materii na szczeblu Unii Europejskiej podąża w oczywiście odwrotnym kierunku niż proponowany przez Pana Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. Wyraża się to chociażby w ustanowieniu specjalnej uproszczonej procedury rejestracji homeopatycznych produktów leczniczych.

            Państwa Członkowskie Unii Europejskiej mają bogate tradycje leczenia homeopatycznego, a fakt ten jest uwzględniany w Prawodawstwie Europejskim m. in. w  Dyrektywie 2001/83/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 6 listopada 2001 r. w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi. Obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, na których regulację powołuje się Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej w swoim liście, nie mają możliwości korzystania z wiedzy i tradycji leczenia terapią homeopatyczną, z której korzystają Europejczycy, a co za tym idzie niższy jest stopień świadomości konsumentów w USA w kwestii środków homeopatycznych. Występowanie tak silnych dysproporcji w ugruntowaniu tradycji leczenia homeopatycznego powoduje, że niedopuszczalne staje się przełożenie regulacji przyjętej przez Federalną Komisję Handlu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej na grunt polskiego porządku prawnego, a tym bardziej na Wspólnotę Europejską. W opinii Stowarzyszenia inicjatywa Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej mająca na celu wprowadzenie zmian w zakresie oznaczeń leków homeopatycznych jest jedynie tematem zastępczym dla problemów, z którymi aktualnie mierzy się środowisko lekarskie.

O Peterze Fisherze

Gdyby istniał ktoś taki jak królewski homeopata, Peter Fisher idealnie pasowałby do tej roli. I to nie tylko dlatego, że jest lekarzem Jej Wysokości Królowej Elżbiety II oraz Dyrektorem do spraw klinicznych i badań naukowych w Królewskim Szpitalu Medycyny Integracyjnej w Londynie - największym szpitalu publicznym opartym na medycynie holistycznej w Europie (dawniej zwanym Królewskim Szpitalem Homeopatycznym w Londynie).

Co najmniej równie duże znaczenie ma fakt, że przez ostatnie 25 lat był redaktorem naczelnym czasopisma "Homeopathy", jedynego wydawnictwa homeopatycznego obecnego w MEDLINE. MEDLINE to baza danych Amerykańskiej Narodowej Biblioteki Medycznej w Narodowym Instytucie Zdrowia, która jest uważana za wzorcowy standard dla opublikowanych badań medycznych. Jako redaktor naczelny czasopisma oraz autor licznych opublikowanych badań, Peter daje homeopatii to, na co ona z całą pewnością zasługuje - poważną analizę, ocenę i udoskonalenie z wykorzystaniem najbardziej rygorystycznych metod naukowych.

Jako absolwent elitarnego Cambridge University, Peter jest biegły zarówno w homeopatii jak i reumatologii oraz jest członkiem Królewskiego Kolegium Lekarskiego. (Królewskie Kolegium jest najstarszym medycznym stowarzyszeniem na świecie. Członkostwo jest zaszczytem dostępnym dla najlepszych, wskazanych przez członków stowarzyszenia.) Jest on także członkiem Wydziału Homeopatii.(Wydział ten, założony w 1844 roku i zatwierdzony przez Brytyjski Parlament w 1950 roku, określa wykształcenie, doświadczenie i kwalifikacje homeopatyczne wymagane dla osób wykonujących zawody medyczne w Zjednoczonym Królestwie.)Peter jest też członkiem Doradczego Panelu Ekspertów Medycyny Tradycyjnej i Komplementarnej dla Światowej Organizacji Zdrowia i przewodniczył on grupie roboczej do spraw homeopatii.

Poniżej znajduje się wywiad, który przeprowadziłem z nim w 2011 roku.

 

Jak zainteresowałeś się homeopatią?

Pojechałem do Chin w 1972 roku, pod koniec studiów, ale przed rozpoczęciem specjalizacji, kilka miesięcy po wizycie Nixona. Chiny były kompletnie zamknięte dla obcokrajowców podczas Rewolucji Kulturalnej. Wyraźnie pamiętam kobietę leżącą na stole operacyjnym z otwartym brzuchem i usuniętą połową żołądka, przytomną, z trzema igłami w lewym uchu (dla znieczulenia). 

I pomyślałem, "O, świetnie, o tym nie uczyli nas w Cambridge. 

To się nie może dziać". Ale najwyraźniej to właśnie się działo. To było to, co sprawiło, że zainteresowałem się nieortodoksyjnymi formami medycyny.

Przez jakiś czas uczyłem się chińskiego. Poważnie zamierzałem zająć się Tradycyjną Medycyną Chińską, ale to zbyt duża przepaść kulturowa.

Wtedy sam zachorowałem, gdy byłem wciąż tylko studentem medycyny. Konsultowałem się z różnymi znamienitymi lekarzami, którzy postawili precyzyjną diagnozę i powiedzieli, "Ciężki przypadek, nic nie da się zrobić." I przyjaciel Amerykanin zasugerował homeopatię. Pierwszą rzeczą [po wzięciu lekarstwa] było okropne pogorszenie. To uświadomiło mi, że lek przynajmniej w ogóle zadziałał. A potem pomógł i od tego wszystko się zaczęło.

 

Jak zaangażowałeś się w reumatologię?

Właściwie to było trochę przez przypadek. Znalazłem wakat naukowy na oddziale reumatologii w Szpitalu Bartholomew  w Londynie, którym kierował profesor reumatologii i farmakologii klinicznej o otwartym spojrzeniu. I przeprowadziliśmy pierwsze badania nad homeopatią na wysokim poziomie, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie medycznym ? opublikowane w BMJ [British Medical Journal] w 1989.  [1]

 

Jak zaangażowałeś się w badania?

To najwyraźniej musiało być zrobione w homeopatii. Czułem, że było to bardzo potrzebne, więc to zrobiłem.

Właściwie to było bardzo trudne, ponieważ mieliśmy szpital i lekarzy specjalistów, ale nie było jak ich kształcić dalej - 

w tamtym czasie to był problem. Tak więc mogłeś uzyskać tytuł specjalisty jeśli zostałeś przeszkolony, ale nie można było się szkolić w homeopatii - takie błędne koło. Jedynym sposobem poradzenia sobie z tym było stanie się specjalistą do spraw badań, i właśnie to zrobiłem. 

 

Jak widzisz rolę i kierunek, które Twoje czasopismo powinno obrać?

Historyczne zdarzenie miało miejsce gdy znaleźliśmy się w MEDLINE. To było w 1998, tak sądzę, kiedy Wayne Jonas był szefem Biura Medycyny Alternatywnej (w NIH , obecnie zwanym Narodowym Centrum Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej). On był czynnikiem sprawczym. To było bardzo ważne. To oznaczało, że nie będziemy więcej tak zwaną kwestionowaną literaturą medyczną. Tylko uznane pisma medyczne są cytowane w MEDLINE.

Homeopatia potrzebuje wyspecjalizowanego pisma. Jest wiele czasopism na temat medycyny komplementarnej, ale uważam, że  potrzebujemy dedykowanego (homeopatycznego) czasopisma. Zebraliśmy już razem kilka powiązanych ze sobą zagadnień. 

Na przykład wydaliśmy specjalny numer trzy albo cztery lata temu na temat podstawowych zagadnień naukowych. Potem zrobiliśmy wydanie o modelach biologicznych - co skończyło się wypuszczeniem dwóch numerów, bo dwa lata temu było tak wiele materiałów. I to było ważne - aby stało się jasne, że naprawdę są dowody (skuteczności homeopatii).

Planujemy zrobić jedno wydanie o badaniach klinicznych. Planujemy duże badania systemowe i metaanalizy.

 

Jak doszło do tego, że jesteś lekarzem Jej Wysokości?

Poprzez dosyć przewrotną procedurę. Ktoś przychodzi do ciebie i mówi, "Gdybyś został zapytany, nie odpowiedziałbyś 'nie', prawda?" Oni nie mogą ryzykować, że odmówisz. Więc najpierw cię sprawdzają, a potem słuch po nich ginie. Następnie rok później dostajesz list. Przypuszczam, że to kwestia bycia we właściwym miejscu o właściwym czasie.

 

Rodzina królewska miała lekarzy homeopatów od...?

Od długiego czasu - a konkretnie od około 1840 roku. Założyciel naszego szpitala, Dr Frederick Quinn był lekarzem homeopatą belgijskiego Księcia Leopolda, ojca męża Królowej Victorii, Księcia Alberta i wszystkich monarchów przez długi czas. Jerzy VI, ten, który był w filmie "Jak zostać królem", on z pewnością dostał leki homeopatyczne na swoje jąkanie. Ambra grisea to lek, który mu podano.

Książę Walii (Książę Karol) także jest za tym. Nie wiemy jeszcze co z Księżną Kate. Zobaczymy.

 

Przypisy:

  1.  Fisher, et al. Effect of homoeopathic treatment on fibrositis (primary fibromyalgia). BMJ Aug 5;299(6695):365-6.

 

Notatka prasowa (fragment):

The Guardian 12.05.2016

 

Książę Karol leczy zwierzęta homeopatycznie, aby ograniczyć stosowanie antybiotyków.

Na międzynarodowym sympozjum naukowców i przedstawicieli rządowych w Londynie Książę Karol (brytyjski następca tronu) zaproponował rozwiązanie dla pogłębiającego się problemu nadużywania antybiotyków u zwierząt i ludzi, mówiąc, że leczy on swoje krowy i owce homeopatycznie.

Na sympozjum obecny był główny rządowy ekspert do spraw medycznych Lady Sally Davies, która w przeszłości poinformowała komisję parlamentarną, że homeopatia to "bzdura" i, że jest niezmiennie zadziwiona faktem, iż homeopatia jest dostępna w brytyjskiej państwowej służbie zdrowia. Książę wyjaśnił delegatom z 20 krajów i organizacji, dlaczego zdecydował się na leczenie zwierząt homeopatycznie.

"To był jeden z powodów, dla których przekształciłem moją farmę w gospodarstwo agroekologiczne ponad 30 lat temu. Od tego czasu z sukcesem stosujemy leczenie homeopatyczne - tak, homeopatyczne -  u mojego bydła oraz owiec jako część programu, mającego zredukować użycie antybiotyków."

Książę nie zagłębiał się w szczegóły oraz nie było możliwości zadawania pytań, ale Clarence House powiedziała później: "Homeopatia jest używana właściwie w każdym przypadku na Home Farm, w kombinacji z bardziej konwencjonalną medycyną, aby zminimalizować zależność od antybiotyków."

Książę od dawna propaguje leczenie homeopatyczne u ludzi, oraz wspiera obecność homeopatii w państwowej służbie zdrowia.

 

Święta Matka Teresa używała leków homeopatycznych w swojej pracy z chorymi i jej zalecenia są nadal kontynuowane przez siostry z założonego przez nią Zgromadzenia Misjonarek Miłosierdzia w ponad 123 krajach. Leczenie homeopatyczne jest prowadzone w 610 misjach na  całym świecie. Siostry uczą się  homeopatii w wyższej szkole medycznej.
 
Matka Teresa otworzyła pierwsze ambulatorium homeopatyczne w Kalkucie w 1950 roku. Sama Matka Teresa również korzystała z leków homeopatycznych. Ceniła je za skuteczność i niską cenę. Siostra M.Gomes- lekarka, która pracowała z Matką Teresą od 1945 powiedziała, że przeszkodą w rozszerzeniu leczenia homeopatycznego jest brak możliwości utworzenia homeopatycznego szpitala. 
 
A ludzie Kościoła w Polsce z taka łatwością wypowiadają oszczerstwa ws homeopatii. Czy przykład kolejnej osoby świętej korzystającej z powodzeniem z leków homeopatycznych wzbudzi u nich refleksje?

Dear colleagues and friends,

 

Two weeks left before the start of the international scientific conference "Physics, Chemistry and Biology of Water" (http://www.waterconf.org/).

It will be held on 06-09 October 2016 in Sofia, Bulgaria.

 

We work hard on preparation and holding the Conference at a high level.

 

We strive to bring new knowledge about water the origin of life on earth to the maximum number of people. The broadcast of the conference, organized by webcast on the Internet. Scientists signed a letter http://www.waterconf.org/facebook/

to Facebook management:

Mark Zuckerberg Founder, Chairman and CEO, Facebook

Marc Andreessen Co-founder and General Partner, Andreessen Horowitz

Susan Desmond-Hellmann CEO, Bill and Melinda Gates Foundation

Reed Hastings Chairman and CEO, Netflix

Erskine Bowles President Emeritus, the University of North Carolina

Peter Thiel Partner, Founders Fund

Sheryl Sandberg COO, Facebook

Jan Koum Founder and CEO, WhatsApp

 

We hope that Facebook will support the initiative of scientists and become a media sponsor of the Conference.

 

unnamed

Szanowni Państwo!

W nadchodzących dniach obchodzimy ŚWIATOWY TYDZIEŃ HOMEOPATII. Co roku dzień urodzin odkrywcy Homeopatii dr Samuela Hahnemanna tj. 10 kwietnia rozpoczyna na całym świecie tygodniową dyskusje na tematy aktualne dla środowiska homeopatycznego. Organizowane coroczne spotkania są okazją do wymiany myśli i spostrzeżeń dotyczących medycyny homeopatycznej.

Wspólne działania międzynarodowej organizacji homeopatycznej ?Liga Medicorum Homeopathica Internationalis (LMHI) oraz rządowej Centralnej Rady Badań nad Homeopatią zmierzają do przeniesienia istniejącego modelu integracji Homeopatii w Indiach do innych krajów. Ma się to odbyć poprzez wzmocnienie istniejącej bazy bezpieczeństwa, jakości i skuteczności, wysokiej jakości edukacji medycznej, interdyscyplinarnych i międzynarodowych kooperacji badawczych, opartych na dowodach praktyk klinicznych i promowania odpowiedniej integracji Homeopatii do system opieki zdrowotnej. Celem tego nadrzędnym jest pełna integracja z państwowym systemem opieki zdrowotnej. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wspiera działania zmierzające do kompletnego powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego (UHC ) dla pacjentów obejmującego również Homeopatie. Według wytycznych tej organizacji pożądany model opieki zdrowotnej pozwala pacjentom na kompleksowe leczenie za pomocą wszystkich aktualnie dostępnych metod leczniczych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.

Z relacji pacjentów, którzy odzyskali zdrowie dzięki lekom homeopatycznym wynika, że brak świadomości o istnieniu Homeopatii i brak wiedzy o doskonałym działaniu Homeopatii jest ich zdaniem główną przeszkodą przed wybraniem właśnie tej metody leczenia. Wychodząc naprzeciw wyzwaniu zwiększenia świadomości społecznej o Homeopatii Wielkopolskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów czyni to również tematem przewodnim tegorocznego Tygodnia Homeopatii.

Należy pamiętać, że celem integracji Homeopatii z systemem opieki zdrowotnej jest zwiększenie efektywności leczenia i obniżenie jego kosztów. Dodatkowo dla wielu pacjentów leki homeopatyczne są jedynymi możliwymi do zastosowania. Opierając się na tych danych można przypuszczać, że jest to szansa na usprawnienie niewydolnych krajowych systemów opieki zdrowotnej. Aby liczba krajów integrujących Homeopatie się zwiększyła niezbędne są działania edukacyjne, które w rezultacie zwiększą świadomość społeczną o tej metodzie leczenia i pozwolą pacjentom dokonywać świadomych wyborów metod terapeutycznych celem odzyskania zdrowia lub uzyskania większego poziomu zdrowia.

Wielkopolskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów w pełni popiera wszelkie inicjatywy zmierzające do zwiększenia świadomości społecznej o Homeopatii, a także chce aktywnie w nich uczestniczyć. Z tego powodu w czasie Tygodnia Homeopatii w okresie 10-16 kwietnia 2016 stowarzyszenie postanowiło uruchomić specjalny kanał w programie Skype z pośrednictwem którego każda osoba poszukająca wiedzy o Homeopatii, może ją uzyskać od wyspecjalizowanych lekarzy, członków naszego stowarzyszenia. Serdecznie zapraszam do zadawania pytań za pośrednictwem kanału TydzienHomeopatii2016.

Lek. med. Gabriela Śniatała
Prezes Zarządu WSHLIF

Lek homeopatyczny to nie placebo

lecz biofizyczna metoda przywracania zdrowia.

Danuta Adamska-Rutkowska

 

DAR 1Dr inż. Danuta Adamska-Rutkowska

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Absolwentka Wydziału Chemicznego Politechniki Warszawskiej specjalizowała się w projektowaniu technologicznym, które w połączeniu z inżynierią chemiczną utworzyło nową interdyscyplinarną dziedzinę wiedzy ? inżynierię chemiczną i procesową, wykorzystującą w działaniu chemię, fizykę, matematykę i cybernetykę. Doktorat w zakresie matematycznego modelowania w skali przemysłowej procesów chemicznych przebiegających z dużym efektem cieplnym. W pracy zawodowej kierownik zespołu naukowo-badawczego prowadzącego prace eksperymentalne dla celów matematycznego modelowania procesów, a następnie realizującego symulacje komputerowe w ramach projektowania i modernizacji technologii przemysłu chemicznego. Członek międzynarodowego zespołu przygotowującego narzędzia matematyczne i numeryczne procedury, wspomagające rozwiązywanie problemów inżynierii procesowej, w ramach projektu UE Computer Aided Process Engineering. Znajomość projektowania i funkcjonowania sieci neuronowych, spowodowała zainteresowanie zjawiskiem świadomości, wymagające rozszerzenia wiedzy interdyscyplinarnej o takie dziedziny jak biofizyka, fizyka kwantowa i psychotronika, co pozwoliło na podjęcie prób zintegrowania nauk przyrodniczych w jedną całość, a także wykazanie konieczności zmian zarówno światopoglądowych, jak i w zakresie stosowanych technik badawczych i definicji dowodu naukowego. Obecnie emerytowany pracownik Instytutu Chemii Przemysłowej w Warszawie.

Kategorie: fizyka, chemia, biologia, biofizyka, biochemia, medycyna, homeopatia, cybernetyka

 

Homeopatia to temat wciąż kontrowersyjny pomimo 200 lat jej stosowania na całym świecie. Wielu naukowców stoi na stanowisku, że leki homeopatyczne nie mogą oddziaływać prozdrowotnie ponieważ nie ma w nich substancji, których zawartość aktualnymi metodami badawczymi możemy zmierzyć. Zarzuca się homeopatii, że nie ma udokumentowanych podstaw naukowych, a zdarzające się wyleczenia spowodowane są efektem placebo [1]. Czy jest to bezdyskusyjny fakt, czy też przekonanie, które z prawdą nie ma nic wspólnego? Spróbujmy odpowiedzieć sobie na to pytanie w oparciu o opublikowane wyniki badań naukowych, które już od wielu lat poświęcano zarówno testom skuteczności leków homeopatycznych, jak i poszukiwaniom mechanizmów wykorzystywanych przez tego rodzaju terapię.

 

Czym różni się naturalny lek homeopatyczny od syntetycznych lekarstw alopatycznych [2]?  Medycyna alopatyczna nastawia się na ?walkę? z  chorobą poprzez łagodzenie jej objawów za pomocą dawki farmaceutyku, która musi być zawyżona, gdyż tylko jej niewielka część dotrze tam, gdzie jest potrzebna, podczas gdy pozostała część może wywołać w innych strefach ciała objawy niepożądane, będąc tam zupełnie zbędną. Do tego  czasowa likwidacja objawów nie prowadzi do wyleczenia. Pojawiają się nowe objawy innych chorób. Homeopatia przyjęła  strategię stymulacji naturalnych mechanizmów powrotu do zdrowia. Lek homeopatyczny zawiera zatem znikomą zawartość substancji, która wywołuje podobne objawy jak leczona choroba, ale podawana w ultra-wysokim rozcieńczeniu aktywuje reakcję obronną organizmu, czyli proces samozdrowienia i powrót do stanu równowagi ustrojowej.  

 

Dziś trzeba przyznać, że wyniki badań prowadzonych nad homeopatią w całej rozciągłości potwierdziły celowość takiej terapii. Już porównanie liczby zgonów w europejskich szpitalach homeopatycznych i pozostałych placówkach leczniczychpodczas epidemii cholery w Europie w połowie XIX wieku można uznać za niewątpliwy test jej wysokiej skuteczności. W wiedeńskich szpitalach praktykujących medycynę alopatyczną uratowano wtedy 30% chorych, podczas gdy w szpitalach homeopatycznych wyleczono ich aż 67%. Znacznie wyższe wskaźniki wyleczenia przy zastosowaniu homeopatii zanotowano również w innych częściach Europy [3]. W latach 1918-19 spustoszenie wśród ludności naszej planety poczyniła pandemia grypy. Średnia śmiertelności przy leczeniu przypadków grypy przez lekarzy homeopatów wyniosła wtedy 1,05%, podczas gdy leczenie metodami alopatycznymi zakończyło się śmiercią 30% pacjentów. W przypadku powikłań  w postaci zapalenia oskrzeli/płuc śmiertelność pacjentów leczonych homeopatycznie wzrosła do 2,1%, natomiast przy zastosowaniu salicylanów śmiertelność wyniosła 60% [4]. Były to zarazem pierwsze sygnały, że lek homeopatyczny stymuluje siły obronne organizmu.

 

Lek homeopatyczny powstaje poprzez rozcieńczanie połączone z wytrząsaniemkolejnych, coraz słabszych roztworów zasadniczego leku w czystej wodzie zgodnie z zasadą ?1 porcja leku + 99 porcji wody?, przy czym czynności te powtarza się wielokrotnie, osiągając stężenia nawet rzędu 10-60, gdzie w istocie trudno dopatrzeć się obecności substancji czynnej. Świadczy to wyraźnie o tym, że leki homeopatyczne nie mogą być nośnikami konkretnej substancji, leczśladu informacyjnego, który ona po sobie pozostawia. Wniosek taki potwierdzałby również fakt, że reakcja organizmu na lek homeopatyczny jest bardziej rozciągnięta w czasie, dotycząc ważniejszych narządów, gdy jest on bardziej rozcieńczony. Rodzi to natychmiast pytanie, jaki proces zachodzi w roztworze wodnym leku, że tak wysokie rozcieńczenie nie tylko nie obniża skuteczności leczenia, ale nawet zwiększa. Odpowiedź na nie musi dać nam sama woda i jej specyficzne właściwości.

 

Po raz pierwszy zasygnalizował je dla świata nauki znakomity austriacki biofizyk dr Karl S. Trincher, pracując w Instytucie Biofizyki Akademii Nauk ZSRR [5]. Jego zdaniem nietypowe właściwości wody wynikają faktu, że nie jest ona cieczą jednorodną, gdyż w zakresie temperatur 30-45 oC stanowi elastyczną strukturę, składającą się z quasi-krystalicznych i ciekłych mikrofaz, co umożliwia tworzenie się pokaźnej liczby kompozycji makrocząsteczek wody. Jest to zarazem optymalny biologicznie zakres temperatur, zatem nie może być sprawą przypadku, że w tych właśnie granicach zawiera się temperatura ciała stałocieplnych zwierząt [6]. Ustalenia te potwierdziła aktualna wiedza o wodzie, a nieustannie formujące się w niej złożone struktury wielkocząsteczkowe zwane są dziś klastrami [7]. Kolejne prace prowadzone w ZSRR przez zespół biochemików pod kierunkiem dr W. P. Jamskowej [8] czy dr. G. N. Szangin-Bieriezowskiego [9, 10]ponownie wykazały, że za skuteczność działania preparatów w postaci roztworów silnie rozcieńczonych musi być odpowiedzialna woda. Uzyskiwane przez nich wyniki dowodziły bowiem wysokiej aktywności substancji czynnych przy bardzo niskich stężeniach, podczas gdy w wysokich jej nie przejawiały. Takie efekty badań klasyfikowano automatycznie jako herezję naukową, więc ich rozpowszechnianie było niebezpieczne dla kariery zawodowej zainteresowanych nimi naukowców. W rezultacie fakty te długo pozostawały nieznane.

 

klaster wody

Graficzna wizualizacja

pojedynczego klastra wody

(na podst. filmu dokumentalnego Woda [11])

W zachodniej części Europy na niezwykłe właściwości wody pierwszy zwrócił uwagę francuski immunolog prof. dr Jacques Benveniste (1935-2004). W 1987 opisał on zdolność wody do odwzorowywania właściwości substancji w niej rozpuszczonych, czyniąc ją tym samym biologicznie czynną [12]. Efekt przypominał działanie leków homeopatycznych, które nauka z reguły traktowała wyjątkowo podejrzliwie, zatem przed opublikowaniem tych ustaleń w Nature redakcja zażądała potwierdzenia wyników przez innych badaczy. W ten sposób współautorami kolejnej publikacji stali się eksperymentatorzy z czterech innych laboratoriów we Francji, Izraelu, Kanadzie i we Włoszech [13]. Redakcja Nature nie poprzestała na tym i zorganizowała jeszcze własną akcję weryfikacyjną w laboratorium Benveniste?a z udziałem znanego sceptyka Waltera Stewarta i kanadyjskiego iluzjonisty Jamesa Randi, którzy znani byli jako zdecydowani przeciwnicy poważnego traktowania przez naukę zjawisk anormalnych. Pierwsze próby potwierdziły sygnalizowany efekt, ale wtedy do przebiegu doświadczeń włączyli się Stewart z Randim. Wprowadzone przez nich zmiany w procedurze (a więc i w przebiegu eksperymentów wrażliwych na warunki ich prowadzenia) spowodowały, że kolejne próby nie powiodły się. Wykorzystano to skrzętnie do zdyskredytowania kontrowersyjnego odkrycia, ośmieszając je w następnej publikacji jako efekt urojony [14]. Benveniste?a ?uhonorowano? nagrodą IG-Nobla, wykazując w ten sposób jak niebezpieczne dla uczonego może być prowadzenie badań w tym obszarze. Środowisko naukowe długo podważało takie wyniki badań, były więc one wielokrotnie weryfikowane przez innych badaczy zanim znalazły uznanie [15].

 

Przetestowaniem kontrowersyjnego efektu zajęła się też nad wyraz sceptyczna farmakolog prof. dr Madeleine Ennis (Queen's University w Belfaście), która postanowiła definitywnie wykazać, że homeopatia to kompletny bezsens. Badania prowadzono pod ścisłą kontrolą, a także zautomatyzowano próby, by wyeliminować jakąkolwiek pomyłkę w ramach zadziałania czynnika ludzkiego. Na jej zlecenie cztery niezależne laboratoria wykonały badania próbek czystej wody i roztworów silnie rozcieńczonych, które zawierały śladową zawartość histaminy (placówki te miały ustalić, które próbki zawierają ciecz homeopatyczną). Testy się powiodły i potwierdziły statystycznie istotny efekt ?pamięci wody? w postaci wywoływania nawet po wielokrotnym rozcieńczaniu takich samych reakcji organizmu, jakie wywołałaby substancja w niej rozpuszczona [16, 17]. Należy podkreślić, że zaobserwowana anomalia cieszyła się niesłabnącym zainteresowaniem wielu dociekliwych badaczy. Przez około 50 ostatnich lat przeprowadzono pokaźną liczbę prób kontrolnych z lekami homeopatycznymi, przeważnie podwójnie ślepych i z wykorzystaniem próbek placebo. Wielokrotnie wykonywane prace weryfikacyjne dowiodły, że kwestionowana metoda przywracania zdrowia to coś więcej niż placebo przy leczeniu takich dolegliwości jak: choroby serca [18-20], astma [21], stany zapalne górnych dróg oddechowych [22], reumatoidalne zapalenie stawów [23], fibromialgia [24], ból pooperacyjny i nadpobudliwość [25], stan pooperacyjny jelita [26], stany grypopodobne [27, 28], biegunka [29] oraz wiele innych. Testy wykazywały, że leki homeopatyczne redukowały zarówno czas trwania, jak i nasilenie choroby.

 

Reasumując, skuteczność leczenia homeopatycznego oceniana w stosunku do podanego placebo okazała się średnio 2,5 razy efektywniejsza niż dla obojętnego zamiennika (1,5-15 razy wyższa dla różnego typu dolegliwości), przy czym w miarę odkrywania przyczyn występujących chorób zaczęto stosować w leczeniu homeopatycznym również preparaty otrzymane z bakterii, wirusów oraz materiału biologicznego pobranego od chorych. Dla przykładu badania przeprowadzone w 2002 roku na Uniwersytecie w Bethesdzie w USA wykazały, że szczepionka homeopatyczna jest o 20% skuteczniejsza i lepiej zabezpiecza przed tularemią (bakteryjną chorobą zakaźną) niż standardowa szczepionka zapobiegająca zakażeniu tą chorobą stosowana w grupie kontrolnej [30]. Mimo tak znaczących wyników wielu naukowców i sceptyków pomniejsza ich wymowę, gdyż są zdania, że dawki substancji czynnych w lekach homeopatycznych nie istnieją, więc nie mogą wywierać żadnego efektu.

 

Baza danych uzasadniających stosowanie homeopatii w medycynie jest już bardzo bogata. Badania skutków działania leków homeopatycznych w porównaniu z placebo przeprowadzano stosując podwójnie i potrójnie ślepe próby, eliminując w ten sposób możliwość rozpoznania przez pacjentów oraz osoby ordynujące i podające lek jakiego rodzaju próbka została zastosowana. Badania kliniczne leków homeopatycznych natrafiają jednak na problem przy statystycznej ocenie wyników ze względu na indywidualizację procesu leczenia homeopatycznego (taką samą diagnozę kliniczną  można leczyć różnymi lekami w zależności od indywidualnej natury pacjenta, którą określa się w wyniku szczegółowego wywiadu lekarskiego.)Powoduje to, że ocena efektów działania leków może napotykać trudności. W takich wypadkach do interpretacji danych wykorzystuje się dodatkowo metaanalizę, czyli analizę wcześniej przeprowadzonych analiz, w której każde z doświadczeń koduje się w oparciu o charakterystykę poszczególnych terapii, uzyskując dodatkowo ocenę nasilenia badanego efektu wtedy, gdy stwierdzono już jego istotność statystyczną [31, 32].

 

Warto z pewnością podkreślić, że zagadnienie wykorzystania wody jako nośnika leku homeopatycznego cieszy się zainteresowaniem także w Polsce, mimo niechętnego stosunku konserwatywnej części środowiska naukowego do tego rodzaju prac. W Zakładzie Chemii Fizycznej na Wydziale Farmacji Akademii Medycznej w Warszawie prof. dr hab. Iwona K. Wawer zaprezentowała metody badawcze wskazujące na modyfikację struktury roztworów homeopatycznych skutkiem ich rozcieńczania i wytrząsania w szklanych naczyniach (spektrometria masowa, termoluminescencja, magnetyczny rezonans jądrowy ? NMR). Podkreśliła też, że małe dawki substancji chemicznych często działają odmiennie niż duże, ponieważ pobudzają czynności życiowe organizmu, podczas gdy duże tłumią te reakcje [33, 34]. Jest to spowodowane tym, że w złożonych systemach nie obserwuje się raczej prostych zależności liniowych, lecz nieliniowe, co oznacza, że w badaniach trzeba zastosować zdecydowanie bardziej złożony aparat pojęciowy, tj. teorię chaosu oraz teorię przepływu informacji [35]. Żywe organizmy cechuje nie tylko nieliniowość zjawisk, ale też zdolność do samoregeneracji i nieustająca dynamika. Na Uniwersytecie M. Skłodowskiej-Curie w Lublinie prowadzone były badania pod kierunkiem prof. dr hab. Elżbiety Malarczyk oceniające wpływ niskich dawek substancji chemicznych na aktywność enzymatyczną w żywych organizmach, które wyraźnie  świadczyły o nieliniowym charakterze tych systemów [36-40]. Otrzymane rezultaty wykazały zarazem, że substancje silnie rozcieńczone są skuteczne w działaniu, a zatem homeopatia z pewnością zasługuje na badania laboratoryjne i kliniczne, którymi obejmuje się leki tradycyjne. Nie bez znaczenia jest bowiem fakt, że niewielka w nich zawartość substancji czynnej nie wywołuje szkodliwych reakcji ubocznych, które zwykle towarzyszą środkom konwencjonalnym.

 

Wśród prac zmierzających do wyjaśnienia podstaw skuteczności leków homeopatycznych na uwagę zasługuje praca zespołu ośrodka badawczego BASF pod kierunkiem dr. Jürgena F. Strube, w której wykorzystano wcześniejsze publikacje na ten temat i uzupełniono ich wyniki, skupiając się na mechanizmie przenoszenia informacji oraz trwałego jej ?zapamiętywania? przez wodę [41]. Przeprowadzone eksperymenty wykazały jednoznacznie, że zaproponowana przez Trinchera hipoteza klastrowej struktury wody jest słuszna, ponieważ woda nie zachowuje się jak ciecz jednorodna, lecz jak mieszanina złożona z wielu komponentów, utworzonych przez cząsteczki wody łączące się ze sobą w różnorodny sposób, przy czym nie jest to układ statyczny, lecz pozostający w stanie dynamicznej równowagi. Przeprowadzone pomiary wykazały jednoznacznie, że woda w swej klastrowej strukturze jest w stanie zakodować charakterystyczne właściwości substancji rozpuszczonej w postaci rezonansów elektromagnetycznych drgań molekuł materiału wyjściowego, a zwłaszcza rezonansów spinowych, które oddziałują leczniczo nawet wtedy, gdy w wodzie leku już praktycznie nie ma. Przenoszenie rezonansów spinowych i stabilność uporządkowanych struktur klastrowych wody uzyskiwano na drodze wytrząsania wielokrotnie rozcieńczanego roztworu. Obserwowane zmiany strukturalne wody badane były metodami spektroskopowymi (spektroskopii UV, VIS, w podczerwieni, mikrofalowej, NMR, ESR [42]). Wykazano, że kontakt substancji leczniczej z wodą prowadził do utworzenia się w niej struktur, które zawsze były charakterystyczne dla dodanej substancji.

 

Podstawy teoretyczne tworzenia się tego rodzaju układów złożonych z wielu molekuł wody oraz mechanizmy stabilizacji klastrów można prześledzić we wspólnej publikacji naukowców Indyjskiego Instytutu Technologii (ang. Indian Institute of Technology) w Kanpurze i Zakładu Chemii Uniwersytetu w Pune [43] oraz znanych naukowców amerykańskich, którzy od lat prowadzą badania wyprzedzające w ramach nauki zintegrowanej [44, 45]. Prace te wciąż są kontynuowane, ale wygląda już na to, że problem braku zrozumienia zasad funkcjonowania homeopatii wynika jedynie z konserwatywnego sposobu myślenia narzuconegoprzez  medycynę alopatyczną leków syntetycznych, która widzi w leku wyłącznie chemiczne molekuły wchodzące w reakcje z cząsteczkami znajdującymi się w ciele organicznym. Jest to bardzo uproszczony punkt widzenia, więc dla chemika lek homeopatyczny to tylko obojętna dla organizmu woda, podczas gdy w jej strukturze powstałej na skutek działania jakiejś substancji zakodowana została informacja, którą nasz organizm odbiera i wykorzystuje bez trudu. Warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź dr. Rustuma Roya, profesora Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii i członka Międzynarodowej Akademii Nauk, który zwrócił uwagę na powszechnie znany fakt, że woda pozostająca w kontakcie ze srebrem nabywa właściwości bakteriobójcze. Wlana do naczynia ze srebra staje się znakomitym antybiotykiem. Wystarczy dla tego celu stężenie srebra w wysokości zaledwie 1 atomu na 100 mln cząsteczek wody (0,01 ppm), bowiem jak się okazuje, każda substancja chemiczna pozostająca w kontakcie z wodą pozostawia w niej swój ślad informacyjny. Nabiera ona nowych właściwości, choć jej skład chemiczny nie ulega zmianie. Aktualnie tego rodzaju strukturę określa się jako czwartą fazę wody i określa mianem najbardziej znaczącego odkrycia naukowego w ostatnim stuleciu [46]. Współczesna technika pozwoliła już ustalić, że wewnątrz tworzonych klastrów znajduje się zwykle około 440 tys. pól informacyjnych, z których każdy jest odpowiedzialny za specyficzny typ reakcji na sygnał odebrany z otoczenia. Przeprowadzone badania wykazały również, że mimo swej dynamicznej natury grupa molekuł wody tworzących klaster może efektywnie przetrwać bardzo długo.

 

prof dr jacques benveniste

Prof. dr  Jacques Benveniste

Ten trudny do zaakceptowania przez konwencjonalną naukę mechanizm działania leku homeopatycznego na organizmy biologiczne pierwszy udowodnił na drodze eksperymentalnej wspomniany wcześniej francuski immunolog, prof. dr Jacques Benveniste. Jego publikacje wykazujące spektakularne oddziaływanie biologicznych roztworów bardzo silnie rozcieńczonych pociągnęły wprawdzie za sobą zniesławienie go, a rada naukowa INSERM (Institut National de la Santé et de la Recherche Médicale, czyli Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych) zabroniła mu kontynuować te doświadczenia, ale prywatna firma DigiBio (Digital Biology Foundation) umożliwiła mu prowadzenie dalszych badań. Mechanistycznie zorientowana nauka stała zawsze na stanowisku, że pożądaną reakcję żywej komórki wywołuje cząsteczka związku chemicznego w wyniku bezpośredniego kontaktu z receptorem komórki wtedy, gdy ?pasuje? do niego strukturalnie niczym klucz do zamka. Wyniki kolejnych prac Benveniste?a i jego współpracowników obaliły tę hipotezę. Udowodnili bowiem, że każdą substancję wyróżnia tylko jej właściwa charakterystyka drgań, które można wzmocnić i nagrać z pomocą nowoczesnych urządzeń technicznych, a nawet przetworzyć w sygnał cyfrowy i wykorzystać ten zapis do wywołania w żywej komórce reakcji charakterystycznej dla danej substancji chemicznej. Jeśli czystą wodę poddano działaniu takiego nagrania, żywe komórki reagowały na nią jak na wykorzystaną w eksperymencie substancję chemiczną. Doświadczenia takie powtarzano wielokrotnie przy użyciu różnych substancji chemicznych i za każdym razem układ biologiczny dawał się oszukać [47-52].

 

Dowodziło to wyraźnie, że czynnikiem stymulującym zmiany w układzie biologicznym były drgania oscylacyjne cząsteczek testowanej substancji, a nie jej obecność w układzie. Receptor żywej komórki najwyraźniej nie był ?dopasowany? do przestrzennej konfiguracji substancji chemicznej, lecz dostrojony do częstotliwości jej wibracji i dlatego mógł on wejść z przesyłanym sygnałem w rezonans. Tak więc to impuls elektromagnetyczny (a nie cząsteczka związku chemicznego) inicjował pożądaną reakcję lub szereg reakcji łańcuchowych. Wyniki te rzuciły równocześnie nowe światło na niezwykłe właściwości wody, ponieważ wykazały jednoznacznie, że jej cząsteczki w obecności molekuł innych związków ulegały takiej rekonfiguracji, która niczym taśma magnetofonowa pozwalała odtwarzać w wytworzonych strukturach charakterystyczne pulsacje substancji rozpuszczonej. Kolejne doświadczenia dowiodły, że także przesłane pocztą lub drogą elektroniczną cyfrowe zapisy drgań cząsteczek można było wykorzystać dla ?obróbki? próbek zwykłej wody, a następnie zweryfikować ich skuteczność biologiczną [53]. Reakcja żywych organów poddanych działaniu wody digitalizowanej [54] była znacząca i zawsze charakterystyczna dla substancji wykorzystywanych w eksperymentach, podczas gdy zwykła woda nie wywoływała takich efektów w próbach kontrolnych. Informacja nie jest obiektem stricte fizycznym, co oznacza, że musi istnieć nośnik, który ją przekazuje. W wypadku leku homeopatycznego najwyraźniej są nim wibracje charakterystyczne dla danej substancji przekazywane przez wodę, ale można w tym celu wykorzystać również właściwy jej sygnał elektromagnetyczny.

 

Zauroczeni chemią zapominamy, że każdy atom i związek chemiczny wbrew naszemu wizualnemu postrzeganiu stanowi złożoną strukturę pól fizycznych. Patrząc na materię z tego punktu widzenia, jej najbardziej charakterystyczną cechą jest charakterystyczne widmo jej pulsacji. Takie widma wysyłają zatem nie tylko substancje chemiczne, lecz również czynniki chorobotwórcze, co można wykorzystać do ich identyfikacji. Pierwszą tego rodzaju pracę opublikował Jacques Benveniste [55], a kolejne francuski wirusolog prof. dr Luis Montagnier (za wyizolowanie i opisanie wirusa HIV otrzymał w 2008 roku nagrodę Nobla), wykazując eksperymentalnie, że sekwencje wirusowego i bakteryjnego DNA emitują fale elektromagnetyczne o niskiej częstotliwości w wyniku stymulacji falami EM w ziemskim środowisku [56]. Emisję fal EM przez DNA Montagnier tłumaczy unikalnymi właściwościami cząsteczek wody, które otaczają organelle komórkowe [57, 58]. Oznacza to, że  możliwa jest nie tylko kuracja lecznicza za pomocą drgańcharakterystycznych dla leczniczej substancji, lecz również identyfikacja czynników chorobotwórczych za pomocą emitowanego przez nie widma EM. Odkrycia te mają niebagatelne znaczenie, ponieważ przyczyniły się do rozwoju radioniki, czyli medycznej techniki diagnostycznej i leczniczej, wykorzystującej informację zakodowaną w falach widma elektromagnetycznego, których dane można wykorzystać nie tylko w bezpośrednim kontakcie chorego z aparatem leczniczym, ale również zdalnie z wykorzystaniem czynnika naprowadzającego (np. fotografii chorego) ze względu na obecność wokół nas wszechobecnego pola punktu zerowego umożliwiającego komunikację nielokalną [59]. 

 

prof dr rustum roy

Prof. dr  Rustum Roy

Strukturę wody bada się dziś poza wymienionymi już metodami także z wykorzystaniem elektronowego mikroskopu transmisyjnego (ang. Transmission Electron Microscope ? TEM oraz krio-TEM). Wszystkie pozwalają z powodzeniem wykazać śladową obecność substancji chemicznej w wodzie, której w wyniku wielokrotnego rozcieńczania roztworu już być w niej nie powinno. Wyniki badań (z uwzględnieniem zgromadzonej wiedzy na temat właściwości materiałowych różnych układów ciekłych), które prowadzono przez wiele lat w różnych instytucjach naukowych, przedstawił 28 listopada 2004 prof. dr Rustum Roy na Sympozjum Układów Żywych/Badań Materiałowych w Bostonie [60]. Wykazał w swym wystąpieniu, że szczególne właściwości wody wynikają z faktu, że jej cząsteczki mogą zespalać się, formując różnorodne wzory. Tworzą w ten sposób złożone struktury cząsteczkopodobne (klastry), które tworząc się i rozpadając znajdują się w stabilnej termodynamicznie równowadze, kryjąc w sobie zakodowane informacje niczym w swoistych komórkach pamięci. Dzieje się tak, ponieważ w roztworach wodnych zachodzi zjawisko epitaksji, czyli przekazywania informacji strukturalnej od jednej substancji do drugiej, a cząsteczki różnych związków w środowisku wodnym posiadają zdolność charakterystycznej dla nich organizacji otaczających je molekuł wody. Podczas rozcieńczania roztworów fale dźwiękowe wzbudzane przez mechaniczne zderzenia w wyniku wstrząsania płynu powodują z kolei pobudzenie rezonansów spinowych wody, co skutkuje reprodukowaniem przez wodę drgań charakterystycznych dla substancji w niej rozpuszczonej nawet wtedy, gdy roztwór jest już bardzo silnie rozcieńczony. Warto podkreślić, że zmianę strukturalną w systemie wiązań wodorowych wywołaną obecnością rozpuszczonych jonów, która utrzymuje się w trakcie procesu rozcieńczania, potwierdzono eksperymentalnie rozwadniając roztwory chlorku litu oraz chlorku sodu (10-30 g/ml) do ultra niskich stężeń przekraczających liczbę Avogadro [61], następnie poddano je działaniu promieni Roentgena oraz gamma w temperaturze 77K, po czym stopniowo przywracano im temperaturę pokojową. Badając potem termoluminescencję tych roztworów, zaobserwowano z zaskoczeniem specyficzną informację o obecności rozpuszczonych soli  w roztworach [62].

 

prof dr martin chaplin

Prof. dr Martin Chaplin

Obszernego podsumowania wiedzy na temat pamięci wody w świetle wykorzystywania jej w homeopatii dokonał profesor Uniwersytetu Londyńskiego (London South Bank University) dr Martin F. Chaplin na łamach czasopisma Homeopathy w 2007 roku, a w kolejnym roku ustosunkował się do uwag zgłoszonych po swojej publikacji [63-65]. W Polsce takiego podsumowania dokonała prof. dr hab. Elżbieta Malarczyk [66]. Prace dokumentujące mechanizmy działania homeopatii tworzą zatem również ogromną bazę danych na ten temat. Stwierdzono w nich ponad wszelką wątpliwość, że to struktura wody ciekłej determinuje jej właściwości, a więc okazuje się nie mniej ważna niż jej skład chemiczny. To nie pojedyncze molekuły wody, ale fizyczne oddziaływania między nimi decydują o jej strukturze, a zatem także o właściwościach.

Fakt, że w warunkach bliskich normy [67] może istnieć wiele różnych struktur wody ciekłej, w zasadzie nie budzi już dziś zastrzeżeń. W takich warunkach woda jest w stanie tworzyć kompleksy monomerów i oligomerów (klastrów) o różnych rozmiarach, sięgających nawet setek cząsteczek H2O, a ich postać i właściwości określają fizykochemiczne oddziaływania wewnątrz takiego układu. Tego rodzaju struktura wody jest wręcz niezbędna dla skuteczności leków homeopatycznych [68]. Cechą charakterystyczną wiązań w wodzie ciekłej są bowiem nie tylko wiązania wodorowe, lecz szerokie spektrum wiązań van der Waalsa między różnymi elementami strukturalnymi w obrębie klastra. Są to bardzo słabe wiązania i to one są odpowiedzialne za niezwykłą łatwość zmian struktury wody, co skutkuje wielu znanymi anomaliami w jej właściwościach. Mimo to wielu naukowców w wyniku braku niezbędnego sprzętu do badań tej struktury nadal hołduje naiwnemu poglądowi, jakoby była ona cieczą homogeniczną. W tej sytuacji to nie obrońcy homeopatii powinni aktualnie dowodzić jej skuteczności, lecz krytycy powinni w wiarygodny sposób dowieść identyczności struktury przygotowanego środka leczniczego z rozpuszczalnikiem wyjściowym, aby obronić stawiane przez siebie tezy.

Efekt ultrasłabych elektromagnetycznych oddziaływań wodnych struktur na żywe organizmy nie powinien nas zdumiewać, ponieważ tego rodzaju wpływ na dobrostan człowieka odkrył również dr William R. Adey, profesor anatomii i fizjologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i naukowiec o wyjątkowo wszechstronnych zainteresowaniach. Przetestował on wpływ szerokiego spektrum pól elektromagnetycznych na tkanki ludzkiego ciała i wykrył, że promieniowanie to pozytywnie wpływa na materię biologiczną nie tylko w ściśle określonym zakresie częstotliwości, ale również przy ultrasłabej intensywności [69]. Poza tym zakresem jest ono mniej lub bardziej szkodliwe, zatem tę specyficzną, sprzyjającą zdrowiu charakterystykę fal EM nazwano biologicznymoknem Adeya (ang. Adey biological window). Prowadzone przez niego planowo badania wykazały, że największy wpływ terapeutyczny na żywy organizm mają słabe sygnały o bardzo niskim natężeniu i bardzo małej mocy. Tym samym Adey zwrócił uwagę na ogromny potencjał bezpiecznego wykorzystania bioelektromagnetyzmu nie tylko w celu wykrywania, diagnozowania i leczenia chorób, ale również przy wspieraniu i przywracaniu zdrowia. Był w tej dziedzinie uznanym ekspertem, który zyskał międzynarodową sławę, choć początkowo i on nie ustrzegł się ostrej krytyki swych ustaleń przez środowisko medyczne, które uznało je za niezwykle kontrowersyjne. Dziś ta technika leczenia znajduje coraz więcej zwolenników.

 

Z podobnym zjawiskiem spotkał się nie­miec­ki biofizyk dr Fritz Albert Popp podczas pracy na Uniwersytecie w Marburgu. Wykrył wtedy, że związki rakotwórcze absorbując światło wypromieniowują je ze zmianą częstotliwości, podczas gdy związki nieszkodliwe emitują je w postaci niezmienionej. Każdy z kancerogenów reagował w ten sposób jedynie na promieniowanie UV o długości fali 380 nm. Nie mógł to być przypadek, więc Popp podjął badania nad reakcją żywych organizmów na światło, które wykazały, że komórki uszkodzone promieniowaniem ultrafioletowym mogą zostać zregenerowane w wyniku naświetlania tym samym promieniowaniem o niższej intensywności, przy czym naprawa ta była najskuteczniejsza przy długości fali równej 380 nm. Popp uczynił w tej sytuacji założenie, że za efekt naturalnej bioregeneracji może być odpowiedzialne światło wytwarzane przez żywe komórki, a zatem to komunikacja elektromagnetyczna wewnątrz organizmu może być odpowiedzialna za stan zdrowia lub choroby. Przeprowadzone badania wykazały, że światło to było spójne na poziomie kwantowym u osoby zdrowej, natomiast chorzy tracili zarówno naturalne regularne rytmy emisji, jak i ich spójność, w wyniku czego wewnętrzną komunikację charakteryzował nieład. Odkrycia Poppa również długo spotykały się z otwartą wrogością środowiska naukowego, więc ponad dwadzieścia lat musiał czekać na uznanie znaczenia swoich odkryć, które doprowadziły do powołania Międzynarodowego In­stytutu Biofizyki w Neuss. Dalsze prace wykazały, że biofotony służą nie tylko do komunikacji wewnątrz ciała, lecz są wykorzystywane także do komunikacji między istotami żywymi i środowiskiem [70]. Jak ważne dla nas mogą być te interakcje?

 

Każdy fizykochemik wie, że woda jest cieczą unikalną ze względu na swe nietypowe właściwości parametrów fizykochemicznych. Okazało się jednak, że jej struktura ma również kapitalne znaczenie dla życia biologicznego i nie ogranicza się ono jedynie do homeopatii. Woda posiada bowiem zdolność zapamiętywania (kodowania w swej strukturze) wszelkich docierających do niej bodźców informacyjnych. Na jej strukturę wywierają wpływ także emocje, dźwięki, a nawet znaczenia słów, niezależnie od tego w jakim wypowiedziano je języku. Obserwowane anomalie sugerują wyraźnie, że prócz bodźców typowo mechanicznych w grę mogą wchodzić tu również oddziaływania sięgające złożonej sieci wzajemnych zależności, które wywodzą się z głębszego poziomu rzeczywistości, a ujawnione zostały przez fizykę kwantową. Tego rodzaju efekty analizował wraz ze swym zespołem japoński naukowiec dr Masaru Emoto (I. H. M. General Research Institute, Tokio), utrwalając poprzez zamrożenie próbek rezultat procesów zmieniających strukturę wody, a następnie rejestrując fotograficznie wytworzone kryształy w silnym powiększeniu. Niewielkie porcje wody poddane wcześniej różnym bodźcom informacyjnym krystalizowały w sposób całkowicie odmienny, a rezultaty doświadczeń zawsze były powtarzalne [71, 72].

 

prof dr konstantin korotkow wraz z dr masaru emoto

Prof. dr Konstantin Korotkow

wraz z dr. Masaru Emoto

Badania reakcji struktury wody na różnego rodzaju czynniki poddał weryfikacji również zespół naukowców rosyjskich pod kierunkiem biofizyka prof. dr. Konstantina G. Korotkowa w Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych. Sprawdzono wpływ pola elektrycznego, magnetycznego, bioenergetycznego, mentalnego, a nawet jedynie obecności człowieka w jej pobliżu i za każdym razem właściwości wody wykazywały charakterystyczne dla danego bodźca zmiany. Stwierdzono, że nienawiść, złość i agresja nie tylko niszczyły strukturę wody, lecz również obniżały jej potencjał energetyczny, podczas gdy uczucia pozytywne (miłość, wdzięczność, radość) zdecydowanie zwiększały ten zasób i stabilizowały uporządkowaną strukturę. Tym samym okazało się, że woda zapamiętuje w swej strukturze szeroki zakres otaczających ją częstotliwości drgań, będąc najczulszym wskaźnikiem wszelkich obecnych w jej pobliżu oddziaływań [73, 74].

 

 

Intencjonalne zmiany strukturalne wody

zarejestrowane przez dr. Masaru Emoto

woda z tamy Fujiwara przed uzdatnianiem

i po wypowiedzeniu

modlitwy

w jej intencji

 

W wyniku narzuconego nam przez naukę światopoglądu długo nie docenialiśmy pól fizycznych jako nośnika informacji w ciele człowieka. Z tego samego względu ignorujemy znaczenie struktur wody w tym procesie, co wcale nie oznacza, że taki sposób komunikacji nie istnieje. Masaru Emoto udowodnił wynikami swoich prac, że dźwięki i słowa pełne wewnętrznej harmonii są w stanie zmienić strukturę wody w naszym organizmie lub spożywanym posiłku na korzystną dla naszego dobrostanu. Skoro woda okazała się tak czułym detektorem różnorodnych sygnałów docierających do niej ze środowiska, uzyskane wyniki skłoniły go także do sprawdzenia, czy korzystnych zmian strukturalnych wody nie można byłoby spowodować na drodze wyłącznie intencjonalnego przekazu myślowego. Przeprowadzono w tym celu szereg testów zmierzających do ustalenia, czy mentalne oddziaływanie na wodę jest w stanie ją uzdatnić, jeśli została ona skażona. Ten cykl eksperymentów również zakończył się powodzeniem [75]. Zanieczyszczona wodaz tamy Fujiwara odebrała przekazaną jej informację i uporządkowała swą strukturę. Jej obraz przypominał po przeprowadzonym zabiegu piękne kryształy otrzymane w wyniku zamrożenia wody źródlanej. Nie musimy oczywiście domyślać się tu jakiejkolwiek interwencji sił nadprzyrodzonych, gdyż była to najwyraźniej odpowiedź wody na bodziec w postaci pól mentalnych, czyli stanu świadomości człowieka oddziałującego na nią mocą swego umysłu.

 

Żywe organizmy ogromnie przypominają w swoim funkcjonowaniu generatory zdarzeń losowych, a to stawia w zupełnie innym świetle efekty placebo i nocebo [76] obserwowane w trakcie leczniczej terapii. Nasz umysł (pole mentalne) jest bowiem w stanie zwiększyć lub zniweczyć efekt zaordynowanej terapii zgodnie z przekonaniem chorego o jej skuteczności. Jest również w stanie wywrzeć na nas dobroczynny lub niszczący wpływ, co ujawniły eksperymenty Masaru Emoto i Konstantina Korotkowa. Medycyna zafascynowana biochemią zwykle zapomina o tym, że żyjemy w świecie wszechobecnych oddziaływań fizycznych. Atomy i związki chemiczne też stanowią wibrujący układ pól fizycznych, a natura wykorzystuje ponadto w komunikacji mechanizmy znane fizyce kwantowej, a więc oddziaływania nielokalne. Nasze myśli nigdy nie są neutralne, ponieważ są jawnym wyrazem naszych mentalnych pól informacyjnych.

Badania leków homeopatycznych wielokrotnie wykazały już ich skuteczność, niezależnie od tego, czy do przygotowania wykorzystywano czystą wodę, mieszaninę wody z etanolem, czy też przygotowanym roztworem homeopatycznym nasycano cukier. W tej sytuacji powinniśmy zaakceptować fakt, że w procesie leczenia należy zawsze wspomagać się homeopatią, ponieważ poprawia ona wyraźnie poziom stan zdrowia i nie naraża na ryzyko powikłań w postaci objawów ubocznych sygnalizujących możliwość wystąpienia kolejnych dysfunkcji. Na koniec warto zaznaczyć, że zdarzają się też pacjenci nadwrażliwi na działanie fal elektromagnetycznych. W diagnostykę i leczenie takich chorych zaangażował się brytyjski specjalista w dziedzinie elektroniki medycznej, prof. dr Cyril W. Smith. Alergię na pola EM leczył przez stosowanie ultrasłabego pola EM w postaci zapieczętowanej próbówki z czystą wodą, którą poddawał działaniu zmiennego pola magnetycznego. Wcześniej nie wykazywała ona żadnego efektu terapeutycznego, jednak nabywała właściwości leczniczych po ekspozycji na pole magnetyczne. Smith wyciągnął stąd wniosek, że wodę wystawioną na działanie czynnika chorobotwórczego charakteryzuje częstotliwość wibracji neutralizująca działanie tego czynnika w organizmie [77]. Elektromagnetyczną zasadę działania homeopatii potwierdzałby też znany fakt zaniku własności leczniczych leków homeopatycznych, które wystawione są na działanie pola EM.

Światowa Organizacja Zdrowia (ang. World Health Organisation ? WHO) już uznała homeopatię za dziedzinę medycyny, która uwzględnia pełne spektrum przyczyn i objawów choroby. W Ameryce działa Narodowy Ośrodek Badań nad Medycyną Komplementarną i Alternatywną (ang. National Center Complementary and Alternative Medicine ? NCCAM), którego zadaniem jest czuwanie, aby badania w tym zakresie prowadzone były zawsze zgodnie z rygorystycznymi kryteriami naukowymi, a także szkolenie osób w prowadzeniu takich badań oraz informowanie społeczeństwa i pracowników medycznych o wynikach działalności Ośrodka. Z podobnymi instytucjami mamy do czynienia w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Francji. W Europie Zachodniej homeopatia została wpisana w system opieki społecznej, a usługi medyczne są refundowane przez firmy ubezpieczeniowe.

Wszystko to nie zmieniło stosunku niektórych członków Naczelnej Rady Lekarskiej do homeopatii. Mimo to homeopatia stała się kierunkiem studiów podyplomowych na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, gdzie w dniu 21 marca 2014 roku zakończono rekrutację pierwszych pięćdziesięciu studentów spośród lekarzy i farmaceutów [78]. Wykładowcami na tym kierunku są lekarze i farmaceuci - profesorowie ŚUM, Wiedeńskiego Uniwersytetu Medycznego, Wielkopolskiego Stowarzyszenia Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów, Polskiego Towarzystwa Homeopatii Klinicznej oraz naukowcy nauk podstawowych: filozofii, biologii, chemii i fizyki z Polski, Niemiec i Włoch, gdyż homeopatia to interdyscyplinarna wiedza naukowa. Jest to jedyna uczelnia w Polsce, która zdecydowała się na taki krok. We Francji wykłada się ją na wydziałach medycznych siedmiu uniwersytetów, a Francuska Rada Lekarska oficjalnie uznała praktykę homeopatyczną. W Niemczech homeopatia jest wykładana na czterech uniwersytetach, a w Austrii jest oficjalnie uznawaną umiejętnością medyczną od 1983 roku. W Indiach funkcjonuje ponad 200 homeopatycznych uczelni medycznych, podczas gdy na całym świecie ich liczba sięga blisko 500. Wszystkie one zapewniają stopnie naukowe oraz możliwość studiów podyplomowych. Warto zatem na koniec jeszcze podkreślić, że preparaty homeopatyczne skutecznie oddziałują również na organizmy zwierzęce i roślinne, które trudno podejrzewać o reakcję na placebo. Czego zatem jeszcze trzeba, aby wiedza o homeopatii nie była w Polsce wciąż ignorowana lub wtłaczana w ramy pseudonauki? Czy niezbędna jest kolejna epidemia, aby homeopatia została uznana za wysoce wartościową metodę leczenia?

______________________________

  [1]  Placebo ? substancja obojętna dla stanu zdrowia pacjenta podawana choremu w celu psychoterapeutycznym lub w ramach terapii kontrolnej podczas badań nad skutecznością działania leków.

  [2]  Alopatia ? metoda leczenia polegająca na stosowaniu substancji farmakologicznych wywołujących w organizmie objawy przeciwne symptomom danej choroby.

  [3]  Bernard Leary, Cholera 1854: update, Homeopathy, 83 (2), 117-121 (1994).

  [4]  W. A. Dewey, Homeopathy in influenza: a chorus of fifty in harmony, Journal of the American Institute of Homeopathy, 13, 1038-1048 (1921).

  [5]  Kap? T?????p, ??o?o????????p?????. ???????????????????????p?o????????, N????, ?????? 1965 lub  Karl S. Trincher, Biology and Information. Elements of Biological Thermodynamics, Consultants Bureau, New York 1965.

  [6]  Karl Trincher, The mathematic-thermodynamic analysis of the anomalies of water and the temperature range of life, Water Research, 15, 433-448 (1981).

  [7]  Klaster (ang. cluster) ? zgrupowanie przestrzenne mniejszych obiektów tworzących jeden większy, np. złożona struktura, w której cząsteczki tworzą wspólną sieć wzajemnych powiązań.

  [8]  ??????? ?. ?., ???????? ?. ?., ????????? ?. ?., ???????? ?. ?., ?????????????? ???????????????????? ?????????? ??????? ?????? ? ???????, ???????????? ????????, 11(5), 1147-1154 (1977).

  [9]  ??????-??????????? ?. ?., ???????? ?. ?., ???????? ?. ?., ??????? ????? ??? N-???????-N-??????????????? ?? ????????????? ????????? ? ?????????? ???????? ????????? ?????????. ????????????? ?????????? ????????? ? ????????, ??. ??-?? ???. ?????? ?? ????, 283-286 (1980).

[10]  ??????-??????????? ?. ?., ?????? ?. ?., ????????? ?. ?., ???????? ?. ?., ????????? ???????? ?????????????? ???????? ??????????? ??? ??????????????. ????????? ?????????? ???????? ? ?????????, ??. ??-?? ???. ?????? ?? ????, 65-76 (1982).

[11]  Film dok. Bo?a, https://www.youtube.com/watch?v=NfNUHUbEDgA.

[12]  E. Davenas, B. Poitevin, J. Benveniste, Effect on mouse peritoneal macrophages of orally-administered very high dilutions of silicea,European Journal of Pharmacology, 135, 313-319 (1987).

[13]  J. Benveniste, J. Amara, J. Beauvais, P. Belon, E. Davenas, P. Fortner, A. Miadonna, M. Oberbaum, B. Pomeranz, B. Poitevin,B. Robinzon, A. Tedeschi, J. Sainte-Laudy, Human basophil degranulation triggered by very dilute antiserum against IgE, Nature,  333, 816-818 (1988).

[14]  J. Maddox, J. Randi, W. Stewart, ?High-dilution? experiments a delusion, Nature, 334, 287?291 (1988).

[15]  Michel Schiff, The memory of water: Homeopathy and the battle of ideas in the new science, Thorsons Publishers, London 1998.

[16]  P. Belon, J. Cumps, M. Ennis, P.F. Mannaioni, L. Sainte-Laudy, M. Roberfroid, F.A. Wiegant, Inhibition of human basophil degranulation by successive histamine dilutions: results of a European multi-centre trial, Inflammation Research, 48 (Suppl. 1), S17-S18 (1999).

[17]  V. Brown, M. Ennis, Flow-cytometric analysis of basophil activation: inhibition by histamine at conventional and homeopathic concentrations, Inflammation Research,50 (Suppl. 2), S47?S48 (2001).

[18]  Farokh J. Master, A study of homeopathic drugs in essential hypertension, British Homeopathic Journal, 76, 120-121 (1987).

[19]  M. Bingamini, A. Bertoli, A.M. Consolandi, N. Dovera, M. Saruggia, S. Taino, A. Tubertini, Controlled double-blind trial with Baryta carbonica 15 CH versus placebo in a group of hypertensive subjects to bed in two old people?s homes, British Homeopathic Journal, 76 (3), 114-119 (1987).

[20]  Mukesh Batra, Heart health and homeopathy, Homeopathy & Ayurvedic Medicine, 2 (4), 100013S (2013).

[21]  D. T. Reilly, M. A. Taylor, J. H. Campbell, R. Carter, R. D. Stevenson, N. Beattie, Is evidence for homeopathy reproducible?, Lancet, 344, 1601-1606 (1994).

[22 ]  E. S. M. de Lange de Klerk, J. Bloomers, D. J. Kuik, P. D. Bezemer, L. Feenstra, Effect of homeopathic medicines on daily burdens of symptoms in children with recurrent upper respiratory tract infections, British Medical Journal, 309 (6965), 1329-11332 (1994).

[23]  R. G. Gibson, S. L. M. Gibson, A. D. MacNeill, W. W. Buchanan, Homeopathic therapy in rheumatoid arthritis: evaluation by double-blind clinical therapeutic trial, British Journal Clinical Pharmacology, 9, 453-459 (1980).

[24]  I. R. Bell, D. A. Lewis, A. J. Brooks, G. E. Schwartz, S. E. Lewis, B. T. Walsh, C. M. Baldwin, Improved clinical status in fibromyalgia patients treated with individualized homeopathic remedies versus placebo,Rheumatology, 43 (5), 577-82 (2004).

[25]  J. P. Alibeu, J. Jobert, Aconite in homeopathic relief of post-operative pain and agitation in children (fr.), Pediatrie, 45 (7-8), 465-466 (1990).

[26]  J. Barnes, K.-L. Resch, E. Ernst, Homeopathy for post-operative ileus: A meta-analysis, Journal of Clinical Gastroenterology, 25 (4), 628-633 (1997).

[27]   J. P. Ferley, D. Zmirou, D. D?Adhemar, F. Balducci,  A controlled evaluation of a homeopathic preparation in the treatment of influenza-like syndromes, British Journal Clinical Pharmacology, 27 (3),  329-335 (1989).

[28]  R. Papp, G. Schuback, E. Beck, G. Burkard, J. Bengel, S. Lehrl, P. Belon, Oscillococcinum? in patients with influenza-like syndromes: a placebo-controlled double-blind evaluation, British Homeopathic Journal, 87, 69-76 (1998).M. Bignamini*, A. Bertoli*, A.M. Consolandi?, N. Dovera?, M. Saruggia*, S. Taino?, A. Tubertini

 [29]  J. Jacobs, W. B. Jonas, M. Jimenez-Perez, D. Crothers, Homeopathy for childhood diarrhoea: combined results and meta-analysis from three randomized, controlled clinical trials, The Pediatric Infectious Disease Journal, 22 (3), 229-234 (2003).

[30]  Andrzej Stańczak, Homeopatia a badania naukowe (styczeń 2003), http://www.homeopatia.edu.pl/article,homeopatia_a_badania_naukowe,25.html.

[31]  J. P. Boissel, M. Cucherat, M. Haught, E. Gauthier, Overview of data from homeopathic medicine trials: report on the efficacy of homeopathic interventions over no treatment or placebo, Report to the European Commission, DG XIII, March 1996.

[32]  K. Linde, N. Clausius, G. Ramirez, D. Melchart, F.Eitel, L. V. Hedges, W. B. Jonas, Are the clinical effects of homeopathy placebo effects? A meta-analysis of placebo-controlled trials, Lancet,350 (9081),834-843 (1997).

[33]  I. Wawer, Badania leków homeopatycznych, Lek w Polsce, 14, 97-103 (2004).

[34]  I. Wawer, Fizykochemiczne badania leków homeopatycznych, Standardy Medyczne, 1, 4-7(2004).

[35]  P. Bellavite, Complexity science and homeopathy: a synthetic overview, Homeopathy, 92 (4), 203-212 (2003).

[36]  E. Malarczyk, J. Kochmanska-Rdest, A. Jarosz-Wilkolazka, Effect of low doses of guaiacol and ethanol on enzymatic activity of fungal cultures, Nonlinearity in Biology Toxicology Medicine, 1,167-178 (2003).

[37]  E. Malarczyk, J. Kochmanska-Rdest, M. Paździoch-Czochra, Effect of Low and Very Low Doses of Simple Phenolics on Plant Peroxidase Activity, Nonlinearity in Biology Toxicology Medicine, 2 (2), 129-141 (2004).

[38]  E. Malarczyk, Kinetic changes in the activity of HR-peroxidase induced by very low doses of phenol, International Journal of High Dilution Research, 7(23), 48-55 (2008).

[39]  E. Malarczyk E, J. Kochmanska-Rdest, A. Jarosz-Wilkolazka, Influence of very low doses of mediators on fungal laccase activity - nonlinearity beyond imagination, Nonlinear Biomedical Physics, 3 (1), 10-17 (2009).

[40]  E. Malarczyk E, M. Paździoch-Czochra, M. Grąz, J. Kochmanska-Rdest, A. Jarosz-Wilkolazka, Nonlinear changes in the activity of the oxygen-dependent demethylase system in Rhodococcus erythropolis cells in the presence of low and very low doses of formaldehyde, Nonlinear Biomedical Physics, 5 (1), 9-20 (2011).

[41]  J. Strube, P. Stolz, Elektromagnetische Strukturabbilder (EMSA)als ein Wirkprinzip der Informationsübertragung bei der Potenzierung von Arzneien, Biologische Medizin, 28 (6), 294-303 (1999).

[42]  Spektroskopia UV (ang. UltraViolet)? spektroskopia wykorzystująca zakres promieniowania ultrafioletowego, VIS (ang. VISible) ? spektroskopia wykorzystująca zakres promieniowania widzialnego, NMR (ang. Nuclear Magnetic Resonance)  ? spektroskopia magnetycznego rezonansu jądrowego, ESR (ang. Electron Spin Resonance) ? spektroskopia elektronowego rezonansu spinowego.

[43]  Shruti Maheshwary, Nitin Patel, Narayanasami Sathyamurthy, Anant D. Kulkarni, Shridhar R. Gadre, Structure and Stability of Water Clusters, Journal of Physical Chemistry A, 105 (46), 10525-10537 (2001).

[44]  R. Roy, A. A. Tiller, I. Bell, M. R. Hoover, The structure of liquid water. Novel insights from materials research. Potential relevance to homeopathy, Indian Journal of Research in Homoeopathy, 3 (2), 1-24 (2009).

[45]  M. Chaplin, Water structure and science, http://www.lsbu.ac.uk/water/.

[46]  Gerald H. Pollack, The fourth phase of water: Beyond solid, liquid, and vapor, Ebner & Sons, Seattle 2013.

[47]  J. Benveniste, J. Aissa, D. Guillonnet, Digital biology: Specificity of the digitized molecular signal, FASEB Journal, 12, A412 (1998).

[48]  J. Aissa, M. H. Litime, E. Attias, J. Benveniste,  Molecular signaling at high dilution or by means of electronic circuitry, Journal of Immunology, 150, A146 (1993).

[49]  Y. Thomas, M. Schiff, M. H. Litime, L. Belkadi, J. Benveniste, Direct transmission to cells of a molecular signal (phorbol myristate acetate, PMA) via an electronic device, FASEB Journal, 9, A227 (1995).

[50]  J. Benveniste, P. Jurgens, J. Aissa, Digital recording/transmission of the cholinergic signal, The FASEB Journal, 10, A1479 (1996).

[51]  J. Benveniste, J. Aissa, D. Guillonnet, A simple and fast method for in vivo demonstration of electromagnetic molecular signaling (EMS) via high dilution or computer recording, FASEB Journal, 13, A163 (1999).

[52]  J. Benveniste,  J. Aissa, D. Guillonnet, The molecular signal is not functional in the absence the  ?informed?  water, FASEB Journal, 13, A163 (1999).

[53]  J. Benveniste, P. Jurgens, W. Hsueh, J. Aissa,  Transatlantic transfer of digitized antigen signal by telephone link, Journal of Allergy and Clinical Immunology, 99 (1), 705 (1997).

[54]  Woda digitalizowana ? woda poddana działaniu fal elektromagnetycznych emitowanych przez substancję chemiczną, które zostały przetworzone w postać cyfrową, zapisane na nośniku i odtworzone w swej naturalnej postaci.

[55]  Jacques Benveniste, Specific remote detection for bacteria using an electromagnetic/digital procedure, FASEB Journal, 13, A852 (1999).

[56]  Są to drgania rezonansowe o częstotliwości ok. 10 Hz, występujące między kulą ziemską a jonosferą w wyniku wyładowań elektrycznych w atmosferze (rezonans Schumanna), stanowiąc naturalną stymulację żywego organizmu.

[57]  L. Montagnier, J. Aissa, S. Ferris, J.-L. Montagnier, C. Lavallee, Electromagnetic signals are produced by aqueous nanostructures derived from bacterial DNA sequences, Interdisciplinary Sciences: Computational Life Sciences, 1 (2), 81-90 (2009).

[58]  L. Montagnier, J. Aissa, E. Del Giudice, C. Lavallee, A. Tedeschi, G. Vitiello, DNA and water, Journal of Physics: Conference Series, 306, 012007 (2011).

[59]  Nielokalność ? wzajemne powiązanie ze sobą odległych w przestrzeni układów fizycznych, które przy jakiejkolwiek zmianie w jednym z nich skutkuje natychmiast zmianą w drugim.

[60] Rustum Roy, A contemporary materials science view of the structure of water, Symposium on Living /Materials Research, Boston, MA, Nov. 28, 2004.

[61]  Liczba Avogadro ? liczba atomów lub cząsteczek (6,022137?1023) zawarta w jednym molu dowolnej substancji.

[62]  Louis Rey, Thermoluminescence of ultra-high dilutions of lithium chloride and sodium chloride, Physica A, 323, 67?74 (2003).

[63]  M. F. Chaplin, The memory of water: an overview, Homeopathy,96 (3), 143-150 (2007).

[64]  P. Wilson, Comment on ?The memory of water: an overview?, Homeopathy, 97 (1), 42-43 (2008).

[65]  M. F. Chaplin, Reply to Comment on ?The memory of water: an overview?, Homeopathy, 97 (1), 43-44 (2008).

[66]  E. Dernałowicz-Malarczyk, Homeopatia oparta na faktach naukowych, Homeopatia Praktyczna, 65-66, 85-93 (1-2/2013).

[67]  Warunki normalne ? ściśle określone wartości temperatury i ciśnienia, do których odnosi się szereg obliczeń fizykochemicznych i termodynamicznych (0 oC, 1 atm).

[68]  M. F. Chaplin, The importance of cell water, Science in Society,24, 42-45 (2004).

[69]  W. R. Adey, Physiological Signalling Across Cell Membranes and Cooperative Influences of Extremely Low Frequency Electromagnetic Fields, w: Herbert Frohlich (Ed.), Biological Coherence and Response to External Stimuli, Springer-Verlag, Berlin Heidelberg 1988.

[70]  F. A. Popp, Jiin-Ju Chang, Mechanism of interaction between electromagnetic fields and living systems, Science in China (C), 43, 507-518 (2000).

[71]  Masaru Emoto, Woda ? obraz energii życia, Medium, Czarnów 2004.

[72]  Masaru Emoto, Tajemnice wody i jej wpływ na człowieka i naszą planetę, Medium, Czarnów 2006.

[73]  K. G. Korotkov, The first Korotkov water experiment (November 2007), http://theintentionexperiment.com/korotkov1.  

[74]  K. G. Korotkov, The second Korotkov water experiment (January 2008), http://theintentionexperiment.com/the-second-korotkov-water-experiment-january-18-2008.

[75]  Masaru Emoto, Jurgen Fliege, Uzdrawiająca siła wody, KOS, Katowice 2009.

[76]  Nocebo ? substancja podana choremu lub forma terapii, która zwiększa lub powoduje u pacjenta objawy chorobowe na skutek jego negatywnego nastawienia do zastosowanej formy leczenia.

[77]  C. W. Smith, R. Y. S. Choy, J. A. Monro, The diagnosis and therapy of electrical hypersensitivities, Clinical Ecology, 6 (4), 119-128 (1990).

[78]  Piotr Kossobudzki, Na Śląsku rusza filia Hogwartu!, http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,137768,15777305,Na_Slasku_rusza_filia_Hogwartu_.html?disableRedirects=true.

Miejsce homeopatii we współczesnej medycynie.

Homeopatia a wymagania nauki.

 

Nauka jest zjawiskiem kulturowym, które cechuje wielowymiarowość. Na pewno nie jest ona wyłącznie domeną czystego rozumu i ścisłej empirii, do których zwykle się odwołuje. Oprócz rozumu, szkiełka i oka, w nauce liczy się tradycja wypracowana przez pokolenia ludzi zajmujących się poszczególnymi jej dyscyplinami. Ta tradycja jako zjawisko społeczne i kulturowe została przez badaczy nauki (pierwszymi z nich byli Fleck[i] Kuhn[ii]) nazwana prze Kuhna paradygmatem. W dyskusji na temat homeopatii problem istnienia paradygmatów w nauce poruszany był już od dość dawna. Paradygmat to ciekawe zagadnienie i dlatego warto się nim zająć. Można je określić jako pewien rodzaj inercji świata nauki w stosunku do nowych i dotychczas nie rozważanych problemów naukowych. Fleck , który był polski lekarzem-bakteriologiem, opisał to zjawisko w pracy pod tytułem ?Powstanie i rozwój faktu naukowego? opublikowanej w języku niemieckim w 1935 w Bazylei. Było to więc na długo przed sławną pracą Kuhna ?The Structure of Scientific Revolutions? z 1962 roku, który tym problemem zainteresował się dzięki natrafieniu na publikację Flecka. Fleck twierdził, że fakty które nie zgadzają się z obowiązującą prawdą naukową są z reguły uznawane za niemożliwe(nie do pomyślenia); pozostają więc niezauważone, pomijane milczeniem lub też komentowane jako mimo wszystko zgodne z obowiązującym sposobem myślenia. Co ciekawe, Brzeziński podkreśla, że tak właśnie stało się z praca samego Flecka- długo pozostawała ona niezauważona a jej odkrycie przez Kuhna miało miejsce już po śmierci autora[iii].

Tak więc, jeśli jakieś problemy nie pasują do ogólnego kształtu nauki w danym okresie, po prostu się je pomija i traktuje jako nieistotnie czy wręcz nieistniejące. Nowe i ?nietypowe? zagadnienia określa się jako ?nienaukowe?. Na pytanie: ?Dlaczego jakieś twierdzenie jest nienaukowe?? odpowiedź brzmi: ?Ponieważ tak nazywają je naukowcy?. Zarzuty autorów wyżej wymienionych artykułów w stosunku do metody homeopatycznej w gruncie rzeczy sprowadzają się do tego argumentu. Można więc dokonać parafrazy powyższego stwierdzenia i powiedzieć, że przeciwnicy homeopatii rozumują w ten sposób: ?homeopatia jest sprzeczna z nauką? ponieważ ?tak twierdzą naukowcy i lekarze?. Rozumowanie to odwołuje się do rzeczywiście przeważającej w świecie naukowym opinii, że lekarstwa mogą działać jedynie wtedy, gdy odbywa się to na zasadzie chemicznej, w więc poprzez wchodzenie w metabolizm organizmu - jak na przykład substrat w reakcjach chemicznych lub koenzym, który je przyspiesza - a intensywność ich działania jest proporcjonalna do zastosowanej dawki. Jeśli jednak dawka ta jest zmniejszana praktycznie do zera, co ma miejsce w procesie wytwarzania leku homeopatycznego, wtedy i działanie leku musi zaniknąć. Jeśli więc lekarze klinicyści i sami chorzy zgłaszają skuteczność leków homeopatycznych, to musi to być efektem placebo.

Tej teorii przeczą jednak fakty. Leczenie metodą homeopatyczną daje efekt większy niż placebo. Potwierdzają to wyniki badań statystycznych dotyczących wyleczeń z różnych chorób robionych niezależnie w różnych szpitalach[iv][v],[vi],[vii],[viii],[ix],[x]. Fisher[xi] podkreśla, że 3 spośród czterech metaanaliz randomizowanych, kontrolowanych badań klinicznych dało wynik pozytywny, natomiast metaanaliza Shanga, opublikowana w Lancecie która dała wynik negatywny zawierała liczne i poważne błędy. Dlatego można powiedzieć, że w dyskusji na temat homeopatii mamy do czynienia z obroną wzmiankowanego wyżej ?chemicznego? paradygmatu w naukach przyrodniczych, co, jak to zwykle bywa, prowadzi do ignorowania faktów z tym paradygmatem sprzecznych. W tym miejscu abstrahuję od innych możliwych motywów, które mogą popychać różnych autorów do krytykowania homeopatii. Jednym z ich może być zwykła walka konkurencyjna pomiędzy firmami produkującymi leki ?chemiczne? i tymi, które produkują leki homeopatyczne. Argument mówiący o efekcie ?placebo? w odniesieniu do leków homeopatycznych, mija się również z innymi danymi empirycznymi. Leki te są skuteczne także u zwierząt, u których nie można mówić o efekcie sugestii, czyli właśnie o ?placebo?. Niekiedy próbuje zbić ten argument twierdzeniem, że u dzieci i u zwierząt stosuje się leki homeopatyczne zawierające jeszcze pewną ilość substratu (substancji wyjściowej) i dlatego leki te działają. Nie jest to prawdą. Zarówno u dzieci jak i u zwierząt obserwuje się dobre wyniki leczenia również tymi lekami, które bazują na dużych rozcieńczeniach i pod względem chemicznym nie zawierają już substancji wyjściowej.

Podobnie nie jest prawdą, że istnieją badania wyników leczenia prowadzonego z zastosowaniem leków homeopatycznych, które wykazałyby istnienie ?szkód psychiczno-emocjonalnych? będących jakoby następstwem tego leczenia. Żadne statystyki medyczne tego nie potwierdzają; nie wykazano związku przyczynowo- skutkowego pomiędzy zażywaniem leków homeopatycznych z występowaniem zaburzeń psychicznych. Argument ten dotyczy również sfery duchowej; niekiedy bowiem oskarża się leki homeopatyczne o powodowanie różnych negatywnych skutków, w tym opętań. Wynika to z przekonania, iż leki homeopatyczne muszą działać na zasadzie magicznej skoro nie działają tak jak inne ?zwykle? leki. Sam tok rozumowania jest tutaj dość specyficzny: wynika z niego, że problemy naukowe dzielą się na już rozwiązane i niemożliwe do rozwiązania metodą naukową, a więc należące do sfery pozanaukowej. Pamiętajmy jednak, że tak myślano kiedyś o większości problemów, które obecnie uważamy za banalne; również i teraz możemy stale spodziewać się nowych odkryć i nowych rozwiązań.

Warto też zapytać co naprawdę sądzi na temat homeopatii taki autorytet w sprawach duchowych jakim jest Kościół Katolicki. Wiele osób jest w Polsce przekonanych, że Kościół Katolicki odrzuca stosowanie leków homeopatycznych jako sprzeczne z wiarą. Otóż nie jest to prawdą. Opinie niektórych duchownych, teologów, a tym bardziej laików, którzy potępiają homeopatię, należy traktować jako ich prywatne poglądy, nie zaś jako nauczanie Kościoła. Małopolskie Stowarzyszenie Lekarzy Homeopatów jest w posiadaniu listu będącego odpowiedzią Jana Pawła II na pytanie skierowane przez jednego z kolegów, u którego pojawiły się wątpliwości co do stosowania homeopatii przez lekarza katolika. Oto treść tego listu skierowanego do kierującego pytanie:

Watykan 22 czerwca 2004 r. Sekretariat Stanu

Szanowny Panie,

W ostatnich dniach Jego Świątobliwość Jan Paweł II przekazał mi kilka listów, które od dawna spoczywały na Jego biurku. Wśród nich był także list od Pana z marca br. Prosił mnie, aby odpowiedzieć w Jego imieniu. Chętnie to czynię. Odpowiadając na Pana pytanie należy stwierdzić, że ? o ile mi wiadomo ? nie istnieje jakiś dokument Magisterium Kościoła, który podejmowałby wyłącznie temat homeopatii. Niedawno ukazał się dokument Papieskiej Rady ds. Kultury i Papieskiej Rady ds. Dialogu z Religiami pt. ? Jesus Christ the bearer of the water of Life, A Christian reflection on the ?New Age?, w którym porusza się temat leczenia naturalnego z homeopatią włącznie. Jest to jednak ujęcie w perspektywie ideologii New Age i dlatego wydaje się mieć wydźwięk negatywny.

Generalnie rzecz biorąc Kościół nie zabrania stosowania homeopatii w leczeniu, o ile nie wiąże się to z magią, bądź akceptacją idei religii wschodnich, szczególnie buddyzmu. Kościół ostrzega jednak przed takim stosowaniem naturalnych metod leczenia, które odrzucałoby metody naukowe, sprawiając, że pacjent ufając np. energoterapeutom, rezygnowałby z leczenia szpitalnego, które na pewnym etapie rozwoju choroby jawiłoby się jako niezbędne. Istnieje też bogata tradycja stosowania leków naturalnych, przechowywana zwłaszcza w monasterach zakonnych i w młodszych zgromadzeniach, które parają się pomocą ludziom chorym jak np. bonifratrzy. Wydaje się zatem, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby były stosowane leki homeopatyczne, zawsze jednak z tym zastrzeżeniem, że najważniejsze jest zdrowie pacjenta, a lekarz nie może mu szkodzić nawet przez zaniedbanie tego, co rozwój nauki medycznej daje jako skuteczne narzędzie do przychodzenia z pomocą.

Ojciec Święty wdzięczny jest Panu za życzenia. Odwzajemnia je, polecając Pana i Pańskich pacjentów dobroci Boga. Wyprasza wszelki potrzebne łaski i błogosławieństwo.

Z wyrazami szacunku

Ks. Paweł Ptasznik, Sekcja Polska Sekretariatu Stanu.

 

Wydaje się, że treść tego listu jest na tyle jednoznaczna, że nie wymaga komentarza. Analiza źródeł historycznych również wykazuje, że nauczanie oraz praktyka Kościoła w odniesieni do homeopatii są dla niej przychylne. Jak podaje Pitera[xii], wykładowca uniwersytetu w Mediolanie, homeopatia cieszyła się poparciem ze strony Watykanu od samego momentu pojawienia się jej na terenie Państwa Kościelnego. Do samego Rzymu dotarła ona w roku 1827, za sprawą lekarza austriackiego o nazwisku Kinzel. Wyniki leczenia tego lekarza szybko przyniosły mu wielką sławę. Wielkim obrońcą homeopatii okazał się papież Grzegorz XVI. W czasie jego pontyfikatu znanym lekarzem w Rzymie stał się Wahle, homeopata pochodzący z Lipska. Ponieważ zwolennicy medycyny alopatycznej zdołali wzbudzić u Grzegorza XVI wątpliwości co do słuszności tej metody, papież 1841 roku zażądał, by Wahle objaśnił mu w jaki sposób wytwarza się leki homeopatyczne. Argumenty Wahlego przekonały papieża, w wyniku czego wydał on temu lekarzowi pozwolenie na stosowanie homeopatii w obrębie Państwa Kościelnego, czyli między innymi właśnie w Rzymie. Konwent jezuitów w tym mieście uczynił nawet Wahlego swoim oficjalnym lekarzem. Grzegorz XVI przyznał Wielki Krzyż Kawalerski Centamoriemu (bliskiemu przyjacielowi Hahnemanna, twórcy metody homeopatycznej), homeopacie, który poświecił się krzewieniu tej metody w całym Państwie Kościelnym. To poparcie nie wynikało z czego innego, jak tylko ze skuteczności tej metody w porównaniu z innymi stosowanymi w medycynie w tamtych czasach.

Dalsze dzieje homeopatii w Państwie Kościelnym przebiegały nadal pod znakiem aprobaty papieży dla tej metody leczenia. W 1852 Pius IX przyznał nawet duchownym prawo rozdawania leków homeopatycznych w nagłych wypadkach w razie nieobecności lekarzy. Papież ten przyznał też wysokie odznaczenia całej grupie homeopatów, do której należą dr. Charge z Marsylli, który pracował w jednym ze szpitali zakonnych, za osiągnięcia w zwalczaniu epidemii cholery w tym mieście w roku 1849, włoski lekarz De Guidi, oraz trzech lekarzy paryskich: Perussel, Ozanam i Tessier. Następca Piusa IX, Leon XIII zawdzięcza homeopatii wyleczenie z poważnej choroby. Leczenie przeprowadził Talianini, lekarz homeopata. Czasopismo Rivista Omiopatica (rocznik 38, 1892, nr 3, s. 99) donosiło: ?Jego Świątobliwość papież Leon XIII został dotknięty poważnie zagrażającą jego życiu, postępującą chorobą tchawicy, gdy właśnie przygotowywał się w Akademii Duchownej w Rzymie do czekających go w przyszłości ważkich zadań. Jego zdrowie zostało wówczas w niewiarygodny sposób uratowane i wzmocnione. Niewątpliwie jest to zasługą homeopatii i doktora Talianiniego, że papież cieszy się dziś przez wszystkich pożądaną i błogosławioną długowiecznością?. Talianini został za to odznaczony i spełniał odtąd role stałego konsultanta lekarskiego dla papieża. Pius XII był również zwolennikiem homeopatii a jego lekarzem był homeopata Galeazzi-Lisi, pracujący w Rzymskim Centrum Homeopatycznym (Centro Omeopatico Romano). Potem lekarzem tego papieża został inny homeopata, prof. Negro, który leczył również następnego papieża, Pawła VI, za co został odznaczony Krzyżem Grzegorza Wielkiego. Kardynał Ratzinger, obecny papież Benedykt XVI, również leczył się homeopatycznie[xiii].

Proszę wybaczyć ten przydługi fragment opierający się na pracy Pitery. Zupełna nieznajomość tych faktów w Polsce domaga się jednak podania choćby najbardziej podstawowych informacji. Konkluzja tego autora jest następująca: papieże od momentu pojawienia się homeopatii na terenie Państwa Kościelnego byli wręcz protektorami homeopatii i pozostali nimi aż do czasów współczesnych. To tyle na temat historycznych relacji pomiędzy homeopatią a Kościołem Katolickim.

Niewątpliwym faktem pozostaje jednak to, że homeopatia pozostaje wyzwaniem dla nauki. Na wyzwanie to można jednak różnie odpowiedzieć. Można po prostu zaprzeczać faktom, które są sprzeczne z dotychczas panującym paradygmatem. Tak robi większość dyskutantów zajmujący się homeopatią. Możliwe jest jednak inne wyjście. Można szukać szerszej teorii, która mogłaby wyjaśnić to, czego dotychczas panujące założenia teoretyczne wyjaśnić nie mogą. Jest to w istocie tworzeniem nowego paradygmatu dla nauki. Warto więc wrócić do pytania, czym jest paradygmat. Według Flecka i Kuhna, którzy wrócili uwagę na problem roli tradycji naukowych, zrozumienie tego, czym paradygmat jest umożliwia zrozumienie sposobu funkcjonowania nauki w kulturze współczesnej. Kuhn definiuje paradygmat jako ?zbiór przesłanek naukowego myślenia z takimi składnikami jak: znaczenie fundamentalnych pojęć, granice obszaru badań, podstawowe teorie, metody badań, i wartości uznawane przez ludzi nauki[xiv]?.

W długich okresach, które Kuhn nazywa okresami normalnej nauki, paradygmat nie zmienia się i uczeni rozwiązują problemy w oparciu o jego aparaturę pojęciową. Jeśli jednak powiększa się ilość przypadków anomalnych, wtedy wspólnota naukowa może uznać potrzebę przeanalizowania uznawanych założeń i poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Wulff ujmuje to w następujący sposób: ?Od czasu do czasu w nauce pojawiają się odkrycia, które wyraźnie kolidują z istniejącymi teoriami. Powstają wówczas problemy naukowe, których nie sposób rozwiązać, posługując się aparatem pojęciowym uznawanego paradygmatu. Kontrowersyjne wyniki i nierozwiązane problemy zostają na jakiś czas odłożone na półkę, ponieważ społeczność naukowa nie ma ochoty przyznawać, że coś jest nie w porządku z istniejącym paradygmatem. (?) W miarę jednak jak anomalii przybywa, następuje stopniowe osłabienie paradygmatu i to, co do tej chwili było uznawane za oczywiste, nagle zyskuje rangę autentycznego problemu naukowego[xv]?.

Jeśli zmiany w istniejącym paradygmacie są dostatecznie głębokie, dochodzi do zmiany jakościowej, którą Kuhn nazywa rewolucją. Określenie to uwydatnia rozległość i głębokość zmian, które muszą dokonać się w strukturze pojęciowej przynajmniej jakiejś danej wspólnoty naukowej, aby ta mogła dokonać zmiany paradygmatu, w którym dotychczas działała. Ściśle biorąc, chodzi tu o zamianę, ponieważ paradygmaty nie dają się wzajemnie pogodzić, jeden paradygmat zajmuje miejsce innego. Trudność w przechodzeniu od jednego paradygmatu do drugiego jest zwiększona przez to, że wyniki obserwacji zależą od paradygmatu (nie istnieje neutralny język obserwacyjny); reprezentujący różne paradygmaty uczeni uwzględniają całkiem różne dane, ponieważ to, co jest istotne dla jednego nie jest ważne dla drugiego z nich. Konkurencyjne paradygmaty umożliwiają rozwiązanie zagadnień innego typu gdyż są niewspółmierne. Ponadto kryteria dopuszczalności typów rozwiązań, na których bazują paradygmaty nie dają się dobierać na zasadzie czysto racjonalnej. Paradygmaty nie podlegają falsyfikacji, opierają się modyfikacjom i dlatego przyjęcie nowego paradygmatu jest rodzajem ?nawrócenia?. Według Kuhna nauka rozwija się więc skokami, nie zaś na zasadzie ciągłego, systematycznego wzrostu. Jedność społeczności naukowej zostaje zburzona, powstają różne szkoły myślenia, które ze sobą rywalizują, potem nowy paradygmat zwycięża, konsoliduje większość uczonych i następuje kolejny okres normalnej nauki[xvi].

Biorąc pod uwagę teorię rewolucji naukowych Kuhna, ciekawym zagadnieniem jest to, w jakiej fazie znajduje się współczesna medycyna. Czy jej problemy z akceptacją medycyny niekonwencjonalnej lub komplementarnej, do której zaliczana bywa homeopatia, nie są przykładem obrony pewnego obowiązującego w medycynie konwencjonalnej paradygmatu? Czy odwoływanie się do paradygmatu ?chemicznego? lub ?molekularnego?, na którym bazuje medycyna konwencjonalna (alopatyczna) nie zacieśnia jej horyzontów? Wydaje się, że tak. Zarówno publikacje, które na temat homeopatii się pojawiają, jak i stanowisko członków Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) z dn. 04.04 2008[xvii], można potraktować jako przykład odrzucania pewnych faktów, które są sprzeczne z uznawanymi przez nich teoriami. Autorzy opinii NRL twierdzą, że: ?Według dostępnej wiedzy, potwierdzonej w ogromnej liczbie przeprowadzonych zgodnie z wymogami nauki badań, wszystkie substancje w ?dawkach symbolicznych? są po prostu pozbawione działania[xviii]?, lub że ?Obecnie brak jest wysokiej jakości dowodów przeprowadzonych według zasad medycyny opartej na dowodach [ang. evidence based medicine (EBM)], dokumentujących skuteczność kliniczną leczenia homeopatycznego przewyższającą placebo oraz że, homeopatyczna zasada ?podobne leczyć podobnym' [czyli zasady simile] nie znajduje potwierdzenia na gruncie empirycznym[xix]?. W omawianym tekście mówi się również, że ?Twierdzenie homeopatów, że ta sama choroba u każdego pacjenta przebiega zupełnie inaczej i że dlatego w tych samych schorzeniach należy u różnych pacjentów stosować odmienne leki, jest sprzeczne z wiedzą medyczną[xx]? oraz ze ?tak rozumiane postępowania uniemożliwia obiektywną weryfikację skuteczności leczenia homeopatycznego.[xxi]?

Takie poglądy można uznać za przykład obrony pewnego paradygmatu przez negowanie faktów oraz przenoszenie metodologii z jego terenu (leczenia alopatycznego) na teren inny, bez uwzględnienia odrębnej metodologii związanej z tym paradygmatem (czyli specyfiki metody homeopatycznej). Autorzy raportu podkreślają, że nie mogą uznać zasady simile będącej kluczową dla homeopatii, ponieważ jest ona sprzeczna z zasadą zależności efektu leczniczego od dawki leku, która, ich zdaniem, sprawdziła się w odniesieniu do wszystkich leków stosowanych w medycynie. Jest to niewątpliwie prawdą w odniesieniu do leków alopatycznych. Dlaczego jednak nie można dopuścić możliwości istnienia innych mechanizmów i innych sposobów leczenia? To samo trzeba powiedzieć na temat argumentu, zawartego w raporcie NRL, że leków homeopatycznych nie można uznać za skuteczne, ponieważ stosowanie wielkich rozcieńczeń, niemożność wyjaśnienia czym jest ?potencjalizowanie?, odwoływanie się do takich pojęć jak ?piętno?, ?pamięć? lub ?informacja?, w celu wytłumaczenia sposobu ich działania, ?jest sprzeczne z wiedzą z zakresu chemii, fizyki, fizjologii i farmakologii?.

Wszystkie powyższe stwierdzenia zawarte w opinii NRL można uznać za książkowy wręcz przykład zamknięcia się w pewnym sposobie myślenia w dziedzinie nauki, w jakimś paradygmacie. Wyklucza się samą możliwość istnienia innych wyjaśnień działania leków homeopatycznych niż te, którymi dysponuje medycyna alopatyczna, która rozwinęła się w molekularnym paradygmacie biologicznym. Czy naprawdę nie ma teorii które mogłyby to wyjaśnić? A może jednak dysponujemy jakąś inną teorią, jakimś innym konkurencyjnym paradygmatem? Wydaje się, że taki paradygmat już istnieje i powoli zdobywa sobie miejsce w świadomości przynajmniej części przedstawicieli świata nauk przyrodniczych. W myśl tego paradygmatu zjawisko życia jest rozumiane jako domena nie tylko przemian biochemicznych ale również zjawisk z dziedziny mechaniki kwantowej dziejących się w obszarze biopola określającego charakter tych zjawisk. Życie w tym ujęciu to przede wszystkim przetwarzanie informacji elektrycznej, magnetycznej, grawitacyjnej, chemicznej, akustycznej, optycznej i hydrodynamicznej w środowisku bioplazmy. Ten transfer informacji ma miejsce wewnątrz bioukładów, pomiędzy bioukładami oraz pomiędzy bioukładami a środowiskiem, w który się one znajdują. Organizm żywy jest w tym ujęcie systemem dynamicznym i nieliniowym, w którym mają miejsce takie zjawiska jak biosplątanie i tzw. oddziaływanie at the distance, które są nielokalne, i umożliwiają przekaż informacji z prędkością przekraczającą prędkość światła[xxii].

Innymi słowy, organizm żywy jest koherentnym układem makroskopowym, którego części składowe połączone są ze sobą tymi nielokalnymi oddziaływaniami umożliwiającymi ciągły i natychmiastowy transfer informacji miedzy składowymi systemu, dzięki czemu jest on zintegrowaną całością. W tym nowym ujęciu życie to nie tylko przemiany chemiczne, lecz przede wszystkim przetwarzanie informacji. Informacja jest w tym ujęciu pojęciem szerszym od tego, które to słowo oznacza w języku potocznym i oznacza nie tyle wiadomość ale i, a nawet przede wszystkim, zdolność do organizowania systemu lub utrzymywania go w stanie zorganizowanym. Wnuk[xxiii] twierdzi, że ?wszechświat składa się z co najmniej trzech podstawowych elementów: materii (masy), energii i informacji; innymi słowy z: fermionów, bozonów i infonów?. Wnuk podkreśla, że już Sedlak w swoich pracach uważał organizm żywy za biosystem, rozumiany jako nieliniowy oscylator elektromagnetyczny, który jest zdolny do maksymalnego i wybiorczego gromadzenia informacji. Ponadto w organizmach żywych istnieje sprzężenie chemiczno-elektroniczne, czyli tzw. kwantowy szew życia, który Wnuk określa jako specyficzną relację informacyjną pomiędzy biobozonami, biofermionami lub też sprzężeniem fermionowo-bozonowo-infonowym. Życie należy rozumieć nie tyle jako procesy przemiany masy i energii, co przede wszystkim jako procesy przetwarzania informacji. Biosystemy byłyby w tym ujęciu określanie jako komputery fotoniczne i elektroniczne, zaś najmniejsze jednostki życia to już nie byłyby komórki, lecz nanoprocesory infonów, zaś całe organizmy jako systemy procesorów informacji elektromagnetycznej i kwantowoakustycznej.

Dla podsumowania warto zapamiętać, że systemy żywe ?karmią się? ujemną entropią, oraz że są one systemami cybernetycznymi zdolnymi do samoodtwarzania się i wykorzystującymi przepływające przez nie strumienie materii (masy), energii i informacji. Wnuk pisze, że ?Podstawową właściwością świata ożywionego jest więc uorganizowanie struktur wypełnionych masą i energią, które są nośnikami informacji. Nie chodzi tu tylko o kwasy nukleinowe lub białka. (?) nośnikiem informacji może być woda, stanowiąca większość masy organizmu. Biosystemy są zorganizowane w hierarchię poziomów informacyjnych, w których zachodzi ciągła przemiana informacji, jej degradacja lub organizacja.(?) Sugeruje się, że biosystemy można lepiej zdefiniować w terminach oddziaływań wzajemnych opartych na wymianie informacji, a nie na wymianie pierwiastków.[xxiv]? I dalej: ?Fenomen życia byłby wytłumaczalny jako procesy fizyczne i chemiczne sterowane kwantowym sprzężeniem między informacją a materią. Niezależnie od tych interesujących idei podejmowana jest próba zbudowania fizyki informacji[xxv]?. Wszystkie te dane można by potraktować jako coś z dziedziny fantastyki naukowej, gdyby nie to, że rozwój techniki komputerowej spowodował podjęcie badań nad możliwością zastosowania materiałów organicznych i biologicznych w elektronice. Chodzi tu o skonstruowanie molekularnych i biomolekularnych urządzeń elektronicznych, które dzięki temu osiągnęłyby maksymalną miniaturyzację i wydajność. W tych badaniach neurony traktowane są jako mikroprocesory, a ważne elementy subkomórkowe - mikrotubule, jako automaty biomolekularne i nanokomputery.

W tym momencie chciałbym powrócić do głównego przesłania. Wszystkie te pojęcia, na czele z fermionami, bozonami i infonami, nie istnieją dla zwolenników paradygmatu molekularnego w biologii i medycynie. Przez niektórych zwolenników ?teorii podejrzeń? wszystkie rozważania o zależnościach przemian materii, energii i informacji mogą być też traktowane jako wykrętne próby zamaskowania magicznego charakteru homeopatii. A może jednak należałoby uznać, że jest to tworzenie nowego paradygmatu w nauce, która niejako ?przy okazji? dostarcza homeopatii możliwego naukowego wytłumaczenia? Zgodnie z tym nowym paradygmatem, życie to przede wszystkim procesy przetwarzania informacji. W świetle tego paradygmatu lek homeopatyczny należałoby traktować jak nośnik informacji w sensie wyżej zdefiniowanym, której dostarczenie umożliwia organizmowi pokonanie choroby będącej efektem zaburzenia mechanizmów regulujących jego działanie i powrót do stanu normalnego[xxvi].

Karin Lenger[xxvii] podkreśla w swoich pracach, że wielkim przełomem było wykazanie przez Poppa[xxviii] iż organizmy żywe emitują biofotony o spektrum pomiędzy 220 a 550 nm. Autor ten, który jest jednym z pionierów badań na temat zjawisk kwantowych zachodzących w organizmach żywych, sformułował również swoją definicję życia: zjawisko życia na swoim poziomie podstawowym polega na absorbcji i emisji biofotonów w celu regulowania koherentnego pola elektromagnetycznego, wytwarzanego przez biofotony zgromadzone w DNA[xxix]. Organizm przyjmując i wysyłając biofotony pozostaje w kontakcie ze swoim środowiskiem i dostosowuje się do niego. Choroba, według Poppa, polegałaby na zaburzeniu regulacji pola elektromagnetycznego organizmu przejawiającym się przez zmiany częstotliwości emitowanych fal/fotonów. Popp wysunął na tej podstawie hipotezę mówiącą o tym, że działanie leku homeopatycznego polega na regulowaniu tego zniekształconego pola elektromagnetycznego na zasadzie rezonansu fal/fotonów emitowanych przez lek homeopatyczny z tymi, które pochodzą z chorego organizmu.

Lenger zauważa, że Popp nie zdołał potwierdzić eksperymentalnie swojej hipotezy. Nie udało mu się wykazać istnienia fotonów w substancjach potencjalizowanych o homeopatycznym rozcieńczeniu. Dokonała tego dopiero sama Lenger[xxx] wykrywając emisję fal/fotonów magnetycznych przez leki homeopatyczne o częstotliwości w zakresie HF. Można więc przyjąć takie założenie, że podczas procesu chorobowego powstają patologiczne ścieżki biochemiczne, z których każda odpowiada charakterystyce określonej potencji leku homeopatycznego. Leczenie polega na uzyskaniu całkowitego rezonansu pomiędzy częstotliwością fali/fotonu związanej ze stanem chorobowym a częstotliwością fali/fotonu podanego leku. Po podaniu leku drogą doustną, foton jest natychmiast oddzielany od swojego nośnika, którym jest cukier lub woda, poprzez niskie napięcie elektryczne organizmu. Umożliwia to wejście w interferencję fal/fotonów leku oraz tych, które pochodzą z patologicznej ścieżki metabolicznej. Dzięki temu dochodzi do transformacji tejże ścieżki metabolicznej na inny poziom energetyczny, który domaga się zastosowania innego leku. Pole elektromagnetyczne każdej ścieżki metabolicznej jest w stałej interakcji z polem elektromagnetycznym organizmu jako całości. Efekt leczniczy jest uzyskiwany poprzez stosowanie hierarchicznej sekwencji leków, z których każdy reguluje pole elektromagnetyczne organizmu na innym poziomie.

                Wiemy już, że leki homeopatyczne emitują fotony o określonych parametrach. Fotony emitowane przez leki homeopatyczne w wysokich potencjach można wykryć za pomocą multiplikowania fotonów , które wykorzystują efekt rezonansu magnetycznego. Ta i inne metody pozwalają na określenie fizykalnych cech tych fotonów, do których należą ?działanie holistyczne i koherentne na poziomie kwantowym, wytwarzanie pola magnetycznego, co najmniej dwie częstotliwości emitowanych fal w zakresie megaherców, możliwość wzbudzenia za pomocą fal z tego zakresu oraz mierzalność wysokości potencji[xxxi]?. Wszystkie te terminy brzmią obco dla ucha nie tylko każdego prawie lekarza, który tymi problemami się nie zajmuje, ale również dla samych homeopatów. Mało kto podejrzewał leki homeopatyczne o tak specyficzne fizykalne cechy. No cóż, teraz nam wszystkim wypada na serio potraktować bioelektronikę i jej osiągnięcia. Tym bardziej że wszystkie te badania, o których mowa, nie tylko starają się wyjaśnić tajemnicę ukrytą w homeopatycznych granulkach czy roztworach ale ponadto dają nowe spojrzenie na zjawisko stanu chorobowego jako takiego oraz fenomenu życia w ogólności.

Lenger wyjaśnia, że według Poppa, zdrowie to stan ?na granicy lasera? co oznacza stan pomiędzy chaosem a koherencją, z ilością cząstek w stanie wzbudzenia w wysokości 50% i tej samej ilości cząstek niewzbudzonych. Lenger podkreśla, że ?równowaga jest osiągana poprzez wychwytywanie i emisję biofotonów o różnych frekwencjach, które wchodzą w kooperację z koherentnym polem zdrowego organizmu[xxxii]?. Choroba oznaczałaby stan, w którym ilość cząstek w stanach wzbudzonych lub też odwrotnie, ilość cząstek w stanach niewzbudzonych jest zbyt duża. W rezultacie chory organizm emituje biofotony o innych parametrach niż te, które powstają w organizmie zdrowym. Że tak jest, mówią wyniki pomiarów biofotonów emitowanych przez ludzi robione przez van Vijka[xxxiii], Cifrę[xxxiv] i Pokornego[xxxv]. Pokorny wykazał, że pole elektromagnetyczne tkanki zdrowej jest inne niż tkanki rakowej. Musumeci[xxxvi] zauważył różnicę pomiędzy charakterystyką opóźnionej ultrasłabej luminescencji wymuszanej prze laser w komórkach zdrowych i rakowych.

Wiele badań wykazało wpływ fotonów na działanie enzymów. Lenger wymienia tu Harischa[xxxvii], Witta[xxxviii] i Ditmanna[xxxix]. Wyniki badań, które prowadzili, skłoniły ich do sformułowania wniosku końcowego , który brzmi w sposób następujący: leki homeopatyczne kontrolują aktywność enzymów. Autorzy ci zakładają ponadto, że fotony emitowane przez lek homeopatyczny wchodzą w rezonans z enzymami charakteryzującymi się patologiczną częstotliwością i umożliwiają im powrót do stanu właściwego. Drogi metaboliczne są w organizmach żywych w stanie dynamicznej równowagi. Oznacza to tyle, że produkty pośrednie każdej drogi biochemicznej powstają i są zużywane w jednakowym tempie. Lenger podkreśla, że możliwe jest zastosowanie substratów patologicznych dróg metabolicznych w dużych rozcieńczeniach jako leków homeopatycznych[xl]. Sam mechanizm działania leków homeopatycznych na enzymy polega na tym, ze ułatwiają one naturalny proces konformacji enzymów w celu tworzenia kompleksów enzym-substrat. Proces ten wymaga energii, zwanej energią aktywacji. Aby obniżyć energię aktywacji i przyśpieszyć czy wręcz umożliwić rozpoczęcie reakcji chemicznej, zarówno enzymy jak i substraty wymagają osiągnięcia stanu wzbudzonego poprzez pobranie fotonów o określonej częstotliwości[xli].

Zarówna próba lekowa jak i stan chorobowy powodują zablokowanie pierwszego enzymu na danej drodze biochemicznej. To z kolei powoduje zablokowanie następnej reakcji, ponieważ produkt tej pierwszej jest dla niej substratem. Lenger jest zdania, że jeśli ,na przykład, w danej chorobie przewlekłej zaangażowanych jest pięć reakcji enzymatycznych, to w celu wyleczenia tej choroby należy zastosować pięć różnych leków homeopatycznych, z których każdy (w dawce alopatycznej) jest substratem w kolejnej reakcji.

Określenia takie jak enzym ?zdrowy? lub ?chory? są przez autorkę używane świadomie.  Enzym jest ?chory? jeśli nie może prawidłowo katalizować danej reakcji chemicznej w skutek zaburzeń konformacji. Malarczyk[xlii] wykazała, że zawarta w chrzanie peroksydaza może zostać zablokowana w swoim działaniu poprzez umieszczenie jej w stężonym etanolu. Efekt ten był jednak wielokrotnie odwracany w powtarzających się doświadczeniach dzięki zastosowaniu fenolu w postaci rozcieńczenia homeopatycznego połączonego z dużą ilością wytrząsań.

W myśl teorii postulowanej już wcześniej przez Poppa choroba polegałaby na tym że enzymy w organizmie tracą swoje normalne stany energetyczne wskutek działania różnych czynników. W celu uzyskania efektu leczniczego należy użyć fotonów, które są emitowane poprzez leki homeopatyczne w wysokich potencjach. Fotony te cechuje posiadania tzw. współczynnika B2, oznaczającego holistyczność i koherencję, dzięki czemu są one zdolne do naprawienia i restytucji enzymów, dzięki przywróceniu im normalnych stanów energetycznych. Co ciekawe i ważne dla lekarzy homeopatów, eksperymenty przeprowadzone przez zespół pod kierunkiem Lenger dowiodły, ze nie ma istotnych różnic pomiędzy działaniem leków z grupy potencji D uważanych  w Niemczech za ?twarde? oraz C, uważanych za ?miękkie? ani też K, które powstają poprzez wstrząsanie za pomocą maszyn. Jedyne, co jest istotne to liczba wstrząśnięć, niezależnie od tego czy dokonanych ręcznie czy też maszynowo, która to liczba określa poziom energetyczny leku[xliii]. Karin Lenger, podkreśla, że ?informacja homeopatyczna?, czyli hipotetyczny czynnik mający wyjaśniać sposób działanie leków homeopatycznych doczekała się dzięki tym badaniom naukowej weryfikacji. Wiadomość ta jest istotna dla wszystkich, którzy uważają, że homeopatia to metoda dobra i skuteczna i borykają się z zarzutami mówiącymi o braku badan na temat właściwości leków homeopatycznych. Dzięki samozaparciu i niezwykłej pasji naukowej dr Karin Lenger otrzymaliśmy potwierdzenie wcześniejszych, czysto teoretycznych dociekań.

Nie zmienia to faktu, ze przed homeopatia jest jeszcze długa droga, aby mogła zyskać status ?nauki normalnej?. Znając teorię rozwoju paradygmatu nie powinniśmy się temu dziwić. Jak jednak umocować ten nowy, postulowany paradygmat w dziedzinie biologii i medycyny w jakiejś szerszej tradycji? Czy jest to możliwe? Wydaje się że tak. Wróćmy na chwilę do okresu starożytności, gdy medycyna zaadaptowała zna swój użytek część dorobku ówczesnej filozofii. Medycyna była wtedy uważana wręcz za dyscyplinę będącą częścią tego najrozleglejszego systemu naukowego, który wtedy istniał, to jest filozofii. Rozumienie tego, czym jest medycyna uważano więc za zagadnienie ściśle związane z rozumieniem tego czym jest człowiek, i czym są wszystkie rzeczy które go otaczają. Zagadnienia te uważano za jedne z najważniejszych w filozofii.

Pytanie człowieka, o jego naturę, spowodowało spór w filozofii pomiędzy zwolennikami tradycji platońskiej i arystotelesowkiej. Mówiąc w największym skrócie, dla Platona człowiek to umysł/dusza uwięziona w ciele, zaś dla Arystotelesa, a potem i św. Tomasza ? byt duchowo-materialny, w którym istnieje złożenie z umysłu/duszy i ciała jako formy i materii, przy czym umysł/dusza jest tu wprawdzie czynnikiem nadrzędnym ale samodzielnie nie tworzy pełnego człowieka. Związek duszy i ciała jest w tym drugim ujęciu niezwykle głęboki a zarazem subtelny. Według Arystotelesa i św. Tomasza dusza ożywia ciało, ale dopiero ten wzajemny związek pomiędzy umysłem/duszą ciałem umożliwia jej wykonywanie wszelkich jej działań czy to poprzez zmysły czy też intelekt i wolę[xliv]. Ciało i umysł/dusza razem tworzą człowieka i należą do jego istoty. Zarówno jeden, jak i drugi element ludzkiej natury jest konieczny po to, aby ona istniała.

W języku Arystotelersa i św. Tomasza z Akwinu umysł lub też dusza jest formą ciała i nie należy go mylić ze świadomością. Umysł /dusza jest w całym ciele, lecz sam z siebie sam jest czynnikiem niematerialnym, a więc niepodzielnym i nieumiejscowionym (nielokalnym). Umysł/dusza jest w całym ciele, ale sama z siebie jest niematerialna i może być umiejscowiona wśród ciał materialnych jedynie poprzez relację do ciała. Ponieważ umysł/dusza łączy się z ciałem jako forma, koniecznym jest, aby była w całym ciele a zarazem we wszystkich jego częściach. Forma substancjalna jest nie tylko doskonałością całości, lecz wszystkich części. Żadna część ciała nie wykonuje swoich czynności, gdy nie ma duszy[xlv]. Umysł/dusza jest tym czynnikiem obecnym w człowieku, dzięki któremu dany człowiek w ogóle istnieje i ma ciało, które obdarzone jest zdolnością do wykonywania czynności :

1.       wegetatywnych, czyli przemian metabolicznych,  wzrostu i zdolności do rozmnażania się, wspólnych dla roślin, zwierząt i ludzi,

2.       animalnych (zmysłowo-psychicznych), czyli tych, które wykonują zmysły u ludzi i zwierząt,

3.       umysłowych, czyli poznawczych i wolitywnych ? myślenia abstrakcyjnego i dokonywanie aktów woli, właściwych tylko człowiekowi.

Nie można utożsamiać czynnika duchowego, którym jest umysł lub inaczej dusza człowieka, jedynie ze świadomością, samoświadomością, myślą, podejmowaniem decyzji i wszelkimi innymi czynnościami, w które umysł jest zaangażowany. Umysł/dusza człowieka jest oczywiście konieczny do generowania świadomości i wykonywania tych wszystkich funkcji, jednak jest czymś więcej i nie jest z nimi tożsamy. Umysł jest tym, dzięki czemu poznajemy i równocześnie tym, dzięki czemu istnieje i  działa nasz organizm. To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy, że umysł jest formą substancjalną. Umysł /dusza człowieka odpowiada za wszystkie jego czynności, a więc nie tylko za świadome myślenie i działanie, lecz również za czynności wegetatywne i działanie zmysłów (dusza rozumna obejmuje je wszystkie ponieważ czynności duszy zwierzęcej i roślinnej są w niej zachowane). Obecnie wiemy, że czynności wegetatywne i te, które wykonują zmysły, okazały się sprowadzalne do przetwarzania informacji, i to zarówno na poziomie całego organizmu, jak jego narządów, tkanek, komórek, struktur wewnątrzkomórkowych, molekuł, i wreszcie zjawisk kwantowych. Organizm to przede wszystkim wielki procesor. Czy taka konstatacja zdziwiłaby Arystotelesa? Może mniej, niż moglibyśmy sądzić. Zawsze podkreślał on to, że forma substancjalna jest dynamiczna, że razem z formami przypadłościowymi jest źródłem poznawalności każdej rzeczy, czyli że zawiera wszystkie informacje jakie w niej są; co więcej ? forma jako taka sama jest wręcz ruchem i zmianą.

Podsumowując te uwagi na temat natury ludzkiej według Arystotelesa i św. Tomasz z Akwinu musimy podkreślić, że jest to niewątpliwie wizja człowieka, która kładzie nacisk na jedność jego natury i dlatego pomimo rozróżnienia w nim dwóch odrębnych wymiarów- duchowego i cielesnego - może być uznana za wizje holistyczną. Jako taka, arystotelesowska koncepcja organizmu żywego odwołuje się do niematerialnej i nielokalnej siły życiowej czyli entelechii. Warto pamiętać, ze to tajemnicza entelechia to nic innego niż forma substancjalna istoty żywej, czyli w przypadku człowieka ? dusza rozumna a inaczej ?umysł. Nota bene, nauka współczesna wykazała istnienie właśnie tych cech zjawiska życia ? jego całościowość (holizm), oraz nielokalność i wręcz doszła do konieczności uznania , że cos takiego, jak ?siła życiowa? w organizmach żywych istnieje[xlvi],[xlvii],[xlviii].. Często spotykane utożsamianie holizmu oraz teorii entelechii jako siły życiowej z okultyzmem, świadczy o nieznajomości metafizyki klasycznej i poglądów Arystotelesa na temat zjawiska życia oraz współczesnej biofizyki.

Wyobrażenie, jakie o tym związku duszy i ciała miał Platon[xlix] było zgoła inne. Dla Platona ciało było raczej przeszkodą niż pomocą dla duszy, która istnieje i działa niezależnie od niego nie czerpiąc więc dla siebie z ich wzajemnego połączenia żadnych korzyści. Ciało i umysł/dusza, są więc dla Platona- i kontynuatorów jego myśli -praktycznie dwoma odrębnymi bytami. W erze nowożytnej filozofem, który stał się niezwykle wpływowym głosicielem poglądów platońskich w zmodyfikowanej formie, był René Deskartes (w Polsce zwany Kartezjuszem.)[l]. Dusza łączy się według niego z ciałem gdzieś w mózgu, ale dusza i ciało bytują w zasadzie niezależnie od siebie; jedno ? jako czysta myśl (res cogitans; łac. -rzecz myśląca), drugie ? jako geometryczna rozciągłość (res extensa; łac. rzecz rozciągła)[li]. Kartezjusz rozumiał tę matematyczną metaforę dosłownie i jak twierdzi Ashley[lii], doprowadził dualizm ciała i duszy, materii i ducha do stopnia, który ten filozof nazywa ?reductio ad absurdum?.

Według Kartezjusza, aby móc leczyć wystarczy poznać funkcjonowanie ciała, które można naukowo zbadać i opisać, pozostawiając na boku zagadnienie jego związku z umysłem czy duszą. Takie podejście uczynił Descartes podstawą dla teorii medycyny jako nauki, do której rozwoju sam się przyczynił. Stworzył w ten sposób ogólną teorię dla medycyny i nakreślił jej horyzonty, co w sumie może być nazwane stworzeniem jej paradygmatu[liii]. Oczywiście Kartezjusz był tylko jednym z wielu filozofów, którzy się do tego przyczynili ale to właśnie jego nazwisko stało się szczególnie głośne. Zauważmy też, że ciało jest dla Kartezjusza maszyną, której tajniki w zupełności może wyjaśnić chemia i fizyka. Fenomen życia sprowadził on świadomie wyłącznie do zjawisk chemicznych i czystej mechaniki. Medycyna poszła torami wytyczonymi jej przez Kartezjusza i temu zawdzięczamy wiele jej sukcesów, w tym rozwój farmakologii opartej na znajomości przemian chemicznych w organizmie oraz wielkie osiągnięcia chirurgii. Rozwój medycyny w tym wąskim paradygmacie bywa jednak postrzegany jako jednostronny.

Natomiast jeśli chodzi o zagadnienie relacji umysłu, duszy i świadomości ciała, to nie zniknęło ono z pola zainteresowania nauki i ma obecnie swoją kontynuację w filozofii, medycynie i psychologii jako tzw. mind-body problem. Mentalność naszych czasów skłania wielu do pójścia drogą myślenia dualistycznego, w myśl którego duchowy w człowieku jest utożsamiany umysłem, a ten - ze świadomością. Współczesna medycyna aż nadto daje nam przykłady myślenia w takich właśnie kategoriach: człowiek jest zbiorowiskiem narządów rozumianych jako części , które można dowolnie wymieniać; wpływu czynnika duchowego czy nawet psychicznego na ciało nie można racjonalnie wytłumaczyć; człowiek, który trwale utracił świadomość przestaje być osobą. 

Wydaje się, że dominująca na uczelniach medycyna konwencjonalna stosując swój molekularno-mechanistyczny, kartezjański paradygmat, nie chce przyjąć do wiadomości, że może być on zbyt wąski. Stąd powraca ciągle krytyka homeopatii i innych sposobów leczenia uważanych za niekonwencjonalne. Twierdzi się, na przykład, że kolejne rozcieńczenia przy powstawaniu leku homeopatycznego powodują, że substancji, z której został sporządzony lek homeopatyczny praktycznie może już nie być, a więc ten lek nie może działać. Czym jest więc lek homeopatyczny? Może to tylko placebo? Pytanie to może spędzać sen z oczu temu, kto nie przyjmuje do wiadomości iż można leczyć nie tylko za pomocą ?chemii? i ?mechaniki? lecz również drogą bardziej subtelnych oddziaływań. Po to jednak, aby przyjąć tę drugą wersję trzeba zrezygnować z idei człowieka jedynie jako maszyny napędzanej procesami chemicznymi i uznać, iż fenomen życia nie został wyczerpująco opisany w paradygmacie kartezjańskim, który sprowadza człowieka do takiego właśnie mechanizmu.

Tutaj właśnie wyraźnie widać co daje ?tomistyczny holizm? dla naszej dyskusji o homeopatii i medycynie. Ta wizja filozoficzna ma duże znaczenie dla zrozumienia tego kim jesteśmy i jak działamy ale i wielu innych zagadnień, w tym również sposobu działania leków homeopatycznych. Zauważmy, że leki homeopatyczne można stosować z powodzeniem w leczeniu zwierząt i ochronie roślin. Dzieje się tak, ponieważ regulacyjne działanie preparatów homeopatycznych jest możliwe nie tylko wobec człowieka z jego duszą rozumną lecz również wobec organizmów obdarzonych duszą roślinną i duszą zwierzęcą. Punktem uchwytu preparatu homeopatycznego nie jest sfera nadprzyrodzona w człowieku (podobnie jak u zwierząt i roślin)  lecz poziom naturalny. Środek homeopatyczny oddziaływuje na wszystkie podpoziomy życia w człowieku (1)działań intelektualnych i wolitywnych,(2)animalny i (3)wegetatywny. Obawy o wkraczanie poprzez lek homeopatyczny do sfery nadprzyrodzonej w człowieku wynikają z mylnego utożsamienia poziomu działania naturalnego i nadnaturalnego ludzkiej duszy, czego przykładem jest praca ks. Seredy[liv]. Charakterystycznym błędem ks. Seredy jest interpretowanie siły życiowej (dynamis) u Hahnemanna nie jako arystotelesowskiej formy substancjalnej czyli entelechii, lecz jako czynnika nadprzyrodzonego, czysto duchowego, na który lek homeopatyczny miałby działać w sposób magiczny. Tymczasem sam Hahnemann pojmował ją w sposób jak najbardziej zgodny ze sposobem myślenia Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu;  widać to a jego słowach z prologu do Organonu,

Prawdziwa sztuka uzdrawiania jest poważnym zadaniem,(?) aby ową instynktowną, bezrozumna i nieświadomą lecz automatycznie aktywną siłę życiową, jeśli została ona rozstrojona przez chorobę do nienormalnej czynności, przestroić za pomocą podobnego do niej, chorobowego podrażnienia, wytworzonego przez homeopatycznie dobrany lek(?).[lv]

Chorobę pojmuje Hahnemann jako ?rozstrojenie organizmu? prowadzące do ?nienormalnej czyności?. Leczenie polega na ?przestrojemiu?, za pomocą leku homeopatycznego, tak aby normalna czynność organizmu mogła powrócić. Jest to przykład medycyny regulacyjnej, w myśl której choroba jest systemowym zaburzeniem informacyjnym(ang. systemic information disorder), czego przykładem może być zaburzenia systemu immunologicznego[lvi]?. Jak widać, zastosowane tu rozumowanie odwołuje się do naturalnego działania organizmu, którego siłą życiową jest po prostu arystotelesowska entelechia. Tylko zupełne niezrozumienie filozofii klasycznej pozwala na dopatrywanie się w metodzie Hahnemanna myślenia magicznego.

Sposób myślenia Hahnemanna jest również przykładem zastosowania w medycynie. empiryzmu, czyli metody doświadczalnej rozwiniętej teoretycznie w osiemnastym wieku. Hahnemann podkreśla, że aby właściwie zbadać działanie leku, należy ?nienagannie przeprowadzać eksperyment[lvii]?. Eksperyment ten polegał na wywoływaniu u osoby zdrowej (często był to sam Hahnemann) zatrucia jakąś substancją w dawce alopatycznej i drobiazgowym opisaniu wszystkich wywołanych przez to zatrucia objawów. Hahnemann wykorzystał odkryte już przed nim zjawisko hormezy, czyli leczniczego działania małej dawki substancji toksycznej po wystąpieniu objawów zatrucia dużą dawką tejże substancji lub objawów chorobowych do niego podobnych. Hahnemann podkreślał, że ?Należy wyszukać taki lek, który jest w stanie wywołać objawy podobne (?) do ogółu objawów choroby, którą trzeba wyleczyć.[lviii]?. Tak więc widać tutaj jasno, że jego metodologia, którą stosował w celu opracowywania nowych leków homeopatycznych i ich stosowania w praktyce leczniczej była na wskroś empiryczna, racjonalna i zgodna z kanonami medycyny. Brak istotnej różnicy pomiędzy sposobem działania preparatów homeopatycznych na ludzi i zwierzęta oraz możliwość stosowania ich w ochronie (?leczeniu?) roślin świadczy o naturalnym mechanizmie ich działania. Dla skutecznego działania leczniczego danego środka homeopatycznego konieczny jest jego właściwy dobór, który dokonywany jest na bazie empirycznej, do czego nieodzowny jest dokładny wywiad przeprowadzony z chorym.

Wydaje się, że mamy więc do czynienia w medycynie z cicha rewolucja naukową. Na pewno pociągnie ona za sobą pewne zmiany w rozumieniu pojęcia zdrowia i choroby, procesu leczenia i jego sposobów. Nie wiemy jednak jak szybko będą te zmiany zachodziły. Jednego nie można zanegować. Tym czymś, jest istnienie wspólnoty naukowców, którzy już i to bardzo dynamicznie, tworzą nowy paradygmat dla fizyki, biologii, medycyny oraz wszystkich pozostałych nauk przyrodniczych. Ten nowy ?informacyjny? paradygmat na pewno nie jest jeszcze dojrzały, zaś paradygmat molekularny nie wyczerpał swoich możliwości poznawczych. Na pewno mamy jednak do czynienia z gromadzeniem się coraz większej ilości danych, które są niewytłumaczalne w ramach ?starego? paradygmatu. Rozwój wiedzy przyczynił się do powstania nowego spojrzenia na zjawisko życia które zaczyna być rozumiane jako przetwarzanie informacji. Życie zawsze będzie nas fascynowało. Nietrudno wytłumaczyć dlaczego. Sami jesteśmy organizmami żywymi, dlatego chcielibyśmy wiedzieć o życiu ciągle coś więcej.

O. dr n. med., mgr fil., Jacek Maria Norkowski OP.

Papieski Uniwersytet Świętego Tomasza z Akwinu (Angelicum).

Rzym, Maj, 2014.

 



[i]Brzeziński T., Historia medycyny. Pod redakcją Tadeusza Brzezińskiego (Warszawa, Wydawnictwo lekarskie PZWL, 2004), 22-23.

[ii]Kuhn T. S., Struktura rewolucji naukowych, (tłum. Helena Ostromęcka, przejrz. i red. Stefan Amsterdamski), Warszawa, PWN, 1968.

[iii]Brzeziński T.,Historia medycyny?22-23.

[iv]White A, Slade P, Hunt C, et al.Individualized homeopathy as an adjunct in the treatment of childhood asthma: a randomized placebo controlled trial. Thorax, 2003, 58:317-321.

[v]Frass M, Linkesch M, Banyai S, et al.Adjunctive homeopathic treatment in patients with severe sepsis: a randomized, double-blind, placebo-controlled trial in an intensive care unit. Homeopathy,2005, 94:75?80.

[vi]Oberbaum M, Yaniv I, Ben-Gal Y, et al. A randomized, controlled clinical trial of the homeopathic medication Traumeel S in the treatment of chemotherapy-induced stomatitis in children undergoing stem cell transplantation. Cancer, 2001,92:684?690.

[vii]Fisher P, Greenwood A, Huskisson EC, et al. Effect of homoeopathic treatment on fibrositis (primary fibromyalgia). British Medical Journal, 1989, 299: 365-366.

[viii]Bell IR, Lewis DA 2nd, Brooks AJ, et al. Improved clinical status in fibromyalgia patients treated with individualized homeopathic remedies versus placebo. Rheumatology, 2004, 43:577-582

[ix]Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomized, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. Journal of Psychosomatic Research, 2004, 56:189?197.

[x]Stevinson C, Devaraj VS, Fountain-Barber A, et al. Homeopathic arnica for prevention of pain and bruising: randomized placebo-controlled trial in hand surgery. Journal of the Royal Society of Medicine, 2003, 96:60?65.

[xi]Fisher P., Homeopathy and The Lancet. eCAM ,2006, 3, 1:145?147.

[xii]Piter? F.,Divina Omeopatia: le falsit? di quark i La disinformazione su Vaticano e homeopatia, ?Anthropos & Iatria?, (annoV), Gennaio-Marzo 2001).

[xiii]P. Seewald, Benedykt XVI. Ein Porträt aus der Nähe, Berlin 2005, 33. Seewald , pisze o pozytywnym stosunku do homeopatii ówczesnego papieża.

[xiv]Barbour I. G., Myths, Models,and Paradigms, Harper and Row Publishers 1976(tłumaczenie polskie, Mity, modele, paradygmaty, Kraków, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak), 120-155.

[xv]Sułkowski H., Dlaczego medycyna kliniczna nie lubi homeopatii? Uwagi o dylematach współczesnej medycyny. Biologiczna Medycyna Weterynaryjna, 2/ 2003: 56-57. Autor cytuje : H.R. Wulff et. al. Filozofia medycyny, Wyd. Nauk. PWN, Warszawa 1993.

[xvi]Ibid.

[xvii] Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie stosowania oraz proponowania metod homeopatycznych, Nasz Dziennik, 24.04.2008.

[xviii]Ibid.

[xix]Ibid.

[xx]Ibid.

[xxi]Ibid.

[xxii]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja,Roczniki Filozoficzne KUL, tom LIII, numer1, 2005, 197-221.

[xxiii]Wnuk M., Istota procesów życiowych w świetle koncepcji elektromagnetycznej natury życia.: Bioelektromagnetyczny model katalizy enzymatycznej wobec problematyki biosystemogenezy. (Lublin: Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1996), 33.

[xxiv]Ibid., 36.

[xxv]Ibid., 181, 192, 196.

[xxvi]Marzotto M., Extreme sensitivity of gene expression in human SH-SY5Y neurocytes to ultra-low doses of Gelsemium sempervirens. BMC Complementary and Alternative Medicine, 2014, 14:104.

[xxvii]LengerK., Homeopathic potencies identified by a new magnetic resonance method: Homeopathy-an energetic medicine, Subtle Energies & Energy Medicine, V.15, N.3, 225-243.

[xxviii]Ibid.,s. 238, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht. Fritz-Albert Popp im Gesprach mit Mathias Brockers, (Fa Popp, Die Botschaft der Natur, Verlag Zweitausendeins, 1999), pp.VII-L

[xxix]Ibid., s.240, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht, 306-311.

[xxx]Ibid., s.241

[xxxi]Lenger K., A physical and biochemichal model of homeopathic function applied to patients with different diseases, Subtle Energies & Energy Medicine, 2009.

[xxxii]Ibid., Lenger cytuje: F. A. Popp, Essential differences between coherent and non-coherent effects of photoemission from living organisms, in: Biophotonics, 109-224 (X. Shen & R. van Wijk, New York, Springer 2005).

[xxxiii]Ibid., Lenger cytuje: R. van der Vijk & E. P. A. van Vijk, An introduction to human biophoton emission, Research in Complementary Medicine, 12, 2005, 77-83.

[xxxiv]Ibid., Lenger cytuje: M. Cifra, E.P.A. van Vijk, H. Koch, S. Bosman & R. van Vijk, Spontaneous ultra-weak photon emission from human hands in time dependent, Radioengineering, 16, 2, 2007, 15-19.

[xxxv]Ibid., Lenger cytuje: J. Pokorny, J. Hasek, J. Vanis & J. Jelinek, Biophysical aspects of Cancer-Electromagnetic mechanism, Ind. J. Exper. Biol. 46, 2008, 310-321.

[xxxvi]Ibid., Lenger cytuje: F. Musumeci, L. A. Applegate, G. Provitera, A. Scordina, S Tudisco, & H. L. Niggli, Spectral analysis of laser-indused ultraweak delayed luminescence in cultured normal and tumor human cells: temperature dependence, J. Photochem. Photobiol. B 49, 2005, 93-99.

[xxxvii]Ibid., Lenger cytuje: G. Harish & J. Dittmann, Unterschiedlicher Einfluss von cAMP-Potenzen und cAMP-Verduennungen am Beispiel versciedener Enzymsysteme, Biol. Med., 27, 2 1998, 55-62.

[xxxviii]Ibid., Lenger cytuje: C. M. Witt., M. Bluth, H. Albrecht, T. E. R. Weisshuhn, S. Baumgartner & S. N. Wilich, The in vitro evidence for an effect of high homeopathic potencies: A systematic review of the literature, Complementary Therapies in Medicine, 15, 2007, 128-138.

[xxxix]Ibid., Lenger cytuje: J. Ditmann, H. Kanapin & G. Harish, Einfluss ausgewaelter Homoeopathika auf die katalytische Aktivitaet der Urikase, der sauren Phopshatase und der zytosolischen Glutathion-S-Transferasen, Biol. Med., 29, 3, 2000, 125-131

[xl]Ibid., Lenger cytuje: D. Fell, Understanding the Control of metabolism, Portland Press Ltd, London 1997.

[xli]Ibid.

[xlii]Ibid., Lenger cytuje: E. Malarczyk, Kinetic changes In the activity of HR-peroxidase induced by very low Doses of phenol, I. J. H. D. R. 2007, 2-11.

[xliii]K. Lenger, Homeopathic potencies?, 233, 239.

[xliv]ŚW. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, Ia, Q.75, art. 5, Q. 76 art. 1.

[xlv]Ibid.

[xlvi]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja?

[xlvii]Molski M., Nielokalność i homeopatia, Homeopatia praktyczna, 2006, 38, 4.

[xlviii]Molski M., Quasi-quantum phenomena: the key to understanding homeopathy. Homeopathy, 2010, 99: 104?112.

[xlix] Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. I, (Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1981), 89-92.

[l]Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii, Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958, t. I, ss. 30-118, t. II 81-181.

[li]Benedict M. Ashley, O.P., Theologies of the Body: Humanist and Christian.  (Braintree, Massachusetts: The Pope John XXIII Medical-Moral Research and Education Center, 1985), 204-210.

[lii]Ibid.

[liii]Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t.2., 45-56.

[liv]Sereda A., Co warto wiedzieć o homeopatii?, (Kraków, Dom Wydawniczy Rafael, 2010).

[lv]Hahnemann S., Organon sztuki uzdrawiania. Krytyczna edycja manuskryptu (1842) opracowana przez Jozefa M. Schmidta w 1992 r.,(Warszawa, Wydawnictwo DiG, 2004):Prolog.

[lvi]Bellavite P.et al, Immunology and Homeopathy. 4. Clinical Studies?Part 2. eCAM, 2006, 3, 4:397?409.

[lvii]Hahnemann S., Organon sztuki uzdrawiania..., §23.

[lviii]Ibid., §22.

[1]Brzeziński T., Historia medycyny. Pod redakcją Tadeusza Brzezińskiego (Warszawa, Wydawnictwo lekarskie PZWL, 2004), 22-23.

[1]Kuhn T. S., Struktura rewolucji naukowych, (tłum. Helena Ostromęcka, przejrz. i red. Stefan Amsterdamski), Warszawa, PWN, 1968.

[1]Brzeziński T.,Historia medycyny?22-23.

[1]White A, Slade P, Hunt C, et al.Individualized homeopathy as an adjunct in the treatment of childhood asthma: a randomized placebo controlled trial. Thorax, 2003, 58:317-321.

[1]Frass M, Linkesch M, Banyai S, et al.Adjunctive homeopathic treatment in patients with severe sepsis: a randomized, double-blind, placebo-controlled trial in an intensive care unit. Homeopathy,2005, 94:75?80.

[1]Oberbaum M, Yaniv I, Ben-Gal Y, et al. A randomized, controlled clinical trial of the homeopathic medication Traumeel S in the treatment of chemotherapy-induced stomatitis in children undergoing stem cell transplantation. Cancer, 2001,92:684?690.

[1]Fisher P, Greenwood A, Huskisson EC, et al. Effect of homoeopathic treatment on fibrositis (primary fibromyalgia). British Medical Journal, 1989, 299: 365-366.

[1]Bell IR, Lewis DA 2nd, Brooks AJ, et al. Improved clinical status in fibromyalgia patients treated with individualized homeopathic remedies versus placebo. Rheumatology, 2004, 43:577-582

[1]Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomized, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. Journal of Psychosomatic Research, 2004, 56:189?197.

[1]Stevinson C, Devaraj VS, Fountain-Barber A, et al. Homeopathic arnica for prevention of pain and bruising: randomized placebo-controlled trial in hand surgery. Journal of the Royal Society of Medicine, 2003, 96:60?65.

[1]Fisher P., Homeopathy and The Lancet. eCAM ,2006, 3, 1:145?147.

[1]Piter? F.,Divina Omeopatia: le falsit? di quark i La disinformazione su Vaticano e homeopatia, ?Anthropos & Iatria?, (annoV), Gennaio-Marzo 2001).

[1]P. Seewald, Benedykt XVI. Ein Porträt aus der Nähe, Berlin 2005, 33. Seewald , pisze o pozytywnym stosunku do homeopatii ówczesnego papieża.

[1]Barbour I. G., Myths, Models,and Paradigms, Harper and Row Publishers 1976(tłumaczenie polskie, Mity, modele, paradygmaty, Kraków, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak), 120-155.

[1]Sułkowski H., Dlaczego medycyna kliniczna nie lubi homeopatii? Uwagi o dylematach współczesnej medycyny. Biologiczna Medycyna Weterynaryjna, 2/ 2003: 56-57. Autor cytuje : H.R. Wulff et. al. Filozofia medycyny, Wyd. Nauk. PWN, Warszawa 1993.

[1]Ibid.

[1] Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie stosowania oraz proponowania metod homeopatycznych, Nasz Dziennik, 24.04.2008.

[1]Ibid.

[1]Ibid.

[1]Ibid.

[1]Ibid.

[1]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja,Roczniki Filozoficzne KUL, tom LIII, numer1, 2005, 197-221.

[1]Wnuk M., Istota procesów życiowych w świetle koncepcji elektromagnetycznej natury życia.: Bioelektromagnetyczny model katalizy enzymatycznej wobec problematyki biosystemogenezy. (Lublin: Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1996), 33.

[1]Ibid., 36.

[1]Ibid., 181, 192, 196.

[1]Marzotto M., Extreme sensitivity of gene expression in human SH-SY5Y neurocytes to ultra-low doses of Gelsemium sempervirens. BMC Complementary and Alternative Medicine, 2014, 14:104.

[1]LengerK., Homeopathic potencies identified by a new magnetic resonance method: Homeopathy-an energetic medicine, Subtle Energies & Energy Medicine, V.15, N.3, 225-243.

[1]Ibid.,s. 238, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht. Fritz-Albert Popp im Gesprach mit Mathias Brockers, (Fa Popp, Die Botschaft der Natur, Verlag Zweitausendeins, 1999), pp.VII-L

[1]Ibid., s.240, Lenger cytuje: F.A Popp, Der Weg eines Physikers zum Licht, 306-311.

[1]Ibid., s.241

[1]Lenger K., A physical and biochemichal model of homeopathic function applied to patients with different diseases, Subtle Energies & Energy Medicine, 2009.

[1]Ibid., Lenger cytuje: F. A. Popp, Essential differences between coherent and non-coherent effects of photoemission from living organisms, in: Biophotonics, 109-224 (X. Shen & R. van Wijk, New York, Springer 2005).

[1]Ibid., Lenger cytuje: R. van der Vijk & E. P. A. van Vijk, An introduction to human biophoton emission, Research in Complementary Medicine, 12, 2005, 77-83.

[1]Ibid., Lenger cytuje: M. Cifra, E.P.A. van Vijk, H. Koch, S. Bosman & R. van Vijk, Spontaneous ultra-weak photon emission from human hands in time dependent, Radioengineering, 16, 2, 2007, 15-19.

[1]Ibid., Lenger cytuje: J. Pokorny, J. Hasek, J. Vanis & J. Jelinek, Biophysical aspects of Cancer-Electromagnetic mechanism, Ind. J. Exper. Biol. 46, 2008, 310-321.

[1]Ibid., Lenger cytuje: F. Musumeci, L. A. Applegate, G. Provitera, A. Scordina, S Tudisco, & H. L. Niggli, Spectral analysis of laser-indused ultraweak delayed luminescence in cultured normal and tumor human cells: temperature dependence, J. Photochem. Photobiol. B 49, 2005, 93-99.

[1]Ibid., Lenger cytuje: G. Harish & J. Dittmann, Unterschiedlicher Einfluss von cAMP-Potenzen und cAMP-Verduennungen am Beispiel versciedener Enzymsysteme, Biol. Med., 27, 2 1998, 55-62.

[1]Ibid., Lenger cytuje: C. M. Witt., M. Bluth, H. Albrecht, T. E. R. Weisshuhn, S. Baumgartner & S. N. Wilich, The in vitro evidence for an effect of high homeopathic potencies: A systematic review of the literature, Complementary Therapies in Medicine, 15, 2007, 128-138.

[1]Ibid., Lenger cytuje: J. Ditmann, H. Kanapin & G. Harish, Einfluss ausgewaelter Homoeopathika auf die katalytische Aktivitaet der Urikase, der sauren Phopshatase und der zytosolischen Glutathion-S-Transferasen, Biol. Med., 29, 3, 2000, 125-131

[1]Ibid., Lenger cytuje: D. Fell, Understanding the Control of metabolism, Portland Press Ltd, London 1997.

[1]Ibid.

[1]Ibid., Lenger cytuje: E. Malarczyk, Kinetic changes In the activity of HR-peroxidase induced by very low Doses of phenol, I. J. H. D. R. 2007, 2-11.

[1]K. Lenger, Homeopathic potencies?, 233, 239.

[1]ŚW. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, Ia, Q.75, art. 5, Q. 76 art. 1.

[1]Ibid.

[1]Molski M., Nielokalność i Biokoherencja?

[1]Molski M., Nielokalność i homeopatia, Homeopatia praktyczna, 2006, 38, 4.

[1]Molski M., Quasi-quantum phenomena: the key to understanding homeopathy. Homeopathy, 2010, 99: 104?112.

[1] Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. I, (Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1981), 89-92.

[1]Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii, Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958, t. I, ss. 30-118, t. II 81-181.

Homeopatia jako metoda naukowa.

Czym jest medycyna ? Nauką czy sztuką? Czystą empirią czy spekulacją?  Ciągłą zmianą paradygmatów czy konsekwentnym systemem, który winien służyć nie tylko osobie ludzkiej, ale i całemu gatunkowi . Czy medycyna akademicka- alopatyczna jest rzeczywiście tak naukowa jak przyjęto uważać? A może podział na medycynę naukową i nienaukową jest podziałem arbitralnym, dokonanym wcale nie w oparciu o merytoryczne przesłanki, lecz w imię interesów nie zawsze czystych?

Oto pytania, które warto sobie postawić, gdy spotyka nas poważna choroba. Zwłaszcza wtedy, gdy po obejściu kilku specjalistów i przyjęciu wielu leków nasze samopoczucie wyłącznie pogarsza się albo pojawiają się kolejne choroby.

?Największą przeszkodą na drodze rozwoju nauki są akademickie autorytety? ? z powagą donosił ojciec nowożytnej medycyny, Paracelsus.  Największym problemem jest  zaprzestanie kurczowego trzymania się  starych paradygmatów, aby móc przyjąć nowy.

W przeciwieństwie do redukcjonistycznej medycyny akademickiej, gdzie CZĘŚĆ JEST WAŻNIEJSZA OD CAŁOŚCI, HOMEOPATIA JEST METODĄ HOLISTYCZNĄ. Lek jest dobierany indywidualnie w oparciu o całość psycho-fizyczną pacjenta. Choroba bez człowieka nie istnieje.

Zanim użyjemy określeń ?naukowa? i ?nienaukowa? warto wiedzieć, że  kryteria metodologicznej poprawności wymaganej w naukach biologicznych są następujące:

-1. Oparcie na schemacie eksperyment- hipoteza ? teoria

-2. Powtarzalność

-3. Wewnętrzna spójność.

-4. Racjonalność

-5. Krytycyzm

-6. Jednoznaczność pojęć i terminów

Jeżeli  więc jakakolwiek procedura lekarska pragnie aspirować do miana naukowej powinna owe KRYTERIA POPRAWNOŚCI METODOLOGICZNEJ po prostu spełniać.  Prześledźmy sprawę homeopatii. Czy drugi co do częstości  stosowania na świecie system opieki zdrowotnej ?homeopatia zasługuje na dezawuującą ją klasyfikację jak ?medycyny nienaukowej? ? Możemy zgodzić się na określenie ?medycyna naturalna?; rozważyć ewentualnie określenie ?medycyna komplementarna? , ponieważ pozycja  w Europie medycyny akademickiej-alopatycznej wydaje się być zagwarantowana, ale żadną miarą nie sposób przystawać na negatywne wartościowanie typu ?nienaukowa?.

Pytanie pierwsze brzmi więc czy homeopatia opiera się na schemacie EKSPERYMENT ? HIPOTEZA- TEORIA? Okazuje się, że homeopatia respektuje prawa rządzące organizmem żywym, na czele z kierowniczą rolą centralnego układu nerwowego u ssaków wyższych. Nie stara się zastępować organizmu w jego czynnościach, dążąc do pobudzenia mechanizmów samozdrowiena. Teoria homeopatii jest logiczną konsekwencją dokonań nauk podstawowych na czele z biochemią, immunologią, fizjologią. Wiele tysięcy leków homeopatycznych zostały wprowadzone do  obrotu po bezpiecznych próbach dokonanych in Vivo.

Po drugie POWTARZALNOŚĆ HOMEOPATII w warunkach tak długiego trwania próby  biologicznej okazuje się nieporównywalna z żadnym lekiem chemicznym. Zasady rządzące homeopatią okazały się niezmienne na przestrzeni  ponad 200 lat. Podczas gdy algorytmy lecznicze w medycynie akademickiej-alopatycznej zmieniają się jak w kalejdoskopie, co przyjęto nazywać postępem, homeopatia zachowuje wciąż te same zasady.

 WEWNĘTRZNA SPÓJNOŚĆ  metody homeopatycznej wydaje się zdecydowanie wyprzedzać każdą z dyscyplin redukcjonistycznej medycyny akademickiej- alopatycznej, dla której CZĘŚĆ JEST WAŻNIEJSZA OD CAŁOŚCI.  Tymczasem w wypadku OSOBY LUDZKIEJ  całość nie jest samą tylko sumą części, posiada bowiem pewien strukturalny naddatek, stanowiący o unikalności każdego z nas. Medycyna akademicka oficjalnie nie neguje tego poglądu, ale w praktyce nie interesuje się nim. Żaden z atrybutów natury ludzkiej nie jest brany pod uwagę przy doborze leków chemicznie syntetyzowanych. Pacjenci wyczuwają to mniej  czy bardziej intuicyjnie i stąd narzekania na dehumanizację medycyny wciąż przybierają na sile. Metoda lecznicza winna być adekwatna do przedmiotu poznania, tym czasem medycyna leków syntetycznych ?zadań z materiałoznawstwa? nawet nie odrobiła.

 RACJONALNOŚĆ homeopatii polega na indywidualistycznym i przyczynowym podejściu. Przyczyną anginy jest paciorkowiec, powie lekarz alopata posługujący się antybiotykami. Przyczyną anginy jest zmniejszona odporność na paciorkowca ? ujmuje rzecz homeopata, starając się następnie odkryć źródła owego deficytu, czyli co miało wpływ na powstanie choroby.

KRYTYCYZM homeopatów w niczym nie ustępuje ich kolegom alopatom, z tą różnicą, że rzadziej zmuszeni są rozkładać ręce, uznając przypadek za nieuleczalny. Analiza homeopatyczna jest niezwykle precyzyjna.

 JEDNOZNACZNOŚĆ POJĘĆ I TERMINÓW stosowanych w homeopatii odwołuje się m.in. do pojęcia Siły Życiowej, aktualnego w medycynie przez całe stulecia. Co prawda z chwilą ogłoszenia teorii komórkowej Rudolfa Virchova, witalizm jako kierunek został przekazany do naukowego lamusa, ale  u progu XXI wieku - w obliczu dokonań fizyki kwantowej ?wiele wskazuje na to, że zabieg ten trzeba będzie uznać za przejściowy. Chmura elektronowa, wolne rodniki, pojęcie bioplazmy wydają się być potencjalnymi substytutami korespondującymi z pojęciem Siły Życiowej. Rzecz jasna, temat wymaga dalszych badań.

Istnieje kilka poziomów badawczych, na których dokonuje się eksploracja w naukach biologicznych.  I tak mamy poziom:

- anatomiczny czyli narządowy (na tym poziomie w medycynie działa chirurgia)

- histologiczny czyli tkankowy

- komórkowy

-  biochemiczny czyli molekularny ( na tym poziomie działają leki chemicznie syntetyzowane)

- biofizyczny czyli kwantowy (na tym poziomie działa homeopatia ).

Niestety, przy dzisiejszym stanie myśli technicznej, poziom kwantowy nie jest dostępny pomiarom.  Stąd pewne problemy z weryfikacją pracownianą homeopatii, co jej przeciwnicy z uporem maniaka wykorzystują.  Zamiast uznać, że homeopatia  jako metoda  leczenia wyprzedza naukę o kilka stuleci bezustannie przypina się jej łatkę ?nienaukowości? .Od czasu ataku na  Jacques`a Benveniste, francuskiego immunologa zajmującego się ?pamięcią wody? większość  badaczy nie publikowała badań w tej dziedzinie. Tragiczny los Benveniste, który w przeciągu paru dni z dyrektora Instytutu Pasteura zamienił się w outsidera, uświadomił naukowcom istnienie terroru intelektualnego. Dopiero laureat Nagrody Nobla, Luc Montagnier odważył się podjąć temat wysokich rozcieńczeń, zachęcając innych naukowców do kontynuowania badań.Montagnier odkrył, że roztwory zawierające DNA wirusów i bakterii ?mogą emitować fale radiowe niskiej częstotliwości? i że takie fale wpływają na znajdujące się wokół nich molekuły, zmieniając je w zorganizowane struktury. Z kolei te molekuły także emitują fale, które utrzymują się w wodzie nawet po wielokrotnym rozcieńczeniu. Dla kogoś niezorientowanego w temacie może to niewiele znaczyć, jednak dla naukowca oznacza, że homeopatia może mieć naukowe uzasadnienie.

Profesor dr hab. Jerzy Konarski, chemik z UAM twierdzi, że "Lek homeopatyczny działa korzystając z prawa rozcieńczeń Oswalda, które pokazuje, że przy bardzo niskich stężeniach związek chemiczny ma właściwości odpowiadające czystemu układowi elektrostatycznemu danej cząsteczki. Czysta struktura elektrostatyczna staje się bardzo wyraźna przy obniżającym się stężeniu."

Fakt, że fizykalny mechanizm działania środków homeopatycznych nie został jeszcze wyjaśniony nie może stanowić powodu do rezygnacji z ich stosowania. Choć w  farmakologii leków syntetycznych nie potrafimy zbadać wpływu więcej niż trzech leków  na organizm, nikt nie postuluje, aby zaprzestać ich stosowania.Uzurpująca sobie miano naukowej medycyna akademicka-alopatyczna nie potrafi wyleczyć  żadnej choroby przewlekłej, chlubiąc się jedynie tzw. ?kontrolą przebiegu choroby? . W praktyce oznacza to konieczność zażywania leków od chwili rozpoznania aż do śmierci, niezależnie od tego, czy dotyczy to chorób psychicznych, neurologicznych czy wewnętrznych. Zastosowanie prawidłowo dobranego  leku homeopatycznego rozpoczyna proces zdrowienia, który powinien być nadzorowany przez lekarza, który posiada wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie wiedzy medycznej.  Wtedy zdrowienie przebiega bez zakłóceń,  w sposób łagodny i w krótkim czasie.

Jak twierdzi Aleksandra Wejman ? Sowińska ? Na dostępną informację o homeopatii składają się nie tylko publikacje znawców przedmiotu, ale także wrogie wystąpienia krytyczne, a nawet trywialne napaści urągające wymogowi informacyjnej poprawności i mimo to sugestywnie opiniotwórcze, gdyż adresowane do osób ( w tym lekarzy) nie mających bliższych wiadomości z tej dziedziny.Cechujące homeopatię nowatorstwo założeń teoretyczno ? praktycznych wymaga dogłębnego przestudiowania i sprawdzenia przed sformułowaniem jakiegokolwiek merytorycznego osądu. Jednak ignorując ten fundamentalny wniosek opublikowano dotychczas niezliczone opinie negatywne?.

No, cóż? Pozostaje westchnąć i przypomnieć kolegom alopatom, że historia medycyny bywa nazywana ?historią ludzkich błędów?. Szkoda tylko, że gra idzie o wysoką stawkę. Powiedziałabym najwyższą ? życie ludzkie!

 

Dr n.med. Danuta Mikołajewska

Z telefonicznego badania ?Polacy o homeopatii i leczeniu homeopatycznym? przeprowadzonego przez TNS OBOP (1001 wywiadów na reprezentatywnej ogólnopolskiej losowej grupie Polaków) wynika, że aż 81 proc. rodaków słyszało o tej metodzie leczenia. Co więcej ? 30 proc. ją stosuje. Nastawienie Polaków do homeopatii jest bardzo pozytywne. Za skuteczną i wskazaną metodę leczenia uważa ją 56 proc. Polaków. Zaledwie 4 proc. naszych rodaków odmawia homeopatii skuteczności. Po tego rodzaju leki częściej sięgają osoby z wyższym wykształceniem (53 proc.). Jeśli zaś chodzi o płeć, znacznie chętniej z tej metody leczenia korzystają kobiety (38 proc.) niż mężczyźni (22 proc.)

Homeopatia jest wysoce spersonifikowaną metodą leczenia i lekarz wybiera lek najbardziej odpowiedni dla chorego człowieka. Informacja na opakowaniu leku ?Homeopatyczny produkt leczniczy bez wskazań leczniczych? oznacza, że ten sam lek ma bardzo szerokie wskazania terapeutyczne. Nie dołącza się ulotki informacyjnej o leku, bo byłaby wielkości książki trudnej do zrozumienia bez  wiedzy medycyny homeopatycznej. Nie umieszcza się na opakowaniu informacji dotyczących sposobu dawkowania, bo to jest również indywidulane dla danego przypadku.

         Zastosowanie produktu leczniczego homeopatycznego w stopniu dynamizacji (potencji) wyższym niż D30, C15 i wszystkie potencje LM powinno być nadzorowane przez lekarza posiadającego wiedzę i doświadczenie w ich stosowaniu.  Im stopień dynamizacji wiekszy tym odpowiedź organizmu na lek dłuższa. Produkt leczniczy homeopatyczny niewłaściwie dopasowany do pacjenta nie jest dla niego lekiem homeopatycznym, czyli nie jest skuteczny. Dodatkowo stosowanie produktu leczniczego homeopatycznego, który nie jest lekiem dla danego pacjenta może spowodować wystąpienie objawów próby lekowej.  Natomiast zastosowanie zindywidualizowanej terapii homeopatycznej prowadzi do zdrowienia  pacjenta.  

         Zgodnie z prawodawstwem Unii Europejskiej, w szczególnosci z Dyrektywą 2001/83 WE Parlamentu  Europejskiego i Rady z dnia 6 listopada 2001r. w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi oraz Dyrektywą 2004/27/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 31 marca 2004 zmieniajacego dyrektywę 2001/83/WE produkty homeopatyczne w potencjach wyższych niż D30, C15 i wszystkie potencje LM powinny być wydawane z przepisu lekarza-Rp.

"Lek homeopatyczny działa korzystając z prawa rozcieńczeń Oswalda, które pokazuje, że przy bardzo niskich stężeniach związek chemiczny ma właściwości odpowiadające czystemu układowi elektrostatycznemu danej cząsteczki. Czysta struktura elektrostatyczna staje się bardzo wyraźna przy obniżającym się stężeniu."- prof. dr. hab Jerzy Konarski.

Naczelna Rada Lekarska oraz podmioty odpowiedzialne, które maja w swoim portfolio leki homeopatyczne postulowały do Ministerstwa Zdrowia aby znieść obligatoryjny obowiązek dopuszczenia do obrotu  produktów leczniczych homeopatycznych do kategorii dostępności - "wydawane z przepisu lekarza- Rp. ". W rozporządzeniu  z dnia 14 listopada 2008 Ministerstwo Zdrowia w sprawie kryteriów zaliczania produktów leczniczych do poszczególnych kategorii dostępności( Dz.U.Nr 206 , poz.1292) w §1 uchyliło ust.2. O  tym, do jakiej dostępności zaliczony zostanie lek homeopatyczny, decydować będzie ocena wniosku o zmianę w pozwoleniu lub w dokumentacji będącej podstawą jego wydania przez Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Koszt zmiany kategorii dostępności jednego leku wynosi aktualne 8.750 zł. Projekt zmiany Ministerstwo Zdrowia wysłało do konsultacji społecznych do 58 instytucji  z wyjątkiem kompetentnych homeopatycznych stowarzyszeń medycznych. Skutkiem takich działań jest w uzasadnieniu zmiany rozporządzenia rażący wprost brak wiedzy podstawowej w dziedzinie medycyny homeopatycznej dotyczących wysokich rozcieńczeń. Rozumiemy, że Ministerstwo Zdrowia zostało wprowadzone w błąd. 
Leki homeopatyczne od 12 lat były i pozostaną nadal na receptę jeżeli są w rozcieńczeniu wyższym niż C15, D30 i wszystkie LM. Lekarze stosujący homeopatyczną metodę leczenia mają nadzieje, że argumenty naukowe, medyczne i etyczne oparte na faktach będą brane pod uwagę w decyzjach dotyczących produktów homeopatycznych.